Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Czy istnieje życie na południe od Dubrownika?

Nasze relacje z wyjazdów do Chorwacji. Chcesz poczytać, jak inni spędzili urlop w Chorwacji? Zaglądnij tutaj!
[Nie ma tutaj miejsca na reklamy. Molim, ovdje nije mjesto za reklame. Please do not advertise.]
tomekm67
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 365
Dołączył(a): 20.03.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) tomekm67 » 25.03.2010 10:57

Zobacz ile tu tego.
:wink:

No, tak. Dzięki
WojteC5
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 236
Dołączył(a): 28.02.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) WojteC5 » 31.03.2010 21:38

Po krótkiej przewie zapraszam na kolejny odcinek, w którym kilka informacji o Montenegro.

Po całym dniu podziwiania uroków wybrzeża, jadąc drogą na południe lądujemy w Ulcinj.

Tam odwiedzamy słynną 13 kilometrową plażę z ciekawym, ciemnym piaskiem, na której wyleguje się jakieś 13 000 000 000 osób.

Obrazek

Obrazek

Kiedyś nawet myślałem nad wakacjami w Ulcinj, ale po odwiedzinach już wiem, że na pewno tam nie zostanę dłużej niż 1 dzień.
Miejsce troszkę inne niż cała Czarnogóra. Mieszkańcy to w większości Albańczycy.

Mnóstwo turystów, a w centrum panuje delikatnie mówiąc lekki chaos, zwany też czasem baizlem.

Ta część Czarnogóry to w większości ludność wyznania muzułmańskiego. Nawet właściciel jednej z posesji obok naszego domu w Sw. Stefanie, nawiasem mówiąc bardzo przyjemny starszy Serb, ostrzegał nas, mówiąc: oni tam na dole (czytaj na południu) to niebezpieczni ludzie, muzułmanie. My tutaj, to chrześcijanie jak wy Polacy.

Generalnie po przejechaniu wybrzeża stwierdzamy, że Chorwaci są bardziej przyjaźni, serdeczni i ale przede wszystkim znacznie bardziej dbają o porządek.

My szukamy spokojnego zakątka, więc uciekamy po objedzie w Ulcinj, tym razem na północ i lądujemy chyba w najbardziej urokliwym miejscu tego kraju, w miasteczku Svety Stefan.

Obrazek


Dojeżdżamy późnym popołudniem i od razu, bez większych problemów znajdujemy nocleg.
Cena za pokuj z łazienką i wspólną dla wszystkich mieszkańców kuchnią oraz jak się później okazało, fantastycznym widokiem z tarasu to 50 EUR za noc.
Jako nowożeńcy stargowaliśmy do 30 EUR. Taniej w tym mieście nie znaleźliśmy nic !!!

Obrazek



Rano, w końcu porządnie wyspani, otwieramy okno i ...



Obrazek

a nad tarasem


Obrazek


Dzień rozpoczęliśmy od śniadanka na tarasie z takim właśnie widokiem, potem spacerek do sklepu po piwko i na plażę.

Niestety, wielką niespodzianką była zamknięta dla zwiedzających z powodu prac remontowych największa tutejsza atrakcja czyli wyspa hotel.

Sw. Stefan to jak większość w północnej Czarnogórze miasteczko na zboczu góry. Niewielkie, ale w zasadzie wszystko w nim znajdziemy. Restauracje, knajpy na plaży, sklepy i w każdym domu pokuj lub całe piętro do wynajęcia. Jak widzicie na zdjęciach większość to raczej nowe domy lub domu czy hotele w budowie.

Słynie właśnie z wyspy - hotelu, w którym odpoczywają celebryci z całego świata, tacy jak Sophia Loren, Kirk Dauglas czy Sylvester Stallone.


Obrazek

Obrazek


Kiedyś, w XV w. ta cała wysepka należała do jednego rodu Pastrovic, a każdy z 12 wtedy istniejących na niej domów należał do jednej z rodzin tegoż rodu. Z czasem domostw przybywało i tak żył sobie tam cały ród, aż do lat 50 XX wieku. Fajne rozwiązanie, ale ja wiem? Mówią, że z rodziną to najlepiej na zdjęciach i takie tam.

Obrazek

Polaków bardzo często mylą z Rosjanami, gdyż jest ich tu bardzo dużo. Nie wiem czy dobrze zrozumiałem miejscowych, ale podobno Rosjanie wyjeżdżając na wakacje do Chorwacji muszą mieć wizę, natomiast do Czarnogóry jej nie potrzebują.




Obrazek

Poniżej zdjęcie plaży należącej do jednego z miejscowych hoteli, na której wylegiwało się kilku rosyjskich turystów, cała reszta ferajny była bardzo miło i skutecznie usuwana przez tamtejszą ochronę i ratowników.

Obrazek

a tu widok wyspy - hotelu z morza

Obrazek

Faktycznie w mieście było słychać gównie rosyjski. Najlepsze i te trochę gorsze hotele w mieście, były obstawione samochodami na rosyjskich nr rejestracyjnych.

Naszych rodaków można było policzyć na palcach.

Św. Stefan jest również znakomitym miejscem do wypadów w różne zakątki Czarnogóry. Więc zaczynamy po kilku dniach lenistwa od słynnej Budvy.

Budwa znajduje się około 10 km na północ od Sw. Stefana i widać ją było doskonale z naszego tarasu.
A tu już centrum



Obrazek

Obrazek

Obrazek

A tu widok z Cytadeli w stronę właśnie Sw. Stefana

Obrazek

Obrazek

Sama Budwa to w porównaniu do Sw. Sefan, całkiem duże miasto. Znajdziemy tu markety, banki, kantory, uwaga tam nie znają polskiej złotówki !!!

Najciekawsza jest tradycyjnie starówka, z Cytadelą za wstęp do której trzeba zapłacić, ale warto, a poza tym nie wielkie pieniądze, chyba 2 czy 4 Euro.

Obrazek

To biblioteka w jednym z pomieszczeń cytadeli, oprócz tego jest jeszcze kolekcja żaglowców w mini skali


Obrazek

kontynuując wycieczkę po pięknej Budwie

Obrazek

Obrazek


Generalnie można poczuć, że w Budve dobrze jest się pokazać, co widać po raczej dobrze sytuowanych ludziach.

Oczywiście normalnych turystów też jest mnóstwo, ale tyle ciekawych, nietuzinkowych samochodów typu Lamborghini, Ferrari, Maserati, czy ogromnych jachtów, które tam spotkałem, nie widziałem chyba nigdzie indziej.

Obrazek

Stwierdziliśmy nawet z żoną, że Porsche Cayenne to tam standard, bo praktycznie stało pod każdym domem i prawie wszystkie miały miejscowe rejestracje.

Wiem, że nie powinno mierzyć się bogactwa miarą posiadanych pojazdów, ale jak szybko policzyłem wartość samochodów 4 osobowej rodziny, w domu której mieszkaliśmy w Sw. Sefanie obok Budwy wyszło mi bagatela około 1,3 mln PLN.

Wracając do Budvy, za centrum, kilka km na północ znajduje się słynna plaża Jaz, na której odbywają się koncerty a grały tam takie sławy jak Madonna, Lenny Kravitz, Goran Bregovic, a przy okazji jest całkiem ładna.

Po wycieczce do Budwy powrót do domku i wieczorny relaks


Obrazek

Jak już wspominałem przejazd z Budwy do Św. Stefana to około 10 km, ale ... powrót jednak chwilkę trawa i tu słowo o kierowcach w Czarnogórze.

Jeżdżą delikatnie mówiąc dennie, 60 km/h to zawrotna prędkość, a sygnał dźwiękowy, czyli klakson w tym kraju służy w zasadzie do wszystkiego. Tak więc jak wymuszasz pierwszeństwo słyszysz klakson, jak nie wymuszasz też, dziękuję - u nas światła awaryjne - u nich klakson, powitanie na ulicy klakson, bo tak - klakson, itd.

A we wspomnianym już wcześniej Ulcinj to klakson słychać wszędzie i na wszystko, natomiast piesi kompletnie nie przejmują się jadącymi ulicą samochodami i bez wahania wchodzą pod koła. Taka natura.
Ostatnio edytowano 23.11.2010 23:09 przez WojteC5, łącznie edytowano 1 raz
WojteC5
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 236
Dołączył(a): 28.02.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) WojteC5 » 31.03.2010 22:36

Kolejny dzień, kolejna wycieczka. Tym razem góra Lovcen w parku narodowym o tej samej nazwie.

Na początek czeka nas droga do Cetinje, dawnej stolicy Czarnogóry.

Obrazek

Miasto specjalnie nas nie zachwyciło więc od razu udaliśmy się w kierunku góry Lovcen.


Wyjazd na nią to emocjonująca wycieczka, krętą około 20 km drogą, przebycie której zajmuje około 1 godziny.

Tuż pod szczytem znajduje się parking na mniej więcej 10 samochodów, więc zastanawiam się co się tam dzieje w weekend w szczycie tzw. turnusu, musi być wesoło, bo nie ma innego miejsca do parkowania.



Obrazek

Z parkingu na sam szczyt, na którym znajduje się mauzoleum Petara Njegosa, jednego z bohaterów narodowych Czarnogórców, prowadzą schody.
Jest ich około 500, ale na szczęście w większości zlokalizowane są w tunelu wykutym w skale i panujący upał nie daje tak we znaki.

Przy okazji przedstawiam moją ukochaną żonę

Obrazek

Samo mauzoleum, choć robi wrażenie ...


Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek


to, to mauzoleum nie jest aż tak ciekawe, jak widok z tarasu zlokalizowanego zaraz za nim, popatrzcie.

Obrazek

To widok na Bokę kotorską

Obrazek

Tu mam widok w stronę Adriatyku

Obrazek

W oddali masyw Durmitor

Obrazek

Miasto w dole to Cetinje

Obrazek

a tam w oddali jezioro szkoderskie

Obrazek

Niestety widoczność z powodu panujących upałów była troszkę ograniczona, a i nasz aparat do czołówki nie należy, ale jak możecie się przekonać widok od Zatoki Kotorskiej na północy, poprzez masyw górski Durmitor na wschód , aż po Jezioro szkoderskie i dalej Albanię na południe i piękny Adriatyk na zachodzie.


Super miejsce na dom, tylko ten podjazd, a w zimie odśnieżanie ...


Cały kraj można ogarnąć wzrokiem z jednego z najwyższych jego szczytów. Najwyższy znajduje się tuż obok. Bardzo ciekawy widok.
Wycieczkę można zakończyć zjazdem z Lovcen przez przełęcz Krstac. Podobno jedna z najpiękniejszych tras widokowych w Europie.
Spróbujcie sobie znaleźć tą trasę na Youtube.
Ja znalazłem i to mi wystarczyło, gdyż ze względu na lęk wysokości, po przejechaniu 1 km tej trasy z około 45 km, prawdopodobnie już bym nie żył, a wtedy moja, dopiero co poślubiona żona, bardzo by się wkurzyła.

A tu zdjęcie widoku na mauzoleum z początku trasy na dole. To ten maleńki garb na szczycie tego większego.


Obrazek


Obrazek
WojteC5
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 236
Dołączył(a): 28.02.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) WojteC5 » 31.03.2010 23:18

Jak już jesteśmy przy widokach, kolejna wycieczka to dzień objazdu zatoki kotorskiej.


Nie będę się rozpisywał, bo to po prostu KONIECZNIE trzeba zobaczyć samemu.
Wszyscy odpoczywający w okolicach Dubrownika - koniecznie wsiadać w samochody i do Czarnogóry !!!

Obrazek

Czuć moc

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Nawet zdjęć nie mam za dużo z tej wycieczki, bo szkoda czasu na fotografowanie.

Jedyne, co nie do końca mi się podobało, to to że woda nie jest tak czysta jak na otwartym morzu, ze zrozumiałych względów, natomiast kamienie w niektórych miejscach przy zejściu do morza porośnięte są sporą ilości glonów.


Obrazek

Ale poza tym bajka.

Po drodze zaglądamy do Kotoru.


Czarnogórski Dubrownik, można by powiedzieć, tylko że skala dużo mniejsza. Użyłem tego porównania, zęby łatwiej było sobie wyobrazić piękno tego miejsca.


Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

W dniu, w którym odwiedzaliśmy Kotor termometr w samochodzie stojącym w cieniu pokazywał +39 stopni, więc zwiedzanie okupione było ogromnym wysiłkiem ale warto było.

Ciekawostka, jedna z niemiłych niespodzianek - podczas spaceru po starówce Kotoru, strasznie nam chciało się pic, więc odwiedziliśmy jedną z licznie usytuowanych tam restauracji.

Złożyliśmy zamówienie na wodę, a w odpowiedzi usłyszeliśmy, że wodę można sobie kupić sklepie, natomiast to jest restauracja i tu się zamawia jedzenie, a do tego ewentualnie picie - samo picie - to do sklepu.

W kolejnej, ta sama reakcja - przypominam że temperatura w cieniu to ok. 40 C.

W następnej, nauczeni doświadczeniem zamówiliśmy deser lodowy i coś do picia, ale i tak krzywo się na nas popatrzono, bo lody traktowane są jak deser po obiedzie a nie jak obiad.

Ciekawe podejście, ale mówią, że co kraj to obyczaj.

Focimy dalej

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

A to już po wyjści z murów starego miasta z stronę przystani i parkingów

Obrazek

Obrazek

Obrazek


Obrazek

Reasumując:
Kotor to kolejne miasto, które warto odwiedzić, lecz nie koniecznie (moim skromnym zdaniem) warto tam mieszkać przebywając na wakacjach.

Co do porównania Kotoru do Dubrownika, to zupełnie inna skala ale przede wszystkim w Dubrowniku stare miasto jest dużo bardziej zadbane.
Trzeba przyznać, że Kotor jest piękny ale dużo mu jeszcze brakuje do Perły Adriatyku.
WojteC5
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 236
Dołączył(a): 28.02.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) WojteC5 » 31.03.2010 23:29

W tym miejscu zrobimy kolejną przerwę w relacji, a jeżeli oczywiście czujecie potrzebę poznania kolejnych miast zatoki kotorskiej, opowiem o nich w następnym odcinku.

Pozdrawiam
Jarek999
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 473
Dołączył(a): 09.06.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) Jarek999 » 01.04.2010 09:14

Podoba mi się :D
więc zapisuję się do czytelni i czekam na ciąg dalszy....

Pozdrawiam
Jarek
monia85
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 666
Dołączył(a): 05.02.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) monia85 » 01.04.2010 09:31

Już myślę intensywnie żeby w tym roku wreszcie odwiedzić Zatokę Kotorską! A miała być w ubiegłym roku.. :P
Czekamy na jeszcze!! :D
chitua
Globtroter
Avatar użytkownika
Posty: 55
Dołączył(a): 19.02.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) chitua » 01.04.2010 11:07

WojteC5 napisał(a):W tym miejscu zrobimy kolejną przerwę w relacji, a jeżeli oczywiście czujecie potrzebę poznania kolejnych miast zatoki kotorskiej, opowiem o nich w następnym odcinku.

Pozdrawiam


No pytanie! Rozumiem, że to kurtuazja i będzie tego więcej.
Co prawda ja swoje plany i marzenia realizuję małymi kroczkami, ale z pewnością odwiedzę i te rejony!
WojteC5
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 236
Dołączył(a): 28.02.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) WojteC5 » 01.04.2010 14:12

W poprzednim poście zauważyłem błąd, więc poprawiam sie od razu.

Błąd dotyczy stwierdzenia, że najwyższy szczyt Czarnogóry znajduje się tuz obok góry Stirovnik (1660 m n.p.m.), na której wzniesione jest Mauzoleum Njegosa (masyw Lovcen).

Otóż chodziło mi o najwyższy szczyt masywu Lovcen, który zwie się Jezerski Vrh i ma wys. 1749 m n.p.m. natomiast najwyższym szczytem Czarnogóry jest Bobotov Kuk (2522 m n.p.m.) w Górach Dynarskich.

Wszystkich znawców tematu przepraszam za rażąca pomyłkę.
WojteC5
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 236
Dołączył(a): 28.02.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) WojteC5 » 01.04.2010 22:18

Po odwiedzinach Kotoru ruszyliśmy dalej zatoką w stronę Hercog Novi.

Kolejnym miasteczkiem wartym zatrzymania nawet na dłużej jest Perast.

Obrazek

Bardzo małe, spokojne, kameralne miejsce, które bardziej kojarzyło się z Chorwacją, niż całą reszta zatłoczonych czarnogórskich miast.

Uroki miasta to przede wszystkim zabytkowe kamienice z czasów panowania Republiki Weneckiej, do której miasteczko należało przez bodajże trzysta lat.

Działała tu także słynna szkoła morska w której to Piotr Wielki szkolił przyszłych kapitanów swojej floty.

W 1979 roku Perast został poważnie zniszczony przez trzęsienie ziemi, ale nie ma już na pierwszy rzut oka śladów po tym kataklizmie.

Obrazek

Widok na dwie wysepki znajdujące się na przeciwko Perastu


Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obecnie, po przejechaniu całego wybrzeża Montenegro stwierdzam, że Perast jest wyjątkowo ciekawą propozycją na zakwaterowanie i wakacyjny wypoczynek.


Kolejne miasto to Risan.

Tu bardzo się rozczarowaliśmy.
W zasadzie nic ciekawego, poza świadomością, że to podobno najstarsze miasto nad zatoką, bo jego powstanie szacowane jest na ok IV wiek p.n.e.

Obrazek


Przy samym morzu znajduje się pokomunistyczny moloch - hotel. W centrum jest mały placyk z kilkoma sklepami i stare domy, w dodatku opustoszałe.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Zachęceni możliwością obejrzenia zabytkowych mozajek, zatrzymaliśmy w centrum Risan.

Po wejściu do obiektu w którym znajdują się rzekome mozaiki i opłaceniu biletu wstępu - nie pamiętam ile ale nie mało - oczom ukazują się 4 mozaiki z obiecanych kilkunastu.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Zapytaliśmy panią siedzącą w kasie, gdzie jest reszta, a ona z rozbrajającą szczerością powiedziała, że są w renowacji i zostały tylko te 4.

Troszkę zniesmaczeni "centrum" miasta zrobiliśmy jeszcze kilka zdjęć plaży w Risan, która również do imponujących nie należała i uciekliśmy stamtąd.


Obrazek

Obrazek

Reasumując, przejeżdżając samochodem przez Risan nie koniecznie musicie naciskać na hamulec.

Jadąc od Risan na północ docieramy do Hercog Novi, to kolejne miasto po drodze jadąc zatoką kotorską, które naprawdę warto odwiedzić !!!

Obrazek

Starówka jest bardzo zadbana i zajmuje obszar od morza, aż po twierdzę Kanli Kula - dzieło panujących na tych terenach w XV w. Turków. Imponujące są tez mury obronne, a wizytówka miasta to wieża zegarowa z 1667r.


Obrazek

Obrazek

Obrazek


Obrazek

Obrazek

W spacerze po mieście bardzo przeszkadzał nam upał.

Nagrzane mury oddawały ciepło w taki sposób, że właściwie nie było czym oddychać.

Dlatego też zdjęć nie mamy zbyt wiele, a zrobienie każdego z nich równało się z wysiłkiem porównywalnym do rodzenie kamieni nerkowych.

Chciałbym jednak zaznaczyć, że miasto to, jak niewiele w Czarnogórze jest bardzo zadbane i naprawdę warte odwiedzin.



Obrazek

Obrazek

Poza atrakcjami architektonicznymi, duże wrażenie zrobiła na nas również bardzo bogata roślinność, gdyż właśnie do Hercog Novi jako do jednego z głównych portów w zatoce, żeglarze przez wieki przywozili przeróżne egzotyczne rośliny. Można powiedzieć, że to miasto, to taki ogród botaniczny Czarnogóry.
Ostatnio edytowano 23.11.2010 23:06 przez WojteC5, łącznie edytowano 2 razy
WojteC5
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 236
Dołączył(a): 28.02.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) WojteC5 » 01.04.2010 23:15

Jedna z ostatnich wycieczek po Czarnogórze to odwiedziny okolic jeziora szkoderskiego.

Sama droga nad jezioro jest bardzo ciekawa pod względem widokowym.


Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Jezioro jest dosyć dużym akwenem, w części należącym do Czarnogóry a w części do Albanii.

Obrazek

Obrazek

Obrazek


Wydawało by się, że nie ma nic przyjemniejszego niż wycieczka brzegami jeziora, ale ...

W przewodniku wyczytałem, że warto przejechać się drogą z miasteczka Virpazar do Rijieki Crnojevickiej, ponieważ jest to bodaj najpiękniejsza trasa widokowa w okolicach jeziora, a około 3 km ponad wsią Rijeką znajduje się miejsce z widokiem na rzekę, która omija wysoki zielony kopiec skręcając pod katem 180.


No to w drogę.


Droga jest szeroka niczym lotnisko Okęcie, bardzo bezpieczna, praktycznie nie ma zakrętów, po prostu marzenie...


a tak poważnie po przejechaniu tej trasy ważyłem jakieś 7 kg mniej, a zawał serca to lekkie przeziębienie przy tym co przeszedłem podczas pokonywania tej trasy.


Obrazek

To po prawej to czubki drzew a nie przydrożne krzaki.


Dodam tylko, że miejscowi kierowcy wychodzą z założenia, że zawsze mają pierwszeństwo i to im należy zjeżdżać , a nie oni ustępować.


Niestety natura obdarzyła mnie czymś, co potocznie nazywane jest lekiem wysokości . Staram się z tym walczyć waśnie m.in. stawiając sobie różne wyzwania jak np. przejazd po zboczach tego typu drogami, ale nie wiedzieć czemu, efekt zawsze jest marny.

Dla normalnych ludzi, do jakich zalicza się np. moja żona, polecam tą trasę.

Ja nie wiele pamiętam, ale z tego co mi mówiła podobno naprawdę ciekawa wycieczka.

Obrazek

Obrazek

Somo jezioro też całkiem sympatyczne, można się wybrać na wycieczkę statkiem, zjeść obiad składający się z mieszkańców tamtejszych wód z różnymi dodatkami, generalnie miło spędzić dzień planując całodzienną wyprawę.

Wracając z tej fascynującej, głównie dla mojej żony wycieczki zrobiliśmy jeszcze kilka fotek wybrzeża.

Obrazek

Obrazek

Obrazek


Obrazek

Obrazek

Obrazek

Jeżeli chodzi o inne miasta tego pięknego Kraju jak Petrovac, Sutomore czy Bar, nie będę się rozpisywał, bo być może się narażę Montenegromaniakom, ale za bardzo nie ma o czym.


Petrowac i Sutomore jakoś nie specjalnie nam leżały, ze względu brak większych atrakcji, poza oczywiście Adriatykiem, natomiast Bar to główny port Czarnogóry, a co za tym idzie, masa ludzi, statki, promy, lekki bałagan, itd. itp.


I tak płynął dzień za dniem w Św. Stefanie, aż przyszedł ten ostatni , który upłyną pod znakiem błogiego nieróbstwa z przerwą na obiad.


Dla ciekawych kilka zdjęć z centrum miasta oraz okolicznych plaż.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek


Niestety wielokrotnie doświadczeni przez życie faktem, iż wszystko co dobre, szybko się kończy, musieliśmy się powoli zbierać w kierunku szarości dania codziennego, czyli do Polski.

Zostawiamy za sobą Bokę kotorską i całą Czarnogórę

Obrazek

Na szczęście po drodze jest jeszcze jedno miejsce, dzięki któremu chce się żyć, przynajmniej jeszcze przez najbliższy rok do następnych wakacji.

Obrazek


Dubrownik.

Obrazek

Kiedy byliśmy tu w 2007 roku, bardzo żałowaliśmy, że nie było nam dane zobaczyć Dubrownika nocą, więc teraz naprawiając swój błąd z przed lat, zostaliśmy tu jeszcze na ostatnia noc w Cro.


Ze znalezieniem noclegu nie było żadnego problemu.
U starszej Pani, która wynajęła nam coś w rodzaju altany w ogródku, co ważne z działającym klimatyzatorem, zostaliśmy na nocleg.

Altanka znajdowała się na wzgórzu i posiadała taras z przepięknym widokiem na stare miasto.

Obrazek

Z naszej altanki do centrum trzeba było zejść w dół spacerkiem jakieś 10-15 min. Bardzo miły spacerek, gorzej było wyjść z powrotem do góry, ale wychodząc z założenia że ruch to zdrowie jakoś poszło.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek


O Dubrowniku można wiele znaleźć w na forum i w poprzedniej mojej relacji, więc nie będę zbyt wiele opisywał, natomiast każdemu gorąco polecam żeby spędził noc w Dubrowniku.

Pamiętam jeszcze jedna ciekawostkę. Nocą spacerując po stary mieście wszędzie słychać przelatujące nad dachami i wydające wiadome dźwięki ptaki, chyba mewy.
Dziwne uczucie, niektórzy z turystów z przerażeniem patrzyli w górę czy czasem ptaki nie szykują się do jakiegoś ataku, jak to było na filmie Alfreda Hitchcocka.

Dubrownik nocą. Gorąco polecam.

Jeszcze ostatnie Karlovacko na tarasie altanki z takim widokiem ...


Obrazek

Kolejny dzień to niestety dzień wyjazdu. Pakujemy auto i do domku :(


Jeszcze tylko fotka, miejsca, do którego planujemy wyskoczyć w tym roku czyli Peljesac 2010.


Obrazek

Jak na razie w planach Orebic, no chyba że ktoś z forumowiczów, namówi mnie na inne, bardziej pociągające miasto na Peljasaciu.


Na finał mojej relacji chciałbym podzielić się wnioskiem jaki wyciągnęliśmy po podróży do Czarnogóry.


Mianowicie stwierdzamy, że jeżeli chodzi o naturę, widoki, krajobrazy, Montenegro jest bardzo ciekawą propozycją, może nawet pod tymi względami ciekawszą od Chorwacji, ale jednak tylko na Chorwacji czuje się ten specyficzny klimat, tą serdeczność ludzi a przede wszystkim to coś, dzięki czemu chce się wracać do miejsc w których już byliśmy.

Wniosek końcowy:

Na wakacje do Chorwacji, na wycieczki "fakultatywne" do Czarnogóry.

Dziękując za poświęcony czas.

Pozdrawiam Wszystkich Cromaniaków.
Użytkownik usunięty

Nieprzeczytany postnapisał(a) Użytkownik usunięty » 01.04.2010 23:53

W 2005 roku będąc w Chorwacji zrobiliśmy sobie rajd przez czarnogórskie wybrzeże, aż za Ulcinj....ładna przyroda, niezłe niektóre zabytki (zaniedbane, ale to nie problem - u nas też takie są)...a poza tym gorąco i śmierdząco :?
Zastanawialiśmy się ile czasu potrzeba, by czuć się tam jak w Croatii...wg Twojej fajnej relacji - to jeszcze nie ten czas. Wtedy w moim odczuciu powrotny wjazd do CRO dał mi dużo przyjemności - poczułem się jakiś bezpieczny i "u siebie" :lol:
Bardzo miłym akcentem powrotu był fakt powitania nas przez chorwackiego pogranicznika: na widok polskiej rejestracji ZASALUTOWAŁ z uśmiechem i powiedział POLJSKA !!!! Ja uniosłem ręke do góry i krzyknąłem HRVATSKA !!!! Nawet nie spojrzał na paszporty, machnął ręką żeby jechać. Pożegnaliśmy się uśmiechem "od ucha do ucha". Wjechałem z powrotem do DOMU :!:
Pozdrav
bobemce
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 233
Dołączył(a): 05.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) bobemce » 02.04.2010 13:32

Najeździliście się w te wakacje. Ładne miejsca, ładne widoki, ale... Po Twojej relacji utwierdzam się jedynie w przekonaniu, że Czarnogóra to raczej nie miejsce dla mnie. Za dużo ludzi i żelbetonu, płaskie i leżakowe plaże... Rzeczywiście w tym kraju nie ma ustronnych miejsc, gdzie dałoby się schować przed cywilizacją?
walczy
Croentuzjasta
Posty: 167
Dołączył(a): 23.02.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) walczy » 09.04.2010 14:46

Fajna relacja :-), będe ja traktował jako mały przewodnik co zobaczyć jak wrócę do MNE. Byłem tam na jednodniowym wypadzie przy okazji wakacji w CRO i wiem że na 100% tam wrócę. A ogolnie to witam kierownika C5, pisujesz może na forum Klubu Cytrynki ?
W centrum Kotoru odholowali nam samochód za złe parkowanie. Myto dla turysty wynosi 100 EUR :evil: Poszukowanie samochodu w temp +40 bezcenne :)
Trochę moich fotek http://picasaweb.google.pl/awalczynski/ ... rskaKotor#
Widze że pomimo posiadania citroenowskiej navi korzystałeś z navi zewnętrznej, a tymczasem fabryczna RT3 z mapami od Navteq moim zdaniem na Bałkanach spisuje się OK.
WojteC5
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 236
Dołączył(a): 28.02.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) WojteC5 » 14.04.2010 10:36

bobemce napisał(a):Najeździliście się w te wakacje. Ładne miejsca, ładne widoki, ale... Po Twojej relacji utwierdzam się jedynie w przekonaniu, że Czarnogóra to raczej nie miejsce dla mnie. Za dużo ludzi i żelbetonu, płaskie i leżakowe plaże... Rzeczywiście w tym kraju nie ma ustronnych miejsc, gdzie dałoby się schować przed cywilizacją?


Nie chciałbym nikogo zniechęcać do odwiedzenia tego naprawdę pięknago kraju. W relacji zawarłem subiektywną ocenę, tego co wg mnie może zachęcić / zniechęcić do wakacji w MNE.

Jednak nadal będę utrzymywał się przy twierdzeniu:
Na wakację Chorwacja, na wycieczki Czarnogóra.

Jedno jest pewne, widoki i krajobrazy są piękne !!!
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Nasze relacje z podróży



cron
Czy istnieje życie na południe od Dubrownika? - strona 3
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone