Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Pisak, Brela, BV i znów Brela 2017 str 18

Nasze relacje z wyjazdów do Chorwacji. Chcesz poczytać, jak inni spędzili urlop w Chorwacji? Zaglądnij tutaj!
[Nie ma tutaj miejsca na reklamy. Molim, ovdje nije mjesto za reklame. Please do not advertise.]
greg1595
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 293
Dołączył(a): 02.10.2009
Re: CRO po raz pierwszy. Pisak. A gdzie to...? 2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) greg1595 » 28.09.2013 10:26

ehhh... nostalgia mnie nachodzi, za oknem zimno i szaro, a nasz Omis i Pisak takie piękne.

Czekam na rejs z ciekawością :papa:
madzia828
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 185
Dołączył(a): 02.04.2012
Re: CRO po raz pierwszy. Pisak. A gdzie to...? 2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) madzia828 » 28.09.2013 21:37

fajne fotki z Omisia my też byliśmy ale szybko się zbieraliśmy bo za dużo ludzi jak dla nas. ciekawe jak Wam się rejs udał :wink: ? czekam na dalszą relację.
DeKa
Odkrywca
Avatar użytkownika
Posty: 74
Dołączył(a): 05.08.2013
Re: CRO po raz pierwszy. Pisak. A gdzie to...? 2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) DeKa » 29.09.2013 10:40

Teraz już chyba mogę napisać, że to półmetek relacji albo nawet i dalej. Jeszcze trochę zdjęć i parę zdań i tyle. Ok, lecimy dalej...

Środa. Wstaliśmy wcześnie ale dla mnie to już norma. Ja śniadania nie jem (na statku sobie pojem). Bierzemy tylko ręczniki. Czyli to co na plaży potrzebne.
Ja na luzie. Nie śpieszę się za bardzo. Mama moja jednak pogania troooszkę. No dobra. Pakujemy się do miski, znaczy samochodów.

111.
Obrazek

Clio na popych :oczko_usmiech: , laguna normalnie odpala.
Jedziemy. Kierunek - Makarska.
Teraz Was zaskoczę. Zrobiłem niesamowite zdjęcie. Jedyne w swoim rodzaju. Cud nad cudy.
Nikt takiego zdjęcia nie ma. Ta daaam.

112.
Obrazek

113.
Obrazek

No to kulamy się do Makarskiej. Po drodze Brela, Baska Voda (oglądamy z drogi przez okno samochodu) faajnie :wink:
Miasta nie znam i boję się troszkę, że będę błądził. Ale spokojnie. Lidl tak pięknie oznakował miasto swoimi znakami, że bez najmniejszego problemu trafiliśmy. Na parkingu sporo miejsca. Mamy jeszcze parę minut. Szybciutko do Lidla po jakieś buły dla dzieci, jakieś picie i Ożujsko (to już nie dla dzieci).

114.
Obrazek

Po drodze do portu.

115.
Obrazek

116.
Obrazek

Uwaga, idziemy. Z drogi bo nam statek ucieknie. Dochodzimy do portu. No, spory nawet. Czyściutko i ładnie ogólnie. Statki cumują różniste, duże, małe, ładne i jeszcze ładniejsze. My szukamy naszej Vogi. Ostatnie metry musieliśmy przyspieszyć. Dobrze, że mama poganiała.

117.
Obrazek

118.
Obrazek

119.
Obrazek

Jesteśmy.Krótka rozmowa z naganiaczem. Pytał jaki posiłek wybieramy na statku. Do wyboru grillowana pierś kurczaka lub grillowana makrela. Płacimy i możemy wchodzić na statek. 8:30.
Zdziwiło mnie, że za dzieci nie musimy płacić (tak jak w Omisu na Wieży Piratów).
Wchodzimy na statek i oooooo. Ile tutaj jest ludzi! Wszystkie siedzące miejsca u góry zajęte. Na dole, czyli pod górnym pokładem jest trochę wolnych miejsc ale kto by tam chciał siedzieć? Mało widać.
Hmmm. Każdy sobie szuka miejsca. Wbijamy się na dziób statku. Nie ma tam za dużo siedzących miejsc ale jest sporo miejsca na "podłodze". Jest zadziwiająco czysta. Można posadzić swoje cztery litery.

120.
Obrazek

Dzieci są grzeczne. Czują respekt (nie koniecznie przede mną). Chwilę przed nami wypływają dwa statki, wielkością zbliżone do naszego. Jak się później okazało płynęły w ten sam rejs.

121.
Obrazek

122.
Obrazek

Więc odbijamy od brzegu i wychodzimy z portu. Żegna nas jeden jego mość z którym pewnie związana jest jakaś historia ale niestety jej nie poznałem.

123.
Obrazek

124.
Obrazek

125.
Obrazek

Oddalamy się od brzegu. Coraz bardziej widać jak monumentalne (lubię to słowo) jest to pasmo górskie. Makarska to spora miejscowość ale w porównaniu z górami jest malutka.

126.
Obrazek

127.
Obrazek

No więc tak sobie spokojnie płyniemy, można rozejrzeć się po statku.
Obsługa rozdaje rakiję. W plastikowym kubku, raczej nie najlepszej jakości no i malutko tego.
Głodny się zrobiłem a tu jedzenia nie ma. Poczekam jeszcze.
Tutaj morze ciut bardziej wzburzone ale statek jest takich rozmiarów, że w ogóle prawie nami nie buja. Nikt nie ma choroby morskiej a płyniemy dość długo. Muzyka cały czas się sączy z głośników. Przyjemnie się płynie, bardzo. Wyprzedzamy powolutku dwa statki, które ruszyły przed nami.

128.
Obrazek

Gdzieś w oddali zaczęło majaczyć miasteczko na Hvarze, do którego płyniemy. Ponad półtora godziny rejsu i wita nas Jelsa.

129.
Obrazek

130.
Obrazek

No to schodzimy na ląd. Mamy godzinę czasu. Ja zaatakowałem od razu pekarę. Kupiłem burka, dobry ale ten z Pisaka lepszy.
Co tutaj robić? No pozwiedzać troszkę trzeba. W Jelsie przy porcie stoi charakterystyczna figurka osiołka i oczywiście nie zrobiłem mu zdjęcia. W międzyczasie do brzegu dobiły dwa pozostałe statki. Ale tłoczno się zrobiło. No i teraz normalnie owczy pęd. Ludzie wlewają się do miasteczka, każdą możliwą uliczką. Łażą wszędzie. Ja próbuję znaleźć kogoś kto poczęstuje mnie jakimś dobrym winkiem i będę mógł je u niego kupić. Jest kilka takich miejsc ale każde z tłumami ludzi. Zachodzimy do sklepiku z pamiątkami z lawendy. Tam nie było ludzi :) Kupiliśmy pamiątki i idziemy dalej. Podziwiamy zabudowę. Bardzo ładne miasteczko.

131.
Obrazek

132.
Obrazek

133.
Obrazek

134.
Obrazek

135.
Obrazek

Kręcimy się jeszcze troszkę uliczkami i wracamy w stronę portu. Ale ten czas ucieka. Jak już wracamy to przechodziliśmy obok drzewa figowego, na którym owoce już dojrzały a nawet spora część z nich już spadła. Spróbowałem takiej już lekko podsuszonej figi z ulicy. Jaka dobra. Słodziutka jak miód a przy tym mięciutka. No pycha.
Dochodzimy do portu, szybkie zakupy w Konzumie i na statek.

136. To nasz statek.
Obrazek

137. Mostek kapitański. (zdjęcie brata).
Obrazek

Godzina zleciała ekspresowo. Odbijamy od brzegu i płyniemy dalej. Obsługa uwija się podając jedzenie. Nareszcie.
Na stolikach rozstawione butelki z białym winem i koszyki z pieczywem. Po rybkę i kurczaka podchodzi się do obsługi. Dobra, każdy gdzieś sobie siada i jemy. Makrela z grilla. Chyba (na pewno) najtańsze co mogło być zaserwowane. Powiem wam jednak, że w porównaniu z kolacją za 160 zł w Pisaku to było 3 razy lepsze. Na prawdę ta rybka mi niesamowicie smakowała. Ja makrelę znam tylko wędzoną. Taka grillowana jest dużo lepsza. Pycha. Myślałem też, że tak jak ta rakija była słaba to winno podobnie. Nie będzie zbyt dobre ale o dziwo smakowało mi bardzo i świetnie pasowało do rybki. Nalałem sobie kubeczek, potem jeszcze jeden i jeszcze. Pić mi się chciało bardzo a takie słabe winko pije się jak kompot. Oprócz tego, że wino stało na stolikach to na środku górnego pokładu wystawiono jeszcze dwa baniaki z kranikami z winem właśnie i sokiem jabłkowym. Można pić do woli. To sobie jeszcze tego "kompotu" nalałem kubeczek i jeszcze jeden i ooo... Jak fajnie mi się zrobiło. Dobra wystarczy bo za parę godzin do auta trzeba wsiąść.
Obsługa jak szybko posiłek wydawała tak samo szybko posprzątała. Jakiś Anglik zaczął rzucać za burtę pozostałościami po makreli. Ptaki miały ucztę. Rzucały się tak samo na ości jak "nasze" osy na mielonkę. Anglik cieszył się jak dziecko, chodził i zbierał ości. Ja też dokarmiałem ptaki tym co miałem. Przy okazji można było zrobić kilka zdjęć mewom bo latały blisko statku.

138.
Obrazek

139.
Obrazek

Tym razem rejs z Hvaru na Brač był krótszy, bo chyba coś koło godziny trwał. Muzyka cały czas się sączy z głośników. Naszym oczom powoli pokazuje się następny cel naszego rejsu. Wita nas miasteczko Bol. Inaczej wygląda niż Jelsa. Inna trochę zabudowa i jest większe.
Dobijamy do brzegu i schodzimy ze statku. Obsługa informuje nas, że mamy cztery godziny czasu.

140.
Obrazek

141.
Obrazek

142.
Obrazek

143.
Obrazek

144.
Obrazek

145.
Obrazek

Wyspa Brač słynie między innymi z tego, że na niej znajduje się Złoty Róg. Plaża, która z góry ma właśnie kształt rogu. Jest tam jeszcze jedna ciekawostka. Złoty róg jest opływany ponoć z jednej strony cieplejszą wodą a z drugiej zimniejszą. Takie prądy tutaj występują. Dobra, sprawdzimy. Nawet nie zastanawialiśmy się czy zwiedzać miasteczko. Od razu decyzja, że idziemy na złoty róg. Hm. Nie idziemy. Za daleko ale żaden problem. Akurat przy porcie czekała na pasażerów morska taksówka. Wsiadamy. Parę złotych za osobę (za dzieci już liczyli ale mniej).

146. Tak wyglądają morskie taksówki.
Obrazek

Po paru minutach dopływamy do plaży ale i tak kawałek trzeba przejść. Tutaj już ciut inna ta plaża niż w Pisaku. To już nie żwirek ale kamienie. Źle się idzie a ja jeszcze taszczę wózek (okazuje się, że niepotrzebny). Mijamy jakieś budki z jedzeniem, piciem. Dochodzimy prawie na koniec, znajdujemy miejsce i odpoczywamy.
Ludzi tutaj dużo. Nie dla mnie, nie przepadam za takimi tłumami. Na wodzie też dosyć tłoczno. Różne atrakcje oferują na Złotym Rogu. Można poszybować na spadochronie za motorówką. Można przejechać się bananem, dmuchaną kanapą lub pojedynczym kółkiem (siedzi się jak w fotelu), które ciągnie motorówka. Jest dużo windsurfingowców. Elektryczne rowerki wodne i kilka innych atrakcji.

147.
Obrazek

148.
Obrazek

149.
Obrazek

150.
Obrazek

151.
Obrazek

152.
Obrazek

153.
Obrazek

154.
Obrazek

155.
Obrazek

156.
Obrazek

Czas leci a my skwierczymy na słońcu. Idę sprawdzić jak to jest z tym mieszaniem się ciepłej i zimnej wody. Mój wewnętrzny termometr mówił mi, że z jednej jak i z drugiej strony plaży woda jest taka sama czyli ciepła! Ale po drugiej stronie były fale. A w falach jest fajna zabawa, szczególnie dla dzieci. Widoki piękne.

157. Mocno wiało na tym cyplu.
Obrazek

158.
Obrazek

159.
Obrazek

160.
Obrazek

161.
Obrazek

Wracam na ręczniki. Ja wcześniej nie mogłem się zdecydować czy skorzystać z jakichś wodnych atrakcji. Jak już się zdecydowałem to okazało się, że brat z dziewczyną byli na pływającej kanapie. Mówili, że fajnie. Kurczę, szkoda, sam niestety nie pójdę.
Zbliżał się czas powrotu. Poszliśmy na morską taksówkę. Pasażerowie w niej wyglądali jakby do obozu pracy ich wieźli. Nie wiem czy tacy zmęczeni czy co? Miny smutne, wszyscy cicho siedzą. Płyniemy sobie taksówką i nagle silnik stanął. To kapitan wyłączył go specjalnie bo jakiś gamoń płynął na desce windsurfingowej prostopadle do nas. Wszyscy z zaciekawieniem patrzą co się wydarzy. Oooo, uderzymy w niego, oj będzie ała. Jesteśmy coraz bliżej. Kapitan za bardzo nie miał możliwości manewru (ludzie na pokładzie) więc czekamy. Jesteśmy blisko, coraz bliżej i ... Udało się gamoniowi. Przepłynął może metr przed dziobem, może bliżej. Taksówka mała nie jest bo ze 40 osób tam wchodzi więc pływak pewnie narobił ze strachu.

162.
Obrazek

163. To ten gamoń samobójca.
Obrazek

164.
Obrazek

Wysiedliśmy z taksówki. Trochę czasu jeszcze mamy. Konzum i lody.
Też tutaj ładnie, chociaż Jelsa ładniejsza. Nie wiem dlaczego znowu zdjęć nie robiłem. Wracamy na statek. Jesteśmy już trochę zmęczeni słońcem.
Zajmujemy dziób statku. Wracamy do Makarskiej.
Idę się troszkę winka napić. Halo! Baniaki zniknęły. Szkoda. Znowu płyniemy ponad godzinę. Ja trochę chodziłem po statku. Gdy podszedłem do moich na dziobie to powiedzieli, że delfina widzieli. Kilka chwil jedynie przed statkiem pływał i potem zniknął na dobre. Nawet nie zdążyli mnie zawołać, ciekawe czy w ogóle o mnie pomyśleli? :wink:
Płyniemy sobie i płyniemy. Muzyka cały czas się sączy z głośników. I nagle jest, słychć. Gwóźdź programu: "Ona tańczy dla mnie". Dwa razy puścili.

165.
Obrazek

166.
Obrazek

No i dopływamy powolutku do Makarskiej. Koniec rejsu. Schodzimy na brzeg i kierujemy się na parking Lidla. Jest po 18tej.
Jak tak teraz piszę i przypominam sobie te wszystkie zdarzenia to zastanawiam się dlaczego?
Dlaczego poszedłem na plażę na Brač zamiast pozwiedzać, dlaczego od razu poszliśmy po rejsie do auta zamiast pospacerować choć trochę przynajmniej po porcie, dlaczego nie robiłem więcej zdjęć? No nic, trzeba tam wrócić i ten punkt uzupełnić.

Dotarliśmy do Lidla, jeszcze szybkie zakupy i wracamy do siebie. Kolacyjka, rakijka i idziemy spać. Czeka nas następny dzień wakacji. Na pewno coś się fajnego jutro wydarzy. No. Wydarzyło się...

c.d.n.
oldGIZMO
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 492
Dołączył(a): 08.06.2008
Re: CRO po raz pierwszy. Pisak. A gdzie to...? 2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) oldGIZMO » 29.09.2013 11:10

... Pisak, chyba Was widzieliśmy u " Szczura" - to restauracja najbliższa plaży, gdzie oferowano leżaki.. a u Szczura, bo kiedyś żywy szczur ganiał po belce odgradzającej. ( Gdyby był nieżywy to by nie ganiał).
Pisak, moje miejsce na relaks... czekam dalszych opowieści..
Marek73
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 234
Dołączył(a): 28.11.2008
Re: CRO po raz pierwszy. Pisak. A gdzie to...? 2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) Marek73 » 29.09.2013 13:22

Przekonałeś mnie. Chyba jestem walnięty, bo właśnie dogadałem się z gospodarzami na przyszłoroczne wakacje.... w Pisaku :-)
greg1595
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 293
Dołączył(a): 02.10.2009
Re: CRO po raz pierwszy. Pisak. A gdzie to...? 2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) greg1595 » 29.09.2013 16:56

W 2009 byliśmy też na fishpikniku wokół Brac, więcej było zwiedzania, mniej pływania (Milna, Bol, Povlia), też tak człowiek zguptaczy, że zdjęć nie robi.
Apropos , będąc w Makarskiej na plazy i widząc latarnie na Sv. Petarze byliśmy na rzut beretem od starówki i portu a nie poszliśmy tam (troche z powodu autka), będzie na następny raz :D

Heh Wasz półmetek nasz przedostatni dzień w ukochanej Dalmacji :(

A Dawidzie drogi jakisz to masz aparat, bo zdjęcia boskie?!
mecik2405
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 551
Dołączył(a): 23.09.2013
Re: CRO po raz pierwszy. Pisak. A gdzie to...? 2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) mecik2405 » 29.09.2013 17:21

VOGA! piękny statek i widoki! ;) w sierpniu też tym stateczkiem płynęłam! mamy bardzo podobne wrażenia!
Az mi się nie chce wierzyć,ze nadal tam tak upalnie i aż takie tłumy! tylko pozazdrościć ;D
mervik
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 6870
Dołączył(a): 03.11.2012
Re: CRO po raz pierwszy. Pisak. A gdzie to...? 2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) mervik » 29.09.2013 20:37

Marek73 napisał(a):Chyba jestem walnięty, bo właśnie dogadałem się z gospodarzami na przyszłoroczne wakacje.... w Pisaku :-)


..złą diagnozę sobie postawiłeś :D
...to jest normalny odruch ,
na spokojną i ładnie położoną mieścinę nad Jadranem :wink:

20120607175512(2).jpg
Vjetar
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 45308
Dołączył(a): 04.06.2008
Re: CRO po raz pierwszy. Pisak. A gdzie to...? 2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) Vjetar » 30.09.2013 09:48

Zdjęcie nr 86 - bardzo ciekawe....reszta też fajna.
:)

Pozdrawiam
olalala
Globtroter
Avatar użytkownika
Posty: 45
Dołączył(a): 08.03.2013
Re: CRO po raz pierwszy. Pisak. A gdzie to...? 2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) olalala » 30.09.2013 10:25

Cudne Twoje fotki, ech aż żal, że wakacje za rok a za oknem pierwszy mróz.......brrrr oby do lata.

Pozdrawiam
jaam1
Plażowicz
Avatar użytkownika
Posty: 6
Dołączył(a): 14.06.2012
Re: CRO po raz pierwszy. Pisak. A gdzie to...? 2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) jaam1 » 30.09.2013 11:39

greg1595 napisał(a):Hej Dawid,
Nie ma się czego wstydzić, jest po drodze kilka niby prostych węzłów, a można się machnąć zwłaszcza jadąc pierwszy raz. Bosilievo też jest takie, bo jakoś tak jak się jedzie już A1 to się ma wrażenie ,że cały czas prosto a tam w lewo hehe.

Strach się przyznać, ale w 2009 roku, w Zylinie jak ciołek pojechałem za niebieskimi tablicami (w Polsce to chyba na złość na odwrót kolorują tablice) i zamiast na autostradę wjechałem pod :oops: , szybki nawrót do Zyliny i potem już prawidłowo i nie wiem dlaczego do tej pory się tam mylę i gdyby nie żonka znowu bym nie trafił w cestę hehehe :lol:

a warto sobie przed wyjazdem przećwiczyć na Street View.

Teraz to wożę navi tak dla świętego spokoju, że ją mam. A nie ma jak atlasik i mapki (hehe wapniak ze mnie)

Mam to samo, w tym miejscu też tak pojechałem i za każdym razem jak tam przejeżdżam mam wątpliwości :lol:
embre83
Autostopowicz
Posty: 3
Dołączył(a): 30.09.2013
Re: CRO po raz pierwszy. Pisak. A gdzie to...? 2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) embre83 » 30.09.2013 20:49

Ta relacja mocno nakręciła nas do wybrania się w to miejsce, rewelacja. Mam pytanie, jak z prysznicami na plaży, są?
DeKa
Odkrywca
Avatar użytkownika
Posty: 74
Dołączył(a): 05.08.2013
Re: CRO po raz pierwszy. Pisak. A gdzie to...? 2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) DeKa » 30.09.2013 22:15

oldGIZMO napisał(a):... Pisak, chyba Was widzieliśmy u " Szczura"

Spora nasza grupa, trudno niezauważyć :wink:

greg1595 napisał(a):jakisz to masz aparat, bo zdjęcia boskie?!

Do boskości to daleko jeszcze ale dziękuję i cieszę się, że się podobają.
Troszkę autoreklamy. Jak macie czas oglądać to zapraszam http://dawidkasza.blogspot.com/
Aparat pentax K20D + sigma 10-20 + tamron 70-300

embre83 napisał(a):jak z prysznicami na plaży, są?

Są dwa. Jeden bliżej naszego miejsca nie działał ale ten przy porcie tak. To i tak tylko kawałeczek drogi. 60 metrów? No coś koło tego.
greg1595
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 293
Dołączył(a): 02.10.2009
Re: CRO po raz pierwszy. Pisak. A gdzie to...? 2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) greg1595 » 01.10.2013 07:58

Do boskości to daleko jeszcze ale dziękuję i cieszę się, że się podobają.
Troszkę autoreklamy. Jak macie czas oglądać to zapraszam http://dawidkasza.blogspot.com/
Aparat pentax K20D + sigma 10-20 + tamron 70-300


u lala, Beauuuutifuull, podzielam Twoją pasję, trochę zarzuciłem z braku czasu (działam na Niko D90 :wink: )

Czekam na C.D. relacji.....
Ostatnio edytowano 01.10.2013 10:07 przez greg1595, łącznie edytowano 1 raz
Użytkownik usunięty
Re: CRO po raz pierwszy. Pisak. A gdzie to...? 2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) Użytkownik usunięty » 01.10.2013 08:11

W sierpniu zajechałem do Pisaka aby zobaczyć co to za cudo bo nigdy wcześniej tam nie wjeżdżałem...rozczarował mnie tym, że na plaży ludzie ściśnięci jak w Tucepi a to nie moje klimaty...
Zdecydowanie bardziej przypadły mi do gustu Draśnice...ba, w mojej opinii Draśnice miażdżą Pisak... :D
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Nasze relacje z podróży


  • Podobne tematy
    Ostatni post

cron
Pisak, Brela, BV i znów Brela 2017 str 18 - strona 5
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone