Czego nie brać do Chorwacji??

nie jestem "wielkim" zjadaczem słodkości ale stwierdzam jednoznacznie że wyroby typu czekoladki ciastka i temu podobne są nie zjadliwe . Żona zabiera zawsze coś dobrego do kawy.

należy uwzględnić "możliwości" jedzeniowe rodziny, wydaje mi się, że należy wziąść pod uwagę drugie śniadanie (lunch), gdyż woda wyciąga i chce się coś zjeść około 14-tej, poprzednim razem nie wziąłem tego pod uwagę i drogo mnie to kosztowało, (ceny wędlin), gdy się ma dwóch nastolatków w rodzinie, którzy potrafią i mogą zjeść należy wziąść coś ze sobą z Polski, lepiej pieniądze wydać na zwiedzanie czy inne atrakcje niż na wątpiwej jakości wędliny, sam byłem głodny o tej porze i nie bardzo wierzęże można wytrzymać od śniadania do poźnego obiadu .

Witam To moj pierwszy post ale mysle ze moge cos juz powiedziec na ten temat po 3 pobytach w Chorwacji.Podzielam zdanie Plumka ze dobra kawe pije sie w milej kafejce.ale jesli ktos lubi nasza tradycyjna zalewajke ktora tez nie pogardze to radze zabrac cos z Polski.Tamtejsza smakuje jak ziemia i tylko taka tam widzialem,no chyba ze przez ost 2 lata sie cos zmienilo hehe.Mozna tez zabrac pare konserw na sniadanie potem i tak sie idzie na plaze je sie z doskoku jakiegos gofra czy owoce.A po plazy pod wieczor ide cos zjesc do restauracji,jakies makarony itp. chyba najtaniej wychodzi.o kolacji nie ma juz mowy jak dla mnie.Zabieram jeszcze wode mineralna ta ich jest jest ok dopoki zimna,potem smakuje jak morze.A tamtejsze piwko dla mnie jest OK wiec z Polski nie biore

Plumek napisał(a):

J@nek napisał(a):Ponieważ jestem amatorem "małego co nieco" zawsze zabieram paczkę naszych Prince Polo. Ichniejsze jakoś mi nie podchodzą...

Hehehe! Bo najlepsze sa "Bananko" z Kraša! A poza tym można kupić importowane wafelki z Tago ( w Polsce jakoś ich nie widziałam, choć producent polski jak najbardziej).

Plumku, masz 100% racji!!! Są przepyszne

Jeśli chodzi o słodycze chorwackie to niestety nie umywają się do polskich. O takich przysmakach jak produkuje np. Goplana, Wedel można tylko pomarzyć. Ale w końcu jedzie się spróbować czegoś innego.

Czego nie brać do Chorwacji?? -----rakij

j23 napisał(a):lepiej pieniądze wydać na zwiedzanie czy inne atrakcje niż na wątpiwej jakości wędliny,.

Przecież ich prosut jest przepyszny. Czasami go nawet szukam u nas, jednak to już nie to samo.

majeczka napisał(a):

j23 napisał(a):lepiej pieniądze wydać na zwiedzanie czy inne atrakcje niż na wątpiwej jakości wędliny,.

Przecież ich prosut jest przepyszny. Czasami go nawet szukam u nas, jednak to już nie to samo.

Kup dobrej jakości szynkę parmeńską (ok. 100 zł/kg) najlepiej cieniutko ciętą z tego najszerszego miejsca, a nie z końcówki. Będzie lepsza od prsuta.

Najlepsze wg. mnie rozwiązanie na posiłek między śniadaniem a późnym obiadem lub obiado-kolacją to kawałek burka , pomysł sprawdzony wielokrotnie

saturn_18 napisał(a):Najlepsze wg. mnie rozwiązanie na posiłek między śniadaniem a późnym obiadem lub obiado-kolacją to kawałek burka , pomysł sprawdzony wielokrotnie

Racja! Bardzo dobre burki z mięsem mają w Baška Voda, na końcu deptaka.

krzychu_72 napisał(a):

saturn_18 napisał(a):Najlepsze wg. mnie rozwiązanie na posiłek między śniadaniem a późnym obiadem lub obiado-kolacją to kawałek burka , pomysł sprawdzony wielokrotnie

Racja! Bardzo dobre burki z mięsem mają w Baška Voda, na końcu deptaka.

No tak, ale to możliwe jest tylko w większych, chorwackich aglomeracjach. My sobie z tym problemem radzimy nieco inaczej; po prostu zabieramy ze sobą na plażę masę ich owoców. Winogrona, brzoskwinie, nektarynki, figi, arbuz; ewentualnie z warzyw ich słonecze, dojrzałe i slodkie pomidory. Jednak prawdę mówiąc to tylko chwilowo zaspokaja nasze łaknienie i w zasadzie zwiększa prestaltykę jelit. Pożytek z tego jest też taki, że po przyjeździe do kraju, mamy w organizmach spory zapas witamin.

krzychu_72 napisał(a):

saturn_18 napisał(a):Najlepsze wg. mnie rozwiązanie na posiłek między śniadaniem a późnym obiadem lub obiado-kolacją to kawałek burka , pomysł sprawdzony wielokrotnie

Racja! Bardzo dobre burki z mięsem mają w Baška Voda, na końcu deptaka.

Oj już nie mogę się doczekać, na pewno skosztuje i w tym roku w BV.
Mi burek nawet czasem zastępował śniadanie

To i ja dołączę do dyskusji - nasze doświadczenia są następujące: zabieramy kiełbaski i wędlinkę (pakowane próżniowo) dla naszego małego miesożercy, bo niestety nie wszystko chce zjadać w knajpce,coś na jakieś dwa pierwsze obiady (oczywiście mięsne, bo bez tego umrze),wodę mineralną, kawę ulubiony sok.Raz dziennie "najadamy" się w restauracji, oprócz tego dużo owoców. Aha, ja też zabieram coś słodkiego, uwzględniając upodobania głównie dzieci.
Myślę, że to bardzo indywidualna sprawa i trzeba wziąć pod uwagę swoje preferencje, aby na urlopie nie tęsknić np. za princesską.
i jeszcze mało ciuchów-rzeczywiście najczęściej chodzi się w stroju.

[quote="radiol"]z racji ,ze jestem piwoszem ,nie alkocholikiem piwoszem to zabieram naszego browarka, gdyz chorwackie piwo zaczyna smakowac dopiero po 4tym kuflu ,a dobre piwo jest tam w cenie. 8


Nie wiem czy cena podana jest w złotych czy kunach. Jeśli w złotych to za te pieniądze pije się w konobach. Nie jest to chyba cena powalająca. A Karlowacko? Uważam, że jest to jedno z lepszych piw porównywalnych z naszymi. W Konzumie za 5,50 - 6,50 kun. Też nie jest to cena powalająca.
Już za 20 dni będę popijał

radiol napisał(a):z racji ,ze jestem piwoszem ,nie alkocholikiem piwoszem to zabieram naszego browarka, gdyz chorwackie piwo zaczyna smakowac dopiero po 4tym kuflu ,a dobre piwo jest tam w cenie. 8

Pozdrawiam

Mi smakowało piwo PAN, ale nie wiem, czy wynikało to z wielkiego pragnienia, czy jego walorów smakowych. Piwko jest mało gazowane i w tamtych warunkach w sam raz gasi pragnienie.
A Karlovacko nie smakowało?

Pozdrawiam