Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

chorwacko-czarnogórskie wakacje :)

Nasze relacje z wyjazdów do Chorwacji. Chcesz poczytać, jak inni spędzili urlop w Chorwacji? Zaglądnij tutaj!
[Nie ma tutaj miejsca na reklamy. Molim, ovdje nije mjesto za reklame. Please do not advertise.]
darek1
zbanowany
Posty: 9346
Dołączył(a): 27.06.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) darek1 » 28.08.2012 08:27

Dziękuję za wyczerpującą odpowiedż. Rzeczywiście powrót mieliście bardzo długi. Wracać to ja będę przez Serbię i Węgry. Wasz powrót jest zbyt długi chociaż drogi lepsze. Zastanowię się czy nie zacząć od brudnej Czarnogóry . Pozdrawiam.
mariasez
Odkrywca
Posty: 110
Dołączył(a): 20.03.2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) mariasez » 28.08.2012 13:14

Ok, no to lecimy! :)

To był nasz drugi pobyt w CRO. Za pierwszym razem byliśmy na wyspie Ciovo, w Okrugu Dolnym.
Ekipa, jak już pisałam, 5osobowa - 4 osoby dorosłe i jedna mała 4letnia słodycz.
Wyjeżdżaliśmy z Gdańska 4 sierpnia, ale prawidłowa podróż rozpoczęła się dzień później w Bydgoszczy, gdzie nocowaliśmy i odbieraliśmy jednego z uczestników wycieczki.

A więc

Dzień 1 i 2 - 05.08 i 06.08.2012

5 sierpnia wyjechaliśmy z Bydgoszczy o 12. Przygotowani byliśmy na długą jazdę przez Polskę, ale szwagier wynalazł jakąś ciekawą trasę, na której nie było ani milimetra korku ;) No to kierunek Czechy. Kilkanaście km przed granicą w Chałupkach zjedliśmy obiad w całkiem miłej restauracji, niestety nie wiem gdzie była i jak się nazywała :( Chwilę odpoczęliśmy i pojechaliśmy dalej.
Wszystkie winiety kupione były już wcześniej. Dalej trasa przebiegała tak: Czechy - Austria - Słowenia (objazd autostrady)-Chorwacja-MARUSICI :)

Czechy, Austrię i Słowenię pokonywaliśmy nocą, momentami było peeełno samochodów na drodze, głównie z polskimi tablicami ;). Hołowczyc się spisywał, tylko czemu on tak wolno gada?! Trasę pokonaliśmy na jeden raz, z jedną próbą spania w lesie, niestety nieudaną :D. W Chorwacji byliśmy koło 4 rano. Bez korka, paszporty pani właściwie tylko dotknęła, no i WITAJ CHORWACJO!!! Nareszcie! :hearts:

Niestety (lub stety) nie należę do osób które potrafią spać w aucie, więc przez całą noc nie zmrużyłam oka, ale dzięki temu mogłam czekać na znajome i nieznajome chorwackie widoczki
Obrazek
Obrazek
– przepraszam za jakość zdjęć, ale robione były przez zamknięte okno (w domyśle brudne ;))

To teraz kierunek Marusici! Na miejscu byliśmy jakoś koło 12, czyli jechaliśmy mniej więcej 24 godz. Miejscowość malutka, położona między Omisiem a Makarską. Spokojnie, cicho, no i pięknie. Apartamenty LUCIJA VESELINOVIC. Namiary i zdjęcia jeśli ktoś chce prześlę na maila :) Apartament wypas !!! wielka kuchnia, wieeelki taras (apartament na parterze, ale z widokiem na morze i na wyspę Brać), dwa, a w sumie to trzy pokoje (jeden połączony z kuchnią), no i łazienka. A taki widok mieliśmy z tarasu
Obrazek
Gospodarze przemili, oczywiście od razu zaprosili nas na poczęstunek rakiją ;) Rozmowa po polsko-chorwacko-angielsko-francusko, ale daliśmy radę ;) Właśnie! czy jest tu ktoś kto umiałby przetłumaczyć na chorwacki kilka słów? Chcemy wysłać im kartkę z podziękowaniami a po chorwacku to ja umiem niewiele... :D

Po bardzo miłej pogawędce udaliśmy się na plażę...tysiącem schodów :D No było ich mniej, ale jak dla mnie i tak za dużo :D ale o tym później bo teraz muszę zmykać.

Pozdrawiam,
Maria
Ostatnio edytowano 20.02.2013 20:50 przez mariasez, łącznie edytowano 1 raz
jerzy26
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 270
Dołączył(a): 23.05.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) jerzy26 » 28.08.2012 13:38

Byłem w Budvie w 2006 roku, w kompleksie hotelowym Aleksander, odniosłem bardzo pozytywne wrażenie, dbano o porządek, ale faktycznie na plażach i przy bocznych drogach nieporządek. Zgadzam się, w aglomeracjach turystycznych takich ja Budva nastawienie na komercję, dużo rosjan, nieliczących się z pieniędzmi i młodych serbów. Jednak Kotor i widoki podczas dojazdu do miasta wspaniałe, atmosfera na deptakach wieczorem i w restauracjach świetna. Ludzie bardzo życzliwi, uczciwi i uczynni. Ogólnie taniej niż w Chorwacji i w Polsce. Byłem w lipcu 2006, a w maju w wyniku referendum stali się suwerennym państwem. Wtedy totalnym zaskoczeniem były dla mnie kasy fiskalne i paragony VAT w każdym miejscu - na plaży przy wypożyczeniu parasola lub w nocy na parkingu, u nas dzisiaj jest........ zresztą wiadomo. Tak bylo 6 lat temu, nie wiem ja jest dzisiaj, ale chętnie bym tam wrócił.
Z pozdrowieniami jerzy26 :papa:
mariasez
Odkrywca
Posty: 110
Dołączył(a): 20.03.2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) mariasez » 28.08.2012 17:07

jerzy26, to prawda, Kotor i ta droga...ach żyć nie umierać ;)

no ale wracając do relacji...

Na czym to ja skończyłam? Ach tak, dojście na plażę :twisted:
Żeby na nią dojść od naszego apartamentu trzeba zejść po schodach. Około 200 schodach. Wąskich i różnej wysokości. Widoki piękne, lazurowy kolor wody zdecydowanie pomagał we wchodzeniu na górę ;) gdzieś na forum wyczytałam, że owszem, schodów jest dużo, ale da się to zrobić. Być może chodziło o inne schody, ale dla większości naszej ekipy wejście z powrotem było koszmarne :D szczególnie z tymi wszystkimi tobołami plażowymi i dzieckiem na plecach.

Na szczęście przed apartamentem mieliśmy prysznic (dodatkowy plus!) i można było szybko pod niego wskoczyć.

No ale jak już się zeszło.....

Obrazek
Obrazek
zapominało się o wszystkim ;) i to właśnie najbardziej kocham w Chorwacji...ten brak słów kiedy naszym oczom ukazuje się jakiś piękny widok.


Jak już minie szok i niedowierzanie, to trzeba zacząć szukać swojego plażowego miejsca. Plaż w Marusici do wyboru do koloru. My wybieraliśmy głównie pierwszą kamienistą plażę na prawo od schodów, ale potem znaleźliśmy tez chyba z 5! mniejszych kamienistych plażyczek po lewej i tam też chodziliśmy, to chyba były główne plaże, a ta nasza należała do jakiegoś apartamentu, tak mi się wydaje. Są też skały, jest beton, plaże kamieniste świetne dla dzieci – łagodne zejście do morza, każdy znajdzie coś dla siebie.
Obrazek
Obrazek a to właśnie nasza plaża.

Teraz trochę o samej miejscowości Marusici. Z tego co zauwazyłam Marusici ma dwie części, jedna nad główną drogą, druga pod. Nasz apartament był w tej drugiej, z czego się bardzo cieszyliśmy, bo nie wyobrażam sobie przechodzenia przez dość ruchliwą ulicę z małym dzieckiem, które naprawdę jest bardzo nieprzewidywalne :D
Jest tam jeden mały sklepik, zaraz przy drodze, podstawowe produkty w nim kupicie. Zaraz przy sklepie jest też konoba, chyba jedyna w Marusici, nie byliśmy w niej bo wyczytałam na forum, że szału nie ma, a teraz trochę żałuję, bo jestem ciekawa jak z jakością. Wiem za to na pewno, że serwują tam pizzę :D

Nad naszym apartamentem sprzedawane było też vino domace, rakija itd. Trzeba z głównej drogi zjechać przy znaku Put Capula i za zakrętem wyłoni się tablica z ogłoszeniem :)

Oczywiście męska część załogi narzekała, że na Ciovo lepsza plaża, że więcej ryb i innych stworzonek w morzu, ale mieli pecha, bo nam babeczkom się podobało :D Na plaży byliśmy dość krótko, bo było już późno a my byliśmy zmęczeni i głodni po podroży, więc po przyjściu do domu zjedliśmy...uwaga uwaga...pierogi z soczewicą :D :hearts: jeśli ktoś nie jadł, to niech żałuje :D

I po obiadokolacji, z pełnymi brzuchami, poszliśmy spać :D

To be continued ;)

Pozdrawiam,
Maria
Ostatnio edytowano 20.02.2013 20:56 przez mariasez, łącznie edytowano 1 raz
gentri
Podróżnik
Avatar użytkownika
Posty: 25
Dołączył(a): 18.08.2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) gentri » 28.08.2012 21:17

Obrazek
Obrazek
[img]http://img528.imageshack.us/img528/4655/img6927k.jpg[/img
Obrazek
Obrazek


Witam, jak miło popatrzeć na znajome miejsca, gdzie spędziłem wspaniałe wakacje i gdzie zakochałem się w Chorwacji :D Może ta miłość przyszła późno, ale cieszę się, że ją odkryłem :D (trochę to może sentymentalne, ale prawdziwe). Ja miałem schodów 223 i było super :D

Pozdrawiam
Marek
mariasez
Odkrywca
Posty: 110
Dołączył(a): 20.03.2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) mariasez » 30.08.2012 15:50

My schodów mieliśmy pewnie mniej więcej tyle samo, ale potem trzeba było podejść pod całkiem sporą górkę ;)

Widzę, że zainteresowania ogromnego relacją nie ma, ale to nic! :P ciąg dalszy nastąpi, i to za chwilę. Chociażby po to, żebym mogła raz jeszcze przeżyć te wakacje ;)

Dzień 3 - 07.08

Pobudka nastąpiła niespodziewanie szybko. Niestety nie dlatego, że się wyspałam...Po prostu Nela miała ochotę obejrzeć film z ciocią...o 7:30 :evil: No ale dzieciom wszystko się wybacza ;) Zresztą dobrze, że mieliśmy ze sobą komputer ze zgranymi dla niej filmami, bo pomagał podczas podróży. Nela w wolnych chwilach (oprócz oglądania po raz setny Zakochanego Kundla albo Króla Lwa) oczywiście bawiła się. Ale nie byle czym :D Przez cały wyjazd zbierała figurki zwierzątek, które można było kupić w kioskach w Chorwacji, a potem okazało się, że także w Czarnogórze. No i pod koniec wyjazdu miała już całkiem niezłą kolekcję ;) a to chyba nie wszystkie...
Obrazek

Obejrzałyśmy film, wszyscy już się obudzili, zjedliśmy pyszne śniadanie i na plażę.

Na plaży jak to na plaży, słońce praży ;) Głównym planem na ten dzień był wyjazd do Omisia, do sklepu, żeby kupić jedzenie i inne bardzo ważne rzeczy, np. Karlovacko ;)
Tak więc po kilku godzinach plażowania zebraliśmy się, weszliśmy po schodach ;), zjedliśmy obiad i wybraliśmy się do Omisia.

To właściwie małe miasteczko, ale bardzo urokliwe. Otaczające je góry sprawiają niewiarygodne wrażenie. Zakupy zrobiliśmy w Studenacu, kilka minut drogi za mostem. Potem wybraliśmy się na mały rekonesans po mieście. W Omisiu za każdym razem parkowaliśmy na parkingu koło wesołego miasteczka, po lewej stronie tuż za mostem (jadąc od Marusici). Był płatny 4 kuny/godz. A na spacerze...
-były obowiązkowe lody
Obrazek
-było krótkie zwiedzanie (na większe wybierzemy się później)
Obrazek
Obrazek
Obrazek
-no i oczywiście było wesołe miasteczko ;)
Obrazek
Czyli to co najważniejsze zaliczyliśmy :D

Przy okazji zarezerwowaliśmy sobie fish picnic wokół wyspy Brać. W zeszłym roku fish picnic był dla mnie właściwie najlepszym momentem wakacji, uwielbiam podróże wszystkim co pływa po wodzie(może oprócz pontonów, o czym później), ale tegoroczny rejs, a przynajmniej jego połowa, był naprawdę straszny. Ale o tym w kolejnych odcinkach.

W domu byliśmy dość późno, co zresztą stanie się praktycznie zwyczajem podczas tych wakacji :D

Te pierwsze dni poświęcone były na odpoczynek i rozpoznanie terenu, już niedługo zacznie się zwiedzanie ;)

Pozdrawiam,
Maria
darek1
zbanowany
Posty: 9346
Dołączył(a): 27.06.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) darek1 » 30.08.2012 15:55

Czekamy na dalsze relacje.
Archangel
Odkrywca
Posty: 100
Dołączył(a): 31.07.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) Archangel » 30.08.2012 16:57

opowieść o Czarnogórze to poczytam dopiero jak stamtąd wrócę nie doczekam jutro start ale pisz naprawdę dużo ludzi śledzi wiele jest takich nie zalogowanych i wiele osób czerpie info z tego forum
gentri
Podróżnik
Avatar użytkownika
Posty: 25
Dołączył(a): 18.08.2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) gentri » 30.08.2012 20:24

Czekamy, pisz i wklejaj dużo zdjęć :D
My mieliśmy o tyle dobrze, że nie trzeba było nosić całego majdanu z dołu do góry itd, gdyż na dole było całe zaplecze z prysznicem, toaletą i lodówkami i to było naprawdę świetne. Był też wielki parasol plażowy, tylko do naszej dyspozycji.
mariasez
Odkrywca
Posty: 110
Dołączył(a): 20.03.2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) mariasez » 31.08.2012 16:01

Dzień 3 - 08.08

Typowy wakacyjny dzień, nic wielkiego się nie działo, więc będzie krótko ;)

Wstaliśmy, zjedliśmy śniadanie i poszliśmy na plażę. Tym razem na inną. Z 'naszej' plaży można się na nią dostać wodą lub skałami.
Znajduje się ona (i kilka innych małych plażyczek) po prawej stronie za pomostem widocznym na tym zdjęciu.
Obrazek

Mieliśmy ze sobą ponton, więc odpowiedź była prosta: płyniemy! Niestety w nocy zerwała się bora (i towarzyszyła nam już praktycznie każdego wieczora i nocy), więc na morzu były fale. No ale nic, jakoś trzeba się tam dostać. Zapakowaliśmy część rzeczy oraz naszego najmłodszego uczestnika wycieczki, szwagier wziął wiosła i popłynęli. No ale jak zobaczyłam jak ten ponton skakał po wodzie (a że najlepszym pływakiem nie jestem :D) stwierdziłam, ze nie ryzykuję i przeszłam skałami, co wbrew pozorom okazalo się całkiem prostym sposobem ;)


Plaża bardzo przyjemna, malutka, akurat na kilka osób i namiot. Niestety po kilku godzinach przyszła do nas pani i powiedziała, że to jej prywatna plaża...właściwie to byłam w stanie to zrozumieć, bo faktycznie była tam jakaś ławka, którą sobie pewnie tam postawiła, ale czy oni mogą tak sobie 'rezerwować' kawałek plaży?
Poprosiła nas o opuszczenie, więc przenieśliśmy się kawałek dalej, gdzie było trochę więcej skał, ale i tak było bardzo przyjemnie.
Obrazek

Wiatr był coraz większy, więc postanowiliśmy się zebrać. Część z nas (w tym oczywiście ja :D) nie chciała wracać pontonem, więc znaleźliśmy jakieś schody prowadzące na górę.
No i tu następuje kolejna ciekawa historia. Schody otwarte dla wszystkich, nie było żadnej tabliczki, że prywatne czy coś. Idziemy pod górę i przy samym wyjściu na główną drogę schody przechodziły koło domów. Nie po podwórkach, tylko po prostu obok nich. I nagle wyskakuje do nas jakaś kobieta, krzyczy, że to private private i że mamy wracać na dół. Udajemy, że nie rozumiemy, bo przecież nie będziemy się kłócić, ale pytamy po polsku: z dzieckiem? z dzieckiem mamy wracać na dół? Tak! z dzieckiem! wracać! i najnormalniej w świecie zastawiła nam drogę. Siostra się nie dała, wyminęła kobietę i poszliśmy do góry, ale niesmak pozostał...

A po powrocie odpoczynek i spać ;)


Dzień 4 - 09.08

I tu wreszcie będzie się coś dziać! Generalnie na całe wakacje mieliśmy plan, żeby zwiedzać tylko po południu, jak już nie jest tak gorąco. Oczywiście postanowienia mają to do siebie, że się ich nie realizuje ;), więc tego dnia pojechaliśmy rano na zwiedzanie Omisia.

Jak zwykle zaparkowaliśmy koło wesołego miasteczka i najpierw udaliśmy się na twierdzę piracką górującą nad miastem.
Żeby tam dojść trzeba trochę się pokręcić po uliczkach, ale szybko można znaleźć znaki prowadzące na górę :)
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek a tu jeden z tych znaków.
Obrazek
Obrazek

Wejście na twierdzę jest płatne, niestety nie pamiętam już dokładnie ile...może ktoś podpowie? Wydaje mi się, że 15/20 kun za dorosłych, dziecko weszło za darmo.
Wchodzi się oczywiście po schodach, ale nie jest to bardzo wysoko, poza tym widoki wynagradzają wszystko ;)
Po drodze jest stoisko z pirackimi suwenirami
Obrazek

No a wracając do widoków...im wyżej, tym są ładniejsze. Ta twierdza to moim zdaniem obowiązkowy punkt programu jeśli jesteście w Omisiu. Ujście Cetiny do morza każdy musi zobaczyć :) A widoki prezentują się mniej więcej tak:
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
niestety zdjęcia nie oddają prawdziwego uroku tego miejsca :(

Na szczycie postanowiliśmy, że wybierzemy się w rejs łódką po Cetinie. Poszliśmy jeszcze na lody, a potem szukać łódki ;) nie jest to trudne zadanie, jak to w Chorwacji bywa, łódka znalazła nas sama :D pan podszedł do nas zaraz przy przystani, za 4 dorosłe osoby płaciliśmy 250 kun (dziecko za darmo, ale 250 idealnie dzieli się przez 5, a nie przez 4, więc podejrzewamy, że jednak wcale nie za darmo ;))

Spływ fajna sprawa, najpierw płynie się jakieś 40 minut (7km) do miejscowości Radmanove Mlinice, tam jest postój 30minutowy (my mieliśmy godzinę) i potem powrót. W Mlinicach jest co robić - jest plaża, jest plac zabaw dla dzieci, no i jest restauracja ;) Tłumy ogromne, ale jedzenie pyszne. No i była pierwsza okazja żeby zjeść kalmary! Jeden z nas zamówił też żaby, podobno smakowały jak kurczak :D Tę restaurację polecał kiedyś Makłowicz, podobno mają tam pyszną jajecznicę ze ślimakami, sprawdziliśmy, faktycznie podają :D
Można tam też kupić pyszny (i ogromny) chleb, o którym ktoś tu już chyba pisał. My się nie skusiliśmy, bo był drogi. Mały 100 kun, duży pewnie z 200.
Obrazek

No to teraz kilka fotek z samego rejsu:
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek ktoś wie co to takiego?
Obrazek

Z Radmanovych Mlinic mam w sumie tylko 2 fotki, bo i nie było tam nic ciekawego do fotografowania :D
Obrazek
Obrazek

W drodze powrotnej trochę mi się popsuł humor, bo dostałam smsa z plusa, że mój rachunek wynosi już ponad 600 zł. :evil: 3 godziny później było to już 800 zł, a ja nawet nie używałam telefonu... Okazało się, że łłączyło mnie z internetem, pobierało jakieś aplikacje czy coś, nie wiem, kompletnie się na tym znam, ale rachunek trzeba było po powrocie zapłacić (mimo kilku reklamacji).

Dopłynęliśmy do brzegu i pojechaliśmy do domu, bo następnego dnia czekał na nas fish picnic i bardzo wczesna pobudka. Ale to już w następnym odcinku.

Pozdrawiam,
Maria
Ostatnio edytowano 20.02.2013 21:25 przez mariasez, łącznie edytowano 1 raz
MWN
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1996
Dołączył(a): 18.02.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) MWN » 31.08.2012 18:31

Co do Czarnogóry, to pozwolę się z Tobą nie zgodzić. Jeśli chodzi po WC to ZAWSZE były czyste i pachnące. Zresztą za to się płaci (ok 0,5 €). Walające się śmierci nie są też typowo czarnogórską specjalnością. Rozejrzyj się w Cro.
Moje wrażenie ogólne jest takie: Czarnogóra do zwiedzania i podziwiania, chodzenia po górach; Chorwacja do wypoczywania. Nie znoszę coraz bardziej dominujących w Czarnogórskim krajobrazie kombinatów i hoteli z plażami z ułożonymi pod sznurek leżakami.

Ale w gruncie rzeczy to jakoś mało tych "zarzutów" przeciw Czarnogórze, W zasadzie tylko jeden (enigmatyczny) brud.
bereszit.bara.E
Plażowicz
Posty: 5
Dołączył(a): 12.03.2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) bereszit.bara.E » 31.08.2012 19:39

Wiesz Maria, mus Ci powiedzieć, bo nie ma odważnych: piszesz bardzo fajnie, ale fotki to ty dziecko popracuj, poczytaj, pooglądaj i ... potem pobaw się aparatem. Pamiętaj - aparat, nawet najlepszy, nie robi dobrych fotek i jak sama piszesz "niestety zdjęcia nie oddają prawdziwego uroku tego miejsca :(" to wystarczy za cały komentarz. Przepraszam za krytykę, ale zastanów się czy warto nosić taki ciężki aparat, bo takie fotki zrobisz telefonem. Szalom.
MWN
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1996
Dołączył(a): 18.02.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) MWN » 31.08.2012 21:07

To nie jest kącik fotograficzny, więc się nie czepiaj! Jak ci się nie podoba, nie oglądaj! Dziewczynka napisała pierwszy raz i nie usłyszała jednego dobrego słowa. Mam nadzieję, że nie masz dzieci i nie jesteś nauczycielką.
mariasez
Odkrywca
Posty: 110
Dołączył(a): 20.03.2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) mariasez » 31.08.2012 21:10

cóż, nie wydaje mi się, żeby w relacji na forum chodziło o profesjonalne zdjęcia...
nie mam potrzeby robienia zdjęć niczym fotograf, robię je tak jak umiem i mnie się podobają, a nie wstawiam ich tu żeby się pochwalić.
mariasez
Odkrywca
Posty: 110
Dołączył(a): 20.03.2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) mariasez » 31.08.2012 21:16

MWN, jak już pisałam wcześniej, być może po prostu my trafiliśmy na taką zaniedbaną okolicę, ale naprawdę, porównując m.in. plaże w Chorwacji i w Czarnogórze - te drugie były dużo bardziej zaniedbane.
Zresztą, to moja osobista opinia, Ty masz prawo do swojej :)
I, z całym szacunkiem, nie nazywaj mnie proszę dziewczynką ;)

Pozdrawiam
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Nasze relacje z podróży



cron
chorwacko-czarnogórskie wakacje :) - strona 2
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone