Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

"Czekając na barbarzyńców"- 15dniowy wakacyjny wiersz grecki

Do Grecji przynależy około 2500 wysp, ale tylko nieco ponad 150 jest zamieszkana przez ludzi. Grecja słynie z produkcji marmuru, który jest eksportowany do innych państw. Grecja posiada aż 45 lotnisk. Językiem greckim posługiwano się już cztery tysiące lat temu - to jeden z najstarszych języków w Europie.
dubaj
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 344
Dołączył(a): 01.12.2009
"Czekając na barbarzyńców"- 15dniowy wakacyjny wiersz grecki

Nieprzeczytany postnapisał(a) dubaj » 21.07.2016 23:09

PELION
Makrirrachi


Na co czekamy, zebrani na placu?

Na barbarzyńców. Mają dzisiaj wejść.

Czemu w Senacie takie otępienie?
Siedzą bezczynnie, nic nie uchwalają.

Bo barbarzyńcy mają dzisiaj wejść.
Na cóż ma Senat ustanawiać prawa?
Barbarzyńcy, gdy wejdą, ustanowią swoje.



Barbarzyńcy wyszli przed południem z żółtego ptaka:
Był tam i Barbarzyn
i Barbarzyna
i Barbarzyniątko
oraz Babciarzyna.
Szybko przejęli biały rydwan (opalany dieslem z przebiegiem 21 km!) i ruszyli... jak prawdziwi barbarzyńcy wcale nie nad morze.

Obrazek Obrazek

Weria.
Tam Barbarzyna biznesa z rodowitym Grekiem uskuteczniała owocowego... a pozostali barbarzyńcy i żarli i zwiedzali miasto o atrakcyjności 1,3 w skali do 10...

Obrazek Obrazek
Obrazek Obrazek

Fajnie.... ta fajnie było... i pojechali dalej... olewając i Olimp z prawa... i odpuszczając obrońcom twierdzy Castle of Platamon, którzy o 15 zamknęli ze strachu na głucho bramy...

Obrazek Obrazek

Dolina Tembi - tam barbarzyńcy znowu wjechali aż do cudownego źródełka... omietli wzrokiem kolejną cerkiew o najpopularniejszej w Grecji nazwie Agia Paraschevi... i rozbujali bezczelnie kolejny most.

Obrazek Obrazek
Obrazek Obrazek

Z Volos... po godzinie serpentyn dotarli do Makrirrachi...
Wieś... klimatyczna dziura... hotel z cudownym widokiem na góry i morze... i "knajpa" gdzie barbarzyńcy (a to przeca tyż kibole) mogli przy napitkach wszelakich Olimpiadę Francuskiego Kopania oglądać... w otoczeniu miejscowych "zgredów" oraz flagi AEKa Ateny.

Obrazek Obrazek
Ostatnio edytowano 22.07.2016 09:18 przez dubaj, łącznie edytowano 2 razy
Bodek1
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 266
Dołączył(a): 23.05.2009
Re: "Czekając na barbarzyńców"- 15dniowy wakacyjny wiersz gr

Nieprzeczytany postnapisał(a) Bodek1 » 21.07.2016 23:42

No pięknie zmieniłeś barwy klubowe relacyjki na f.gr nie będzie ? Miło zobaczyć co w tym roku odwiedzałeś . Szacun za pisanie,3 wyjazdy i 3 ekstra opisy.Poczytamy i może za m-c skorzystamy. 8)
dubaj
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 344
Dołączył(a): 01.12.2009
Re: "Czekając na barbarzyńców"- 15dniowy wakacyjny wiersz gr

Nieprzeczytany postnapisał(a) dubaj » 22.07.2016 00:00

Bodek1 napisał(a):No pięknie zmieniłeś barwy klubowe relacyjki na f.gr nie będzie ? Miło zobaczyć co w tym roku odwiedzałeś . Szacun za pisanie,3 wyjazdy i 3 ekstra opisy.Poczytamy i może za m-c skorzystamy. 8)
Ani barw nie zmieniłem, ani f.gr. nie zdradziłem :wink:
Tutaj tylko relacja, co by znajomi mogli poczytać nawet bez logowania.

ps)za miesiąc urlop? Niby zazdroszczę, ale 15 dni to idealny czas by się nasycić Grecją... i normalnie teraz mogę grzecznie pracować w 20 stopniach 8)
dubaj
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 344
Dołączył(a): 01.12.2009
Re: "Czekając na barbarzyńców"- 15dniowy wakacyjny wiersz gr

Nieprzeczytany postnapisał(a) dubaj » 22.07.2016 23:54

Dzień 2 - Papa Nero

Wstęp...czyli rozwikłamy zagadkę czemu akurat tam... udali się barbarzyńcy.

Pelion - ciut chłodniej niż w innych rejonach Grecji - idealne miejsce na aklimatyzację grecką dla słowiańskich barbarzyńców.
Pelion - letnisko bogów olimipijskich - magiczny Pelion... ale tylko ten wschodni... tak by było blisko do najlepszych plaż. Żadne zachodnie płaskie wioski!

Hotel gdyby był bezpośrednio przy plaży - hm... no przy tamtejszych serpentynach... byłaby to pewnie tylko jedna zaliczona plaża.
Hotel gdzieś w górach, z widokiem na odległe morze, gdzie w trzy dni trzeba pojechać na trzy plaże - to może być dobre rozwiązanie....
Basen - poranny basen i po plaży wieczorny basen. Toż to niemal świętość i obowiązek barbarzyński!

A więc basen, dobra cena, wschodni Pelion i bliskość do najlepszych plaż.

Bum ta rara bum... i mamy hotel Astromeria:

Obrazek Obrazek
https://www.booking.com/hotel/gr/astrom ... ailability

Dodatni minus... to miejscowość.
Makrirrachi
Prawdziwa wieś na skrzyżowaniu dróg, kościól, dwa sklepy i trzy knajpki. Niemalże same autochtony. I to takie co mówią Kalimera nie znając nawet co to za bladolicy włóczą się im po rewirze. I co drugiego dnia w knajpie traktują nawet barbarzyńców jak swoich...

Obrazek Obrazek

Pojechali barbarzyńcy na plażę Papa Nero - 12 km i pól godziny jazdy białym rydwanem.

I to jest to... woda, plaża, leżak i coś chroniące przed słońcem. To je to!

Obrazek Obrazek

Do tego barbarzyńcom zimne piwo podano... gdy się skończyło wytaszczyli w torby kolejne zimne napitki chmielowe...
Raj... cień, cudowna woda... i serfujące Barbarzyniątko!

Obrazek Obrazek
Obrazek Obrazek

I tak naruszeni słońcem ukrywający się w cieniu barbarzyńcy ruszyli na łowy do Tsagkarady.
Tak rozległa wieś... że po znalezieniu dwóch knajp... wybrali po prostu tą z lewa... i spałaszowali przy wielkim drzewie kolejne porcje mięsiwa...
Prawdziwi barbarzyńcy - tyle zabytków, intrygujących miejsc, a ci ino parasol, woda, napitki i strawa!

Obrazek Obrazek
Obrazek Obrazek

Wieczorem barbarzyńcy wrócili do swej kwatery... i ruszyli na kolejne widowisko sportowe.
W knajpie czekał na nich już stoliczek z którego szefu wygonił jakiś miejscowych... i czekało ouzo...

Barbarzyn pił, Barbarzyniątko po opędzlowaniu orzeszków... zaległo w knajpie po swojemu....

Obrazek Obrazek
dubaj
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 344
Dołączył(a): 01.12.2009
Re: "Czekając na barbarzyńców"- 15dniowy wakacyjny wiersz gr

Nieprzeczytany postnapisał(a) dubaj » 24.07.2016 14:52

Dzień 3 - Milopotamos

Chyba najsłynniejsza plaża Pelionu... a skoro jest i oblężnicza maszyna... to atakujemy?

Obrazek Obrazek

Plaża bardzo urokliwa, przedzielona skałą "z dziurką"...

Obrazek Obrazek

I ku radości cień pod skałami pod którymi barbarzyńcy mogli chować swe naruszone po wczorajszym bez-opalaniowym dniu plecy....

Obrazek Obrazek

Ogólnie plaża konkret, woda szał....i tylko czasu mało...

Obrazek Obrazek
Obrazek Obrazek

W końcu ok 13:30 barbarzyńcy ruszyli dalej... bo czekały na nich nie tylko widoki...ale i cug z Milies.

Obrazek Obrazek

Tam nastąpił podział... trzech barbarzyńców pojechało pociągiem... a Barbarzyn ruszył za nimi...
Barbarzyna nieco ostudziła entuzjazm... pociąg jak pociąg... a z jej doświadczeniem... to te widoki wcale nie były takie och i ach jak je reklamują...

Obrazek Obrazek

Barbarzyn za to miał jazdę... gonił cug i szukając stacji gdzie się on na 15 minut zatrzymuje popędził nawet torami...
Była nawet szansa na pierwszy przejazd białym rydwanem przez tunel dla pociągów... ale barbarzyński rozsądek powiedział... STOP. I za ten rozsądek nagrodą był niezniszczony rydwan oraz chmielowy napitek w Makrynitsie.

Obrazek Obrazek

Właśnie... mimo kolejnych serpentyn barbarzyńcy dotarli do Makrynisty - miasto na zboczu góry z widokiem na Volos.
I strawa podana na "balkonie" w cenie rozsądnej...i ten widok....

Obrazek Obrazek
Obrazek Obrazek

Potem znowu serpentyny, znowu Makrirrachi... i znowu knajpa z euro-olimpiadą... ale tym razem z większą ilością autochtonów...

I wybrawszy swego przeciwnika Barbarzyn powiadomił go... że on ci Helladę będzie reprezentował... a Barbarzyn barbarzyńskich Polan...
I ouzo się polało...

Gdy powoli zdający sobie sprawę na co się porwał Peliończyk chciał rejterować... Barbarzyn zakrzyknął ku radości gawiedzi coś w stylu:
PJES!
MIN RAMAS!
NIN KANIS FASARIJA!

(w wolnym tłumaczeniu:
"pij, nie pierdol, nie rób scen"!)


I dalej się ouzo lało w pojedynku dzielnym tym.... aż do zwycięstwa wiekopomnego przedstawiciela barbarzyńców... okupionego bólem głowy dnia następnego...

Obrazek
dubaj
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 344
Dołączył(a): 01.12.2009
Re: "Czekając na barbarzyńców"- 15dniowy wakacyjny wiersz gr

Nieprzeczytany postnapisał(a) dubaj » 25.07.2016 23:54

Dzień 4 - Agii Saranta

Lekko zmęczeni po ubiegłonocnych bojach barbarzyńcy ruszyli na najbliższą plażę... co to miała być zatłoczona... bo niedziela...i takie tam.
No i nie była zatłoczona... więc kolejny dzień plażingu byl uskuteczniany...

Widok w lewo, widok w prawo (na końcu charakterystyczna trójkątna skała), Amstel i Barbarzyniątko w cieniu ;)

Obrazek Obrazek
Obrazek Obrazek

I tak na Pelionie można żyć!

Obrazek Obrazek
Obrazek Obrazek

Później po kilku piwach czasu nastały kolejne serpentyny... plaża w Horefto (sympatyczna, długa) i w górę do Zagory - największej wsi Pelionu.
A tam znowu napitki i strawy... i to na terenie miejscowej cerkwi, przed którą stoły biesiadne ustawiły autochtony.

Obrazek Obrazek

Podsumowanie:

Pelion - prawdziwe letnisko bogów olimpijskich.
Magiczny fragment Grecji chyba nie naruszony przez turystykę biur podróży...
Trudny dojazd, serpentyny, góry... cudowne widoki i urokliwe plaże.
Dziesiątki wiosek ukrytych w górach... gdzie barbarzyńcy wybrali te do których dostać się najtrudniej... te po wschodniej stronie... po stronie obiecującej najlepsze Pelionowe plaże i klimatyczne miejscowości tej prawdziwej starej Grecji.
Klimat taki, że choć gorąco... człek się nie poci... do tego mnóstwo zieleni i bujna roślinność.
Nawet Babciarzyna zachwycona... że idealne miejsce by odpoczywać lub w ogóle tam zamieszkać... a do tego zero śladu komara, które w Grecji potrafią uprzykrzyć życie...

Z czystym sumieniem można polecić tym co chcą gorąca (ale nie upału) i chcą poznać prawdziwą starą Grecję.
dubaj
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 344
Dołączył(a): 01.12.2009
Re: "Czekając na barbarzyńców"- 15dniowy wakacyjny wiersz gr

Nieprzeczytany postnapisał(a) dubaj » 26.07.2016 19:40

Dzień 5 - Meteory

Czemu cesarz tak wcześnie rozpoczął dziś dzień
i w pełni majestatu, w koronie na głowie
zasiadł na tronie – w głównej bramie miasta?

Bo barbarzyńcy mają dzisiaj wejść,
a cesarz osobiście chce przywitać wodza.
Przygotował dla niego nawet pewne pismo,
w którym nadał mu wiele
tytułów, godności.


3 godzinki... i barbarzyńcy dotarli do Meteorów.

Obrazek Obrazek

Pierwszy szturm... skałki... i nie ma mocnych!

Obrazek Obrazek

Są i Monastryry... czyżby znowu niepowtarzalny klimat... i mistycyzm?

Obrazek Obrazek


Ruszyli barbarzyńcy... aż wpadli w tłum innych obcokrajowców (często mówiących w języku Polan) i trafili z nimi pod największy Monastyr.
I jak to opisał ArystoDanes:
...a było tych autokarów z 300 i stały jeden za drugim. Rzekł więc Barbarzyn do nich "rozstąpcie się bo będę zwiedzał", odrzekli mu "przyjdź i rozstąp nas" *. Barbarzyn ruszył i .... nie rozstąpił ich, poległ ufny swej sile.

Obrazek Obrazek

Tłum, pot, jeszcze większy tłum... i jeszcze większy upał...
Uciekaj... uciekaj Barbarzynie!

Obrazek Obrazek

Mistycyzm?
Nic z tego... raczej znowu rydwan... i w cień... do tawerny...

Kastraki... fajny klimat... ale już ceny pod turystów...bez deseru... nie nie... ani tam mistycyzmu, ani tu klimatu - ale jest menu z ceną za widok na Meteory...

Obrazek Obrazek

Podsumowanie:
Meteory magiczne miejsce... niesamowite monastyry...ale na pewno nie w sezonie i nie w południe.
Może to już grecka wybredność, ale zwiedzania takich miejsc w 35 stopniach i tłumie turystów z biur podróży dowożonych autokarami którzy tworzą korki na schodach... to nawet nie barbarzyństwo.
Ostatnio edytowano 30.07.2016 20:49 przez dubaj, łącznie edytowano 1 raz
dubaj
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 344
Dołączył(a): 01.12.2009
Re: "Czekając na barbarzyńców"- 15dniowy wakacyjny wiersz gr

Nieprzeczytany postnapisał(a) dubaj » 30.07.2016 00:09

Lefkada - Nydri

Czemu dwaj konsulowie, a także pretorzy
przyszli dzisiaj w szkarłatnych, wyszywanych togach?
Czemu ponakładali pierścienie, obręcze,
zdobne w lśniące szmaragdy, pyszne ametysty,
a każdy trzyma w ręce drogocenną laskę
z pięknymi okuciami ze srebra i złota?

Bo barbarzyńcy mają dzisiaj wejść,
a to ich fascynuje.

Dokładnie tak... chętni na drogocenności... na srebro i złoto... tak tak..tak właśnie z szeklami w oczach czekali na barbarzyńców... którzy przez góry... i przez most w postaci "postawionej łajdy" wszerz kanału... dotarli na wyspę Lefkadę.

Obrazek Obrazek

Barbarzyńcy w końcu dotarli do Nydri... do gospody Santa Maura, która miała być ich domem przez najbliższe 4 noce.
I zaczęły się schody... miały być trzy osoby... a tu jest jeszcze Barbarzyniątko....
- ale to oferta bookingu, gdzie dzieci w jego wieku są za free...
I się zdziwili dukatobiorcy... ale nie odpuścili... Barbarzyniątko musiało cyrograf z wiekiem pokazywać...
Barbarzyńcy pierwszy raz zostali tak przyjęci w Helladzie... zameldowali się, ale niesmak pozostał. Lefkada... komercyjna Lefkada.

Tak czy owak... i basen wynagrodził ten niesmak... a i Barbarzyn zrozumiał irytację miejscowych... noc w hotelu kosztowała 110 euro... Barbarzyn zarezerwował wcześniej za 54 eryki...
I już wiadomo czemu tak usiłowano wycisnąć nieco dudków chociażby za Barbarzyniątko...

Obrazek Obrazek

A potem... już na miasto... pełne wszelakich obcych z różnych stron świata... znowu w poszukiwaniu strawy...

Obrazek Obrazek
Obrazek Obrazek

I tak płynął im wieczór... znowu suvlaki przy stoliku tuż zatoce pełnej wszelakich jachtów i łódek... znowu zimne napitki chmielowe....

Obrazek Obrazek
dubaj
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 344
Dołączył(a): 01.12.2009
Re: "Czekając na barbarzyńców"- 15dniowy wakacyjny wiersz gr

Nieprzeczytany postnapisał(a) dubaj » 04.08.2016 23:04

Dzień 6

Kathisma Beach


41,5 na termometrze... gorąco... ale wyspani barbarzyńcy ruszyli rydwanem na słynną plażę Kathisma.
Bez problemu miejsce na parkngu znaleźli... i mogli chować się przed naprawdę dającym słońcem.

Obrazek Obrazek

Barbarzyn... przyzwyczajony do parunastu parasoli na pustej plaży... zrozumiał czytane wcześniej narzekania na "parasolowiska" - tam na wielkiej plaży... parasol gonił parasol.
Usadowili się barbarzyńcy przy prawym końcu plaży... gorąco... i jakie dobre napitki chmielowe...

Obrazek Obrazek

Fale... no to nie były fale ani na Barbarzyniątko ani piwnego Barbarzyna. Woda piękna... i jak wesoło jak fala przybije do gleby....

Obrazek Obrazek
Obrazek Obrazek

Cały dzień na plaży... i wędrówki nie tylko po piwa...ale też i po widoki... skał i innych pozycji...

Obrazek Obrazek

No i to z czym Barbarzyn najbardziej lubi biegać - no wiem, to nie Bałtyk, raczej nie wiało... ale na plażę bez szalika???

Obrazek Obrazek

Agios Nikitas
Urocze miasteczko na zachodnim brzegu Lefkady... idealne na obiad po plażingu.
Jedna uliczka... no i sporo knajp z cenami standardowymi.
I tak szukali barbarzyńcy miejsca gdzie Barbarzyniątko mogłoby paść...

Obrazek Obrazek

Ładna plaża... klimatyczna knajpa... ale na rejsik na plaże Milos... ochoty i sił już nie było...

Obrazek Obrazek

Ciężki słonecznie dzień... i spać... bo następnego dnia... czekał na nich... mimo dużych wątpliwości... komercyjny rejs łajbą wyglądającą... na luksusową.
Cóż... przecież ma być różnorodność stylów podróżowania.
dubaj
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 344
Dołączył(a): 01.12.2009
Re: "Czekając na barbarzyńców"- 15dniowy wakacyjny wiersz gr

Nieprzeczytany postnapisał(a) dubaj » 07.08.2016 21:11

Dzień 7

Micros Gialos


Rano kandydaci na Orków ruszyli biegiem na nadbrzeże... zamówione bilety... luksusowy statek... by odpocząć od rydwanu teraz okręt wozić będzie barbarzyńców po najlepszych plażach Lefkady.
Egremni (niby zawalone po trzęsieniu, a od morza dostępna) i słynne Porto Katsiki - daleko, ale nie wolno byc na Lefkadzie i nie zobaczyć tej plaży...

Wypłynięcie 10:00, więc przezornie barbarzyńcy o 9:45 byli już na Macedonia Palace.
Za późno.
Dziki tłum zajął już wszystkie miejsca w cieniu, wyciągnęli papierochy... no i 200-300 osób w tłoku i upale... szykowało się do startu.

Barbarzyńcy popatrzyli na siebie... nie....
po czym wybiegli po trapie na ląd.
Wyjaśniając, że Barbarzyniątko nie akceptuje takiego stanu oddali bilety... i po chwili już pływali w basenie... spokojnie... bez dzikiego tłumu... nigdy więcej takich Titaników!

Obrazek Obrazek

Co robić?
Oczywiście był plan rezerwowy... by mniej jeździć rydwanem... plaża na wschodniej stronie wyspy... o której wszędzie były najbardziej pozytywne opinie.
Mikros Gialos
To i pojechali.
Dojazd w miarę ok, miejsce do zaparkowanie też od razu... jest i plaża...

Obrazek Obrazek

Plaża jak na wysokie greckie wymagania barbarzyńców.... to dramat... same kamory i to jakoś tak górzyście ułożone przez naturę... tylko gdzieś tam mocno z boku nieco piachu... spadki duże, woda od razu głęboka...
Parasole i leżaki z certyfikatem 20-letności... i woda... zielonkawa... nie turkusowa...ale właśnie zielonkawa... jakby miejscowe glony robiły sobie w wodzie jakąś orgię...

Obrazek Obrazek

Na plus fajna knajpka przy plaży, do tego sporo jachtów... fal dużych nie było... głęboko... więc może stąd ta fałszywa propaganda jachciarzy w necie chwaląca to miejsce.
Kto mimo wszystko chce wierzyć tej propagandzie... niech z dzieckiem przejdzie się na boso spod leżaka do wody i tam spróbuje z nim się pobawić... - Żenada przez duże Ż!

Obrazek Obrazek

Piwo się skończyło - barbarzyńcy pojechali dalej, klnąc na najgorszą grecką plażę w ich trzyletniej przygodzie z Helladą, jaką ich oszukano kłamliwymi internetowymi opiniami....


Wodospady Dimosari - Nidri

Barbrzyniątko padło... i zostało z Babciarzyna w zaparkowanym w cieniu rydwanie... Barbarzyn i Barbarzyna... ruszyli... wąwozem w górę...

Obrazek Obrazek

Jest i wodospad...

Obrazek Obrazek

i jaka woda... zimna... cudownie zimna... trochę zabawny i nielogiczny strach towarzyszył pływaniu w wodzie gdzie dna nie widać...
(potwory, potwory, tam są na pewno potwory!)
ale to najlepsze przeżycie z Lefkady!

Obrazek Obrazek

Na powrocie knajpka... i Barbarzyna konsumująca spaghetti z owocami morza.
To tylko tylko nowoczesna osoba potrafi przeżuwać morskie "cholera wie co to" robiąc dobrą i zadowoloną minę, że niby jej to coś smakuje... - no ale to logiczne - skoro to 2,5 raza droższe niż normalne spaghetti to dla kobiety musi być dobre...
(nigdy więcej tego już nie zamówiła)

Obrazek Obrazek

Wieczór to kolejny rajd po Nidri - i zarezerwowana kolejna łajba na następny dzień... i znaleziona knajpa z kelnerką Darią... gdzie można było półfinał igrzysk kopanych obejrzeć przy alkoholach z "polską" zniżką...

I tam też spędzili cały wieczór barbarzyńcy - i lały się napitki piwne... a i dojrzano bimber pędzony w szkockich górach....
Portugalesy wygrały w Valesami... a w Nidri rozrywek nocą szukał Widzew....

Obrazek Obrazek
dubaj
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 344
Dołączył(a): 01.12.2009
Re: "Czekając na barbarzyńców"- 15dniowy wakacyjny wiersz gr

Nieprzeczytany postnapisał(a) dubaj » 09.08.2016 23:03

Dzień 8

Orkowie na Agiofili Beach


Barbarzyńcy... zamienili się w Orków. Wielki statek zamienili na mniejszy, utargowali darmowy "lunch" na pokładzie... a i Barbarzyn wparował na pokład rano jako pierwszy... półtorej godziny przed wypłynięciem... co by najlepsze miejsca w cieniu zaklepać.
I się udało. Setka orków przy dzwięku pssst (i tu Barbarzyna z wyrzutem spojrzała na chmielowy napitek) ruszyła na podbój Egremni Beach, Porto Katsiki oraz Agiofili.

Obrazek Obrazek

Naprawdę w porządku Węgier (Polak Węgier dwa bratanki! Tym barbarzyńców kupił na promenadzie) w trzech językach zabawiał nas monologami (kolejna rada dla Orków - nie siadać zbyt blisko głośników) i było to sympatyczne... dopóki nie pokazał ręką na zatokę... że tam urocza i klimatyczna plaża.... Micros Gialos!
O Ty... spisek... znowu ta cholerna plaża!

Sivota, Vasiliki... i mijamy Cape Lefkada. To stamąd Safona skakała do morza... (nie ma jak się głupio zakochać...), a tam dalej... jest jest jest... tam musi być Porto Katsiki!

Obrazek Obrazek

No i tylko... stateczek zaczął kluczyć... jakby specjalnie by Orkom zrobić huśtawkę od fal... coś tu zaczynało śmierdzieć.
Po paru huśtawkach wygadany Węgier wyjaśnił...że za duże fale... i póki co płynąć na plaże od otwartego morza nie można.
Tak tak, tak się robi w bambuko Orków.

Statek ruszył na trzecią wg rozkładu jazdu plażę Agiofili - niedaleko Vasiliki - urocza plaża... dopłynąć do niej można tylko morską taksówką... lub Orkowozem.

Zacumowano - no i setka Orków z parasolami zabranymi z łajby ruszyła w dzikim pędzie walczyć o swoje metry kwadratowe plaży.

Obrazek Obrazek

Błogie lenistwo... kto chciał to padł...

Obrazek Obrazek

...inni korzystali w kąpieli... i słonecznych i morskich. Plaża... mimo skałek... i lekkich kamyczków... naprawdę świetna.
Niech będzie - to miejsce na Lefkadzie też można polecić.

Obrazek Obrazek

Po niecałych dwóch godzinkach Orkowóz podpłynął... i popłynęli dalej.
Węgier przepraszał jak mógł, obiecywał cuda niewidy... i było już wiadomo, że orko-wycieczka nie zobaczy Porto Katsiki.

Znowu obietnice, cuda wianki, "będzie pan zadowolony"... i łajba zaparkowała przy kolejnej dzikiej, niedostępnej z lądu, plaży.

Obrazek Obrazek

Orki poleciały znowu na plażę... a barbarzyńcy... zostali... na łajbie... hm... skoro całkiem zgrabna "oczojebna" poleciała z niej prosto w morze... to i Barbarzyna za nią skoczyła...
A i Barbarzyn niczym rasowy Orek poleciał... z flagą... by słusznie chlupnąć w turkusowej wodzie...

Obrazek Obrazek
Obrazek Obrazek

Cóż... gdy dopłynął kolejny Orkowóz... towarzystwo ruszyło poprzez wyspę Skorpios (no nie... ile można Węgrze szacowny gadać o tym Aristotelisie Onasisie???) w stronę Nidri.

Obrazek Obrazek

Lądowanie - 18:00
Cel wyprawy nieosiągnięty - porażka po całości.
Lefkada bez Porto Katsiki?

Nic z tego - po kolacyjne w knajpce u pani Izabeli Barbarzyn zabrał Barbarzynę... i popędzili rydwanem w stronę

Porto Katsiki

Zdążyli przed zachodem słońca... i już nie jak Orkowie... zobaczyli niemalże pustą plażę.
Oglądaj więc forumowa gawiedzi:

Obrazek Obrazek

Cóż... widać, że plaże od razu z głębszą wodą, fale takie sobie... kamyczki zamiast piasku...ino klify ratują to miejsce....hm... no to dwa zbliżenia średnio uzdolnionego fotografa:

Obrazek Obrazek

a i na koniec... romantico... z nieświadomym błędu gościem oraz cieniem Barbarzyna przy zachodzącym słońcu.

Obrazek Obrazek

PORTO KATSIKI - ZALICZONE!




No i chyba pora na rymowane podsumowanie: Lefkada rozczarowanie.
Tak reklamowana w świecie turystycznym... oferuje zgadza się... cudowne klify od zachodu...ale i nieciekawe (dla piaskolubnych) plaże, zbyt duże fale od zachodu i zbyt dużą komerchę od wschodu. No i tłok, mimo braku typowych hotelowych molochów biur podróży (aż strach pomyśleć co jest na innych popularnych wyspach)
Cóż... barbarzyńcy po klimatycznym Pelionie chcieli zobaczyć mocno turystyczną stronę Grecji. Zobaczyli, ale nie zachwyciła ich ta strona delikatnie mówiąc.
tiwa
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 966
Dołączył(a): 23.12.2013
Re: "Czekając na barbarzyńców"- 15dniowy wakacyjny wiersz gr

Nieprzeczytany postnapisał(a) tiwa » 09.08.2016 23:23

Zgadzam się z Twoim podsumowaniem, Pelion dla mnie też jest ładniejszy i ciekawszy niż Lefkada.
pzdr. :wink:
dubaj
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 344
Dołączył(a): 01.12.2009
Re: "Czekając na barbarzyńców"- 15dniowy wakacyjny wiersz gr

Nieprzeczytany postnapisał(a) dubaj » 10.08.2016 23:36

tiwa napisał(a):Zgadzam się z Twoim podsumowaniem, Pelion dla mnie też jest ładniejszy i ciekawszy niż Lefkada.
pzdr. :wink:
Co by nie mówić - wszystko zależy od wieku. Młodzież nie doceni Pelionu, a wytańczy się na Lefkadzie.

Ale dla może już ciutkę doświadczonego greko-zwiedzacza te zachwyty nad Lefkadą są nieco przesadzone.

Pzdr Tiwa.
dubaj
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 344
Dołączył(a): 01.12.2009
Re: "Czekając na barbarzyńców"- 15dniowy wakacyjny wiersz gr

Nieprzeczytany postnapisał(a) dubaj » 11.08.2016 20:09

Dzień 9
Zagorohori - Monodendri


Czemu nie widać nigdzie naszych mówców?
Nikt z nich tym razem nie przemawia do nas.

Bo barbarzyńcy mają dzisiaj wejść,
a mowy i debaty śmiertelnie ich nudzą.


I po wyspaniu się ruszyli barbarzyńcy w stronę dzikich greckich gór Pindos.
Po opuszczeniu Lefkady droga zaczęła krążyć wokół gór... i obdarzać wędrowców kolejnymi tunelami.

I tak jechali aż dotarli do Filippiady!
A tam Barbarzyniątko (co mu na chrzcie Filip dali) wyzwało ojca na olimpijski... tzn filippiadowy wyścig.
Gotowi, do startu... start!

Obrazek Obrazek

Wynik był łatwy do przewidzenia - Barbarzyniątko w 36 stopniach upału oczywiście wygrało....

Dalej już tylko chłodniej.
A to strumyki przy drodze...a to niezłe greckie kozy...

Obrazek Obrazek

Barbarzyńcy dotarli do kamiennego gościńca w Monodendri... zostawili szybko rzeczy... i ruszyli.... strawy na rynku szukać!
Chociaż najpierw długo rynku szukali... bo miejscowosć... cała w kamieniu... ładnie odnowiona (aż za ładnie na oko grekofila) łatwo potrafi oszukać obcych... wyprowadzając ich nie tam gdzie planowali.
Tym nie mniej strawa była... i to na grillu grzana przez przedstawicielkę Polan...
Chłodniej... spokojnie... a i jadłopodawca wino domowe przynosił.

Tak się spodobało, że Barbarzyna (ona) wysłała Barbarzyna (jego) do dziewoj dwóch na środku placu... z butli sprzedających jakiś zacny trunek.
I zakupił Barbarzyn... ku szczeremu zdziwieniu dziewoj obu napitka tego ilość konkretną.
Będzie... degustowane wieczorem!

Obrazek Obrazek

Najedzeni wędrowcy ruszyli dalej.
Mijając Stone Forest olali nieco kamienne skałki... bo czekał na nich Oxia Vikos!

Poszli... po prawo wąwóz... po lewej... osioł w skalnej jamie - jaaaa......co klimat....

Obrazek Obrazek

Dobra... dalej nie wolno, więc barbarzyńcy na rycinach zaczęli malować poniższe kibolskie szkice...

Obrazek Obrazek

Dalej nie wolno....
Dalej nie wolno....

No to poszli tam, gdzie nie wolno.
Sam koniec punktu widokowego... gdzie albańskie sieci pojawiły się na ichnim telefonie na korbkę...
Najpierw Barbarzyna z taką pewną nieśmiałością zerknęła kilkaset metrów w dół... a potem i Barbarzyn kibolsko poskakał na gzymsie skały....

Jest moc!

Obrazek Obrazek

Pojechał rydwan dalej - ku słynnym mostom tejże krainy - na początku Kokkori or Noutsos

Obrazek Obrazek

Zdjęcie chłopaków na środku mostu... i ruszyli... ku Plakidas:

Obrazek Obrazek

Mimo zachodzącego powoli słońca znowu rydwan... aż do Gefiri Lazaridi

Obrazek Obrazek



W końcu wrócili do Archontiko Zarkada - imponującego gościnca w kamieniu... w klimacie... i basenem z widokiem na góry...

Obrazek Obrazek

Wieczorem... w eleganckich wnętrzach... Barbarzyna wyciąnęła kupiony na rynku napitek.
Wychyliła lampkę....
Zastanowiła się...
i zapytała... "Czemuś kupił mi luby herbatę zieloną???"

No i biegał po zmroku Barbarzyn po miasteczku owym, aż nabył w podejrzanej bramie wino domowe za cztery euroszekle.
Rum Barbarzyna, wino... kraty w oknach... klimat, prawdziwy klimat... Zagori!!!

Obrazek Obrazek
dubaj
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 344
Dołączył(a): 01.12.2009
Re: "Czekając na barbarzyńców"- 15dniowy wakacyjny wiersz gr

Nieprzeczytany postnapisał(a) dubaj » 12.08.2016 23:26

Dzień 10

Monodendri o poranku...


7 rano... nie spać, zwiedzać, zapie...lać!

Barbarzyna z Barbarzynem ruszyli przez kamieniste Monodendri w stronę wąwozu Vikos. Na początek opuszczony klasztor Agia Paraskevi, a potem ścieżka po skalnych półkach znowu z napisem "nie wolno, a jak się uprzesz to na własną odpowiedzialność"

Obrazek Obrazek

Skałki i różnice poziomów konkretne....

Obrazek Obrazek

Barbarzyna się zawahała... tamtyndyk iść trza?
No tak... a co się oberwało pod jakimś pechowcem... to paletą przykryli... luzik....

Obrazek Obrazek

Potęga wąwozu... a zarazem tak spokojnie...

Obrazek Obrazek

Powrót... to Monodendri... plątanina uliczek... i wychodząc nie tam gdzie chcieli... dotarli do Gościńca...
co by jeść...
i się moczyć w pięknych okolicznościach przyrody....

Obrazek Obrazek

Ale cóż... rydwan czekał... i trzeba było się żegnać z widokami nie tylko zza krat...

Obrazek Obrazek



Zagorohoria
4 dni tam... pewnie byłoby za dużo, ale też jeden... to za mało.
Monodendri i okolice zostały tylko "liźnięte"... i chyba barbarzyńcy mogli tam zaplanować dzień więcej.
Punkty widokowe super, wino z bramy rewelacja... zabrakło jeszcze ze dwóch dzikich wiosek i zejścia na dno wąwozu.
Reasumując: następcy barbarzyńców mogą spokojnie tam planować co najmniej dwie noce...

Na koniec bonus - zdjęcie w takich wymiarach by rozpostartego jak ptak Barbarzyna porównać w wielkością tego widoku...

Obrazek
Ostatnio edytowano 21.08.2016 21:24 przez dubaj, łącznie edytowano 1 raz
Następna strona

Powrót do Grecja - Ελλάδα



cron
"Czekając na barbarzyńców"- 15dniowy wakacyjny wiersz grecki
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone