CHORWACJA 2014-Brela i Dubrownik we wrześniu

Kierownik wycieczki a raczej kierowniczka spacerowała po naszych śladach.

kaszubskiexpress napisał(a):Kierownik wycieczki a raczej kierowniczka spacerowała po naszych śladach.

Faktycznie jakieś ślady widziałam - teraz wiem ,że to wasze

UWAGA w moich postach nie ma żadnej pomyłki pisarskiej :
Ja nie jestem kierowniczką tylko kierownikiem wycieczki
Taka Conchita Wurst bez brody

travel napisał(a):Tu będziemy plażować jak pogoda pozwoli

Urokliwe miejsce.

Pozdrawiam,
Wojtek

8.09 poniedziałek

Rano była taka burza i ulewa , że szok i wysiadło wi-fi

Ale potem wypogodziło się i podjęliśmy szybką decyzję :
idziemy na plażę a po obiedzie na miasto

Plaża jest niewielka i kameralna. Ludzi jest niewiele jak na środek miasta. Woda jest czyściusieńka i w innym kolorze niż w Breli - taka szmaragdowa i z mnóstwem rybek .

Zejście na plażę oczywiście po schodach















Góra Srd widziana z naszej plaży:




Więcej zdjęć z plaży nie będzie choć plażowaliśmy tam przez kolejne 3 dni

Wieczorem poszliśmy na stare miasto- pierwszy i ostatni raz na piechotę, potem korzystaliśmy z komunikacji miejskiej . Bilety na autobus kosztują 12 kun - cóż troszkę drożej niż u nas (Wrocław -3zł)

Widoki po drodze:











Cd nastąpi

Fajna relacja i jak tu będzie doczekać przyszłego sezonu

wukor napisał(a):Fajna relacja i jak tu będzie doczekać przyszłego sezonu

Czytając fajne relacje

travel napisał(a):

wukor napisał(a):Fajna relacja i jak tu będzie doczekać przyszłego sezonu

Czytając fajne relacje

Sam bym tego lepiej nie ujął

Lubię, kiedy tak flaga się dumnie pręży, jak na ostatnim zdjęciu.

Pozdrawiam,
Wojtek

Franz napisał(a):Lubię, kiedy tak flaga się dumnie pręży, jak na ostatnim zdjęciu.

Pozdrawiam,
Wojtek

Dumnie prężąca się flaga to pasja mojego Miśka

CD 8.09

Zwiedzamy stare miasto-odpuszczamy sobie zwiedzanie muzeów i murów miejskich - to zaliczyliśmy 14 lat temu.
Słońce chyli się ku zachodowi , dziki tłum ludzi kłębi się na Stradunie i w okolicy.
Nie da rady zrobić zdjęcia bez ludzkich głów w tle - to mnie wkurza , ale nic na to nie poradzę .
Cykam więc bez opamiętania, odbierając sobie przyjemność spokojnego delektowania widokami:



























Ciąg dalszy nastąpi.....

Piękna moja Brela..... Ja na pewno będę się starała część urlopu co rok spędzać własnie tam. Nasze plaże ciut dalej od centrum - przy Put Luke, ale równie piękne....W przyszłym roku Brela i kilka dni w Rogoznicy, żeby mieć bliżej do Primostenu, Sibenika i Zadaru:)

Kasianowa my tez plaża i kwaterka przy Put Luke Rogożnica też była dokładnie Zatoglav Dubrownik ciągle w naszych planach...

9.09 wtorek

We wtorek rano poszliśmy na targ , gdzie zakupiliśmy rybki na obiad - niestety nie pamiętam jakie , ale były pyszne. Potem - plaża , bo pogoda o dziwo dopisywała.
Po 17 wybraliśmy się na górę Syrd .Wjazd na górę był niezły. Ale zjazd jeszcze lepszy , bo Misiek na 1 raz nie mógł skręcić w prawo na główną drogę tym naszym 5 metrowym czołgiem. Tzn .skręcić można ale na 2 razy ,ale jak tu manewrować na głównej drodze jak z obu stron jechał sznur samochodów. No to pojechaliśmy prosto do najbliższej zatoczki i tam zawróciliśmy .
Na górze Srd oprócz podziwiania niesamowitych widoków Dubrownika ,zwiedziliśmy jeszcze muzeum wojny domowej.
Jak zwykle dorzucam kilka zdjęć:















Przy barierce z najlepszym widokiem na Dubrownik było chyba z milion ludzi.
Jak już dopchałam do barierki ( po 15 minutach) , to nie ruszyłam się stamtąd do nocy , żeby zrobić jak najlepsze zdjęcia. Poświęcenie moje było wielkie , bo po zachodzie słońca zrobiło się dość chłodno i zmarzłam okrutnie.
-Mamo ! chodź już , bo mi zimno - krzyczała zza tłumu ludzi Kama
-Mnie jest ciepło, jak ci zimno to weź od ojca kluczyki i idź do samochodu ! ( udawałam oczywiście)
Misiek o dziwo stał spokojnie z boku,z miną wyrażającą lekkie politowanie .
-Boże, jak ja kocham tego swojego męża- pomyślałam - taki cierpliwy dla żony i jej wybryków.

Warto było zmarznąć - widok nocnego Dubrownika jest niezapomniany.
Gdyby jeszcze nie było tych ludzi........a szczególnie Japończyków, Koreańczyków i innych szczekaczy.
Wszędzie wlezą i nie ma dla nich żadnych świętości. Nawet na krzyż wchodzili ,żeby zrobić zdjęcia


A to kilka zdjęć Dubrownika w czasie wojny:

10.09 środa

Kolejny dzień w Dubrowniku , był gorący i słoneczny.
Spędziliśmy go wypoczynkowo :
-do obiadu plaża - zdjęć nie będzie, bo plaża się nie zmieniła, nawet ludzie byli ci sami
-popołudniu spacer na stare miasto i odkrywanie jego niezbadanych zaułków:
















Dubrownickie pogotowie w akcji:



Krążąc po Dubrowniku trafiliśmy do kociego zaułku ( czy zaułka ?) niedaleko wejścia do Muzeum Morskiego.
Takie przytulisko dla kotów z zadaszonymi legowiskami i puszeczką do wrzucania datków:

Chyba widziałam kotecka ooooo duzo kotecków















A tu znowu kierownik wycieczki - zadowolony ,że wreszcie jest pogoda - jak się potem okazało nie na długo




Do następnego

Już zabieram się do pisania dalszego ciągu relacji choć widzę ,że nie tęskniliście za bardzo za nim

11.09 czwartek

W czwartek rano pogoda wróciła do normy
czyli od rana burza i deszcz.
Zrobiliśmy sobie wycieczkę do Medjugorie i Mostaru ok.150km (trochę dalej niż z Breli).
Niestety pogoda nam nie dopisywała, co chwilę padał deszcz.
Pojechaliśmy najpierw do Medjugorie .......................setki straganów z dewocjonaliami - komercja do kwadratu. Ciekawostką jest to ,że na niektórych straganach obok figurek Matki Bosiej stały miejscowe wyroby alkoholowe.
Na miejscu ciężko było znaleźć miejsce do parkowania.Jak już coś znaleźliśmy to okazało się ,że płatność w parkometrze, a my nie mamy lokalnej waluty. Jednak problem z płaceniem szybko się rozwiązał , bo w 3 sekundy pojawił się miły pan ,który wymienił nam kuny na marki.

Niestety w nie weszliśmy na wzgórze objawień, bo akurat lunęło
Pomodliliśmy się w katedrze i ruszyliśmy do Mostaru.







Mostar okazał się całkiem dużym miastem i dość zaniedbanym (oprócz odnowionych i odbudowanych atrakcji turystycznych).
Udało się nam zaparkować bardzo blisko słynnego mostu .
Oczywiście w okolicach mostu kłębił się tłum ludzi.














Zwiedziliśmy też meczet:

Panowie myją nogi przed modlitwą w meczecie:


Wnętrze meczetu:





Widoki ze szczytu minaretu:



Cmentarza mułzumański:






Krzywy most i okolice:





Ruiny jakich wiele w Mostarze:


Wieczorem wróciliśmy do Dubrownika.
Z nadzieją na lepszą pogodę

wybornie nam pokazałaś Dubrę i Mostar, niektórych ujęć nie mam wcale i to jest najlepsze w relacjach, czego oczekuję z miejsc, w których bywałem