Chorwacja na czterech łapach

Psiaki przecudne odliczam dni i każda nowa relacja skraca ten długi czas oczekiwania na 31 lipca
Będę wdzięczna za namiar na hotel w Austrii, w tym roku Pag i planujemy nocleg po drodze.
I czekam na więcej

Taaaka relacja z piesami w rolach głównych, a ja dopiero tu dotarłam . Fajnie poczytać i pooglądać, jak to inni ze swoimi /dużymi/ psiskami podróżują.U nas dwie Goldenki na pokładzie
Nasze obie dziewczyny z adopcji.

To ja też tak troszkę "naśmiecę" i pochwalę się swoją psiną




Nelę wzięliśmy w zeszłym roku jakoś po świętach Wielkanocnych, od rodziny, która miała do oddania 4 szczeniaczki. W lutym skończyła rok Ale na wakacje jej nie zabraliśmy (zostawiliśmy z bólem serca w domu) i raczej nie zabierzemy - zdecydowanie woli 20 stopni ale na minusie Wtedy jest pełna życia. Przy tych letnich temperaturach raczej więcej się wyleguje w cieniu i jakaś taka osłabiona jest.

Zadar i Nin mam w planach na ten rok, o ile wyjazd nam się uda

Coś w temacie psiego wypoczynku w Chorwacji.

Anata, świetna relacja i słodkie psiaki

Psia fotogaleria się nam zrobiła

Dziękuję bardzo

Wszystkie psiaki świetne

odnośnie noclegu w Austrii - my nocowaliśmy tu: http://www.booking.com/hotel/at/rosenbe ... p_iw_title
Hotel w świetnym miejscu - bardzo blisko autostrady, duży parking, czyste i miarę ciche pokoje i to co dla nas najważniejsze - psy akceptowane bez zastrzeżeń i jest gdzie z nimi wyjść.

Następnego dnia – rano tradycyjne plażowanie, a po południu - PAG
Po drodze piękne widoki



Punkt obowiązkowy


I nieobowiązkowy trochę zastanowiło nas dość nietypowe wejście


I w końcu docieramy do miasta soli i koronek


Spacer po mieście



i na każdym kroku – koronki


w pewnym momencie wtargnęliśmy chyba na teren kogoś, kto nie był z tego zbyt zadowolony


i na końcu - przepyszna kolacja


w drodze powrotnej obejrzeliśmy jeszcze miejsce gdzie produkuje się sól


i oczywiście zaopatrzyliśmy się w pyszną kolację - paski ser i winko

Bardzo szybko leciały te wakacyjne dni...

Czytam, oglądam - sama przyjemność.
Miło też popatrzeć na wszystkie pozostałe psy Cromaniaków; tym bardziej, że większość z nich jest"po przejściach". A bury kot - przeuroczy; pewnie się trochę obawiał czworonożnych gości

Następnego dnia wybraliśmy się do krainy Winnetou, a dokładnie do miejsca gdzie kręcone były sceny filmu. Oczywiście jest tablica i zdjęcia upamiętniające to zdarzenie. Dotarcie na miejsce nie jest łatwe – dojazd jest słabo oznakowany i tak naprawdę dzięki wskazówkom z forum udało nam się tam trafić. A miejsce jest warte zobaczenia. Kanion rzeki Zrmanja robi niesamowite wrażenie. Turkusowa woda i nad nią dominujące skały.
Trochę ciężko zrobić dobre zdjęcie jak ma się lęk wysokości, no ale próba była





Miejsce jest odosobnione, cisza, spokój… spokojnie mogliśmy puścić psy ze smyczy żeby się wyszalały i przy okazji zobaczyć chyba powojenny bunkry.






A drugą część dnia spędziliśmy w Sibeniku. Bardzo blisko centrum miasta obok mariny jest ogromny parking, a w zasadzie nawet kilka, więc nie ma problemu z zaparkowaniem samochodu. Jeszcze przy parkingu, który znajduje się obok mariny widzimy taki oto podwodny czerwony twór


Spacer wąskimi i stromymi uliczkami (tak wąskimi i krętymi, że zrobienie zdjęcia czasami graniczyło z cudem





po drodze podziwiamy roślinność


dochodzimy do Katedry św. Jakuba (niestety w remoncie)


Po pokonaniu duuuużej ilości schodów dotarliśmy do zakrętu i kolejnych schodów i kolejnych a na ich końcu… cmentarz. Dość specyficzne miejsce i raczej trudno dostępne.



A spod murów cmentarza taki oto widoczek


Na koniec zasłużona kolacja, jak zwykle pyszna

Chorwacja z psem to super sprawa. W tym roku trzeci raz jedziemy z naszym owczarkiem, tym razem do Pakostane. Jest już rezerwacja ale cały czas biję się z myślami i szukam alternatywy (darmowa rezygnacja jakbym znalazł coś innego). Dwa razy byliśmy z naszą łajzą w Rovinj i to był strzał w 10, dużo zieleni w dzielnicy Borik i Centernar, fajne niezatłoczone plaże, miasteczko duże i było co robić, dla psiarzy perect . Myśle, że to jest dobre miejsce, żeby podpytać o wasze zdanie, jakie miejscowości polecacie, tak żeby nie było gorzej niż w Rovinj. Przepraszam, że tu się wpierniczam ale już od 2 miesięcy szperam i to Pakostane już tak na siłę trochę poszło.

Kolejny dzień, piękny, słoneczny, bezwietrzny… typowo chorwacki.
Decyzja – czas na Split i Trogir.
Na pierwszy rzut wybraliśmy Trogir – mnie zauroczył od pierwszego wejrzenia. Jedyny minus – tłum ludzi. Ale samo miasto – bardzo klimatyczne. Samochód zaparkowaliśmy blisko bramy prowadzącej do miasta – parking składał się jakby z dwóch części – „elegancka” wybetonowana i piaszczysta, ale z kilkoma drzewami dającymi cień i duuuużo terenu zielonego dla naszych łap. Wybieramy oczywiście miejsce zacienione (no cóż gabaryty naszej Reńki też nie są bez znaczenia – samochód idealny na podróż, w jeździe po mieście jest jeszcze w miarę ok., ale parkowanie to już inna bajka), dajemy naszym dziewczynom wodę, spacerujemy chwilkę i ruszamy na miasto.
Na pierwszy widok wyłania się wieża św. Marka.


Zaraz za wieżą znajduje się drewniany most, po przejściu którego stajemy przed bramą prowadzącą do miasta – Brama Morska


I tradycyjnie zanurzamy się w wąskie uliczki miasta,



które doprowadzają nas do placu św. Jana Pawła II (niestety przez prowadzone prace remontowe jest dość mocno przysłonięty). Z uwagi ograniczoną ilość miejsca z trudem cykamy zdjęcie, które niestety nie spełniają naszych oczekiwań… no cóż na pewno trzeba będzie tu kiedyś wrócić.



idziemy dalej i dochodzimy do wieży zniszczonego Kościoła św. Michała


spacerujemy deptakiem wzdłuż nabrzeża i na horyzoncie wyłania się Twierdza Kamerlengo


Na koniec zaliczamy lody, żegnamy się z Trogirem obiecując sobie, że kiedyś tu wrócimy i ruszamy do Splitu…cdn…

Anata - jak się nazywa hotel w Austrii, w którym nocowaliście?

Czekam na ciąg dalszy

Super relacja! Mam nadzieję, że będzie ciąg dalszy
To nasz weteran wyjazdowy - Karmel. W tym roku jedzie z nami 6 raz.

A pakujemy się zawsze tak :



Mąż zrobił specjalną podłogę do samochodu, żeby można było więcej bagaży zapakować:)
Karmel jak już zaczynamy pakowanie 2 dni przed wyjazdem z samochodu nie chce wychodzić