chorwacko-czarnogórskie wakacje :)

Po długiej przerwie wracam na forum
Tych, którzy czekali na jakiś ciąg dalszy przepraszam za nieobecność, ale wiecie jak to bywa - chęci są, ale czasu nie ma...
no ale teraz mam postanowienie, ze muszę dokończyć relację choćby po to, żeby wrocic wspomnieniami do wakacji
za wszystkie pozytywne opinie dziękuję od razu człowiekowi się chce pisać

mariasez napisał(a):Po długiej przerwie wracam na forum
Tych, którzy czekali na jakiś ciąg dalszy przepraszam za nieobecność, ale wiecie jak to bywa - chęci są, ale czasu nie ma...
no ale teraz mam postanowienie, ze muszę dokończyć relację choćby po to, żeby wrocic wspomnieniami do wakacji
za wszystkie pozytywne opinie dziękuję od razu człowiekowi się chce pisać

no to załaduj, czekamy

Czytamy i czekamy

Tuti napisał(a):Czytamy i czekamy

Ja również czekam na C.D.

Ok, no to lecimy!

10.08.2012

Jak już pisałam wcześniej, tego dnia czekał nas fish picnic wokół wyspy Brać. Podczas naszego pierwszego pobytu w CRO fish picnic okazał się strzałem w 10, tym razem modliłam się żeby tylko dopłynąć do lądu...(a zapowiadało się tak fantastycznie!)

Wypływaliśmy o 8 z Omisia. Nasz "statek" (chociaż ja raczej nazwałabym to większą łódką ) był mały, ciasny i zabudowany = było gorąco. Jak się później okazało, to zabudowanie było zbawienne...
Niestety mam tylko jedną i to bardzo kiepską fotkę, zrobioną chyba w ogóle przez przypadek


Na pokładzie częstowano nas oczywiście winem, sokiem, rakiją, kawą, ciastkami (niczego nie żałowali, część naszej ekipy pod koniec rejsu była już całkiem szczęśliwa )

Pierwszy przystanek to Milna, bardzo sympatyczna miejscowość. Mieliśmy tam około godziny wolnego czasu, więc pierwsze co zrobiliśmy to poszliśmy na lody...zaczynała się upalna pogoda. Potem przeszliśmy się uliczkami, trochę pozwiedzaliśmy, ale mężczyźni oczywiście ciągnęli nas na plażę (tak jakby woda w Chorwacji miała nagle wyparować... ), a że do plaży trzeba było kawałek przejść, a czas się kończył - zrezygnowaliśmy z dalszego zwiedzania. Cóż, ja zobaczyłam wystarczająco dużo żeby zadecydować, ze kolejne wakacje spędzam na wyspie


kurcze, a takie się wydawały niewinne te fale...

No i Milna:








były też próby zaprzyjaźnienia się z palmą




Po krótkim plażowaniu wróciliśmy na statek, gdzie poczęstowano nas pysznym obiadem - do wyboru ryba lub kurczak.

A teraz - kierunek Bol. Ale o tym później, bo obowiązki wzywają...

Pozdrawiam

Bardzo fajna relacja, czytam i czekam na ciąg dalszy.

te kiero napisał(a):

mariasez napisał(a): może od razu ktoś zgadnie co jest na zdjęciu

nie zauważyłem by ktoś odpowiadał: czy to nie zatoczka widoczna z serpentyn na przełęczy Dupci (zjazd z Sestanovac do Omiś/Riveria Makarska) też u mnie taka fota

zgadłeś i teraz pytanie: czy na te widoczne na zdjęciu plażyczki można dostać się wyłącznie od strony morza czy jest tam jakiś dojazd??

mariasez napisał(a):

te kiero napisał(a):

mariasez napisał(a): może od razu ktoś zgadnie co jest na zdjęciu

nie zauważyłem by ktoś odpowiadał: czy to nie zatoczka widoczna z serpentyn na przełęczy Dupci (zjazd z Sestanovac do Omiś/Riveria Makarska) też u mnie taka fota

zgadłeś i teraz pytanie: czy na te widoczne na zdjęciu plażyczki można dostać się wyłącznie od strony morza czy jest tam jakiś dojazd??

Dojazd?? Zostawiasz auto u góry i schodzisz na dół pieszko

CIĄG DALSZY

Naszym następnym przystankiem był Bol, znany wszystkim z podobno najpiękniejszej plaży w Chorwacji "Zlatni Rat"...z tą najpiękniejszą to bym nie przesadzała, ale o tym później... bo wcześniej czekała nas mała niespodzianka.

Kapitan naszej łodzi chciał pokazać nam pewne ciekawe miejsce, nie wiem, być może okaże się, że wszyscy je tutaj znają, ale podzielę się i tak




Okazuje się, że podczas wojny był to schron dla statków z Jugosławii (mam nadzieję, że nic nie pokręciłam), a teraz jak widać na zdjęciach korzystają z tego miejsca turyści i mieszkańcy wyspy.

Generalnie bardzo fajną rzeczą podczas naszego fish picnicu było to, że kapitan co jakiś czas opowiadał o róznych ciekawych miejscach wyspy, także to czego nie widzieliśmy na wlasne oczy mogliśmy sobie chociaż wyobrazić

No ale wracając do Bolu..

widok od strony morza już zapowiadał dość zatłoczoną plażę


Przybijamy do portu

i zastanawiamy się co dalej robić. Mieliśmy kilka godzin - zwiedzać czy od razu iść na Złoty Róg?
W międzyczasie naszym oczom ukazało się to:

Tak tak, MAKARSKI JADRAN.
Cóż, potwierdzają się opinie z forum - ma sa kra !!!
Głośna muza, hiciory prosto z list przebojów, turystki w raczej skąpych strojach tańczące na stołach...
Ku mojemu zdziwieniu męska część naszej załogi wyraziła wielką chęć udania się w podróż powrotną tym oto przybytkiem... "bo przynajmniej nie jest nudno"...
No o gustach się nie dyskutuje, ale naprawdę?! Przecież tam nawet porozmawiać nie można spokojnie. Nasz spokojny (do czasu) rejs był moim zdaniem w sam raz - muzyczka też leciała, ale cichutko (poza tym same chorwackie rytmy ) więc można było odpocząć - no bo od tego są wakacje.

W każdym razie decyzja zapadła: idziemy na Złoty Róg - w końcu tyle o nim słyszeliśmy!

Na plażę z centrum miasta są około 2 km. Można się tam udać pieszo, taxi, taxi wodną albo kolejką. My wybraliśmy ostatnią opcję - trochę ze względu na małą, dla której to była frajda, a trochę ze względu na to, ze wszystko inne nam uciekło

Dojeżdżamy, a tam....tłumy...no ludzi jak mrówek.
Udaje nam się jednak wypożyczyć leżaki, rozbijamy obóz i do wody

Widok z leżaków w lewo


i w prawo


Widoki z plaży faktycznie piękne, woda cieplutka i czysta, no ale te tłumy...
Na sam cypel nawet nie chciało mi się iść i generalnie z samej plaży mamy bardzo mało zdjęć, jedynie jakieś wodne wygłupy, ale coś tam dla Was wygrzebałam




Generalnie Złoty Róg to nie jest miejsce, które polecałabym jakoś szczególnie, ale jeśli mamy okazję i jesteśmy w pobliżu to czemu nie
Po kilku godzinach odpoczynku wracamy do centrum i próbujemy zlokalizować nasz statek, którego (przysięgam) nie było!

....

C.D.N

Przyłączę się do czytelni i poczekam na Bokę Kotorską.

Witam . Nie będę Wam wchodził w słowo ale chętnie załączę kilka zdjęć z Czarnogóry. jak się spodobają to jeszcze dodam następne. Pozdrawiam

W drodze powrotnej trochę mi się popsuł humor, bo dostałam smsa z plusa, że mój rachunek wynosi już ponad 600 zł. 3 godziny później było to już 800 zł, a ja nawet nie używałam telefonu... Okazało się, że łłączyło mnie z internetem, pobierało jakieś aplikacje czy coś, nie wiem, kompletnie się na tym znam, ale rachunek trzeba było po powrocie zapłacić (mimo kilku reklamacji).

Hmm.... ja zapłaciłem " tylko" 400 zł, połapałem się drugiego dnia.
Przed wyjazdem zablokowałem roaming na 50 zł, ale na UE.
Tak jest ze smartfonami, mi potrzebny był do nawigacji.

Nie jestem pewien, ale powinien być limit 50 euro.
Pozdrawiam

Też dołączam do czytających i oglądających

Na sfrustrowanych malkontentów nie zwracaj uwagi, żal im d...ę ściska z zazdrości

emok wrzucaj te foty, nie wiem, ale jak mi wyjdzie ,to też chcem w tym roku jechac do Czarnogóry.
Faktycznie jest tak brudno jak piszą.Ponoć w zatoce Kotarskiej jest bardziej cieplej niż gdzie indziej .

mmm... Czarnogóra! Byle do sierpnia...