Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Brač? Koniecznie! Nawet jesienią!

Nasze relacje z wyjazdów do Chorwacji. Chcesz poczytać, jak inni spędzili urlop w Chorwacji? Zaglądnij tutaj!
[Nie ma tutaj miejsca na reklamy. Molim, ovdje nije mjesto za reklame. Please do not advertise.]
gusia-s
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 5861
Dołączył(a): 15.01.2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) gusia-s » 19.01.2018 21:13

Myślałam, że mam ten dzwon co nam każesz na niego zwrócić uwagę ale go nie pokazujesz ... i nie mam :(
Kapitańska Baba
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 12068
Dołączył(a): 16.12.2016

Nieprzeczytany postnapisał(a) Kapitańska Baba » 19.01.2018 21:38

W drodze powrotnej ze wzgórza wyłowiliśmy kolejny raczej w mojej opinii niepasujący do otoczenia twór budowalny, cóż...


Co za potworek 8O 8O 8O Brrrrr.....
Abakus68
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1177
Dołączył(a): 19.09.2017

Nieprzeczytany postnapisał(a) Abakus68 » 19.01.2018 21:39

gusia-s napisał(a):Myślałam, że mam ten dzwon co nam każesz na niego zwrócić uwagę ale go nie pokazujesz ... i nie mam :(

Z dzwonem historia była taka. Przeczytałem planszę, potem zrobiłem zdjęcie północnej ścianie ale bez pary, która stała przed kościołem i fotografowała dzwon. Poszliśmy na drugą stronę, fotka i telefon... zagadałem się, ślimacze muszle, spacer do końca placu za kościołem, wracamy a tam ze 6 osób, to daliśmy sobie spokój. Zresztą, ja mam serce jak dzwon, równie stare ha ha ha
EDIT:
beatabm napisał(a):
W drodze powrotnej ze wzgórza wyłowiliśmy kolejny raczej w mojej opinii niepasujący do otoczenia twór budowalny, cóż...


Co za potworek 8O 8O 8O Brrrrr.....

Ano widzisz, samowola budowlana pewnikiem...
pomorzanka zachodnia
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1447
Dołączył(a): 18.08.2017

Nieprzeczytany postnapisał(a) pomorzanka zachodnia » 19.01.2018 22:16

Katerina napisał(a):Ja wolę ten mały kościółek..

....ale najładniejszy ten św.Piotra.
I te domki miniaturowe. :D
gusia-s
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 5861
Dołączył(a): 15.01.2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) gusia-s » 19.01.2018 23:26

Abakus68 napisał(a):
gusia-s napisał(a):Myślałam, że mam ten dzwon co nam każesz na niego zwrócić uwagę ale go nie pokazujesz ... i nie mam :(
... Zresztą, ja mam serce jak dzwon, równie stare ha ha ha ...
Ale nie Michałowe :roll:

A tego potworka to ja nie widziałam ... 8O I dobrze :evil:
Fuj ...
su-petar
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 770
Dołączył(a): 25.01.2014

Nieprzeczytany postnapisał(a) su-petar » 20.01.2018 11:46

Katerina napisał(a):
Habanero napisał(a):Gdzieś na forum jest film o tym jak przyrządzają te małe wiewióreczki.
Z dużym niesmakiem patrzyłem na to danie, brrrrr :(
Są jednak granice kulinarne, których bym nie przekroczył.


Ja myślałam,że to u ciebie w relacji ten film widziałam... :roll:


Pewnie macie na myśli ten filmik, który wstawił Paweł. :papa:

bra-2016-moj-drugi-raz-w-chorwacji-t51618-150.html?hilit=pawel%20silesia
Abakus68
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1177
Dołączył(a): 19.09.2017

Nieprzeczytany postnapisał(a) Abakus68 » 21.01.2018 13:11

pomorzanka zachodnia napisał(a):
Katerina napisał(a):Ja wolę ten mały kościółek..

....ale najładniejszy ten św.Piotra.
I te domki miniaturowe. :D

Ja chyba też nie lubię czegoś nazbyt nadętego. Od samej sztuki bardziej interesuje mnie wszystko to, gdzie jestem w stanie sobie wyobrazić trud budujących. Od Ermitażu wolałem opowieści o budowie soboru Świętego Idziego, o tym jak Newą spływano z budulcem, jak to wszystko targano na brzeg i po balach transportowano pod budowę. O Wersali, Watykanów, czy innych przepraszam za porównanie Licheniów wolę przyglądać się ot takim małym kościołkom zastanawiając się jaka upartość w tamtych, że się tak wyrażę słabo-narzędziowych czasach byłą w ludziach, żeby chcieć coś takiego wznieść, lub jaka wytrwałość, by dać się zmusić i przeżyć...
Marsallah
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2275
Dołączył(a): 31.08.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) Marsallah » 23.01.2018 10:47

Abakus68 napisał(a):
Marsallah napisał(a): Z chęcią cofnę się wspomnieniami do późnego lata roku 2012 i uzupełnię relację. Dam znać.

Jeśli znajdziesz czas to super - chętnie wrócę do tej relacji - bo widzę, że na wyspę wrócić mi trzeba.


Do lekarza, świeżo upieczonego docenta, przyszła rodzina z podziękowaniami za wyleczenie chorego.
- Dziękujemy, panie doktorze - mówią.
- Docencie, docencie - poprawia docent.
- Doceniamy, doceniamy...

8)
Katerina napisał(a):Ja wolę ten mały kościółek..

I ja, i ja!
Abakus68
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1177
Dołączył(a): 19.09.2017

Nieprzeczytany postnapisał(a) Abakus68 » 23.01.2018 18:35

Marsallah napisał(a):- Docencie, docencie - poprawia docent.

Doceniam. Jesteś Wielki! Dziękuję!
Abakus68
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1177
Dołączył(a): 19.09.2017

Nieprzeczytany postnapisał(a) Abakus68 » 23.01.2018 18:57

Odcinek dwunasty, część siódma: 2017-09-12 – Dol - ostatki

Doskonale wiedzieliśmy, w której części miejscowości znajduje się crveni kaštel. Również pod taką nazwą funkcjonuje przybytek do którego wiodły mnie opowieści Marsallaha z tego wpisu.
https://www.cro.pl/split-ska-czyli-tour-de-bra-2012-t39421-60.html#p1065208
Specjalnie go tu linkuję będąc niezmiernie zadowolony, że Bartek przywrócił swojej relacji zdjęcia, bo ja niestety zdjęciami wnętrz budynku od stuleci związanego z Dolem nie posiadam, pozwólcie zatem, że gwoli uzupełnienia dopiszę nieco historii tego miejsca najbardziej znanego dzisiaj pod nazwą Kaštel Gospodnetić

dol48.jpg

Nigdzie nie ma informacji kiedy go tak naprawdę wybudowano jednak biorąc pod uwagę podobieństwa z fortem Cerineo-Cerinić ze Škripu można sądzić, że budowano go w podobnych latach czyli w okolicy 1570-1590 roku. Istniał na pewno w roku 1632 gdy pewien Jerolimo de Dominis spisywał w Splicie swoje włości wspominając o domu oliwy w Postirze (mieszczącym 15 ton oliwy !!!!) oraz o domu w Dolu. A co ma wspólnego nazwisko Dominis z nazwiskiem Gospodnetić. Sam się zdziwiłem doczytując. Otóż na Brač w roku 1341 (źródła pisemne) przypływa i osiedla się Jakov Dominis zwany Gospod sa otoka Raba. I to właśnie od tego Gospod nadano mu na wyspie przydomek Gospodnetić, który z czasem zaczął być używany jako nazwisko. Właściwie Dominis po łacinie znaczy to samo… Gdyby się ktoś tym interesował to istnieje w genealogii tzw. Codex Dominis, który sporządził Girolamo Buffalis z Trogiru opisujący dzieje rodziny Dominis od 1312 do 1628. Późniejsze ich dzieje już jako rodziny Gospodnetić znaleźć można na portalu geni.
Marsallah w relacji, z której pochodzi powyższy link pisał
Marsallah napisał(a):Później sprawdzimy, że Konoba Stori Gusti też należy do rodziny Gospodnetić, co może wyjaśniać zamknięte podwoje konoby na dole).

Nie wiem czy tak jest w istocie, ale nie zdziwiłoby mnie to. Otóż we wpisie o Konobie Toni pisałem, że konobę założył Tonči Matulić. Hm… Posłuchajcie tego. Jeden z kolejnych właścicieli Kaštelu Jakov Gospodnetić urodzony w 1889 roku poślubił Lorindę Matulić, córkę Irlandki i Chorwata… Zaczyna to wyglądać jak jakaś mafia.
Brama wejściowa…

dol49.jpg

jest umieszczona w murze, cały Kaštel pełnił bowiem funkcję obronną przed ewentualnymi najazdami Turków.
Rodzina Gospodnetić była bardzo bogata, miała rozległe ziemie dające duże plony, które trzeba było wywieźć z wyspy. Żyjący pod koniec XVIII wieku inny Jakov Gospodnetić (pierworodni w tej rodzinie na zmianę dostawali imiona Jakov i Pane) posiadał brygantynę LA BUONA FORTUNA i prawo do handlu w oparciu o kodeks wenecki, a po upadku weneckiego porządku na morzu dostał patent na żeglugę pod austriacką flagą pod warunkiem jednakże przemianowania statku na Frane Viliante. Bogactwo pomaga prawda? Ano nie zawsze. Flota urosła do 3 statków, Dol się rozwijał, zresztą w jakimś stopniu Postira też. Ale i wieści o bogaczach z Dolu też się rozprzestrzeniały.
W 1836 rodzi się kolejny Jakov, który „zakochuje” się we własnej córce :roll: To oczywiście wielki blamaż dla rodziny – gdy więc w czasie jednej z podróży ówże Jakov zostaje schwytany przez arabskich piratów rodzina nie godzi się na okup i jak ciekawie podają zapisy Jakov nesretno skončao.
Nesretno skončao” też całe bogactwo, rozległość ziem (ponad 700ha) wielka produkcja win rodziny (w samym dolu 60 tys litrów rocznie) gdy majątek rodziny został znacjonalizowany p o wojnie.
Powiem tak. Pewnie, że nie chciałbym nigdy być czyimś parobkiem. Rozumiem, że takie fortuny brały się z wyzysku również, ale czasem jest mi szkoda, że te „zmiany” niczego nie oceniają a tylko niszczą – poczułem się lekko z-dol-owany
Wracając do naszego pobytu. Wszystko zamknięte na głucho. Na podwórku mocny i kwaśny zapach jakby gniły tu jakieś wylewki moszczu. Niezbyt przyjemny niestety, ale może to taka pora roku…
Wyszliśmy między domy. Fajne jest to, że gdzie tylko się da, gdzie południowa wystawa zaraz coś rośnie

dol50.jpg

Niektóre domy mają niesamowicie piękne, roślinne otocznie, jakby zostały wkomponowane w zieleń.

dol51.jpg

Sprowadziłem żonę na parking, nie chciała już ze mną ruszać na poszukiwanie ostatniej rzeczy, którą chciałem znaleźć w Dolu, a niestety nie wyczytałem w żadnej relacji, gdzie one są. Z dolnej głównej drogi przy parkingu odchodzi tak oznaczona odnoga

dol52.jpg

Pomyślałem, że jak nie znajdę ich to zobaczymy, może dotruchtam do kościółka sv. Mihovila i zobaczę te wąskie drzwi (wspominałem w poprzednim wpisie). Poszedłem w górę za znakami

dol53.jpg

Pogoda poprawiała się z chwili na chwilę. Nie wiem, jak ja się rozglądałem, że ich nie zauważyłem. Zakręt, zacząłem dochodzić do górnego zejścia do Kaštelu Gospodnetić. Nie ma. Chmury ciekawie, a to zasłaniały słońce, a to odsłaniały grając cieniami na zboczach.

dol54.jpg

Pomyślałem, to jeszcze jeden zakręt w górę… Może dwa, może je znajdę, a może kościół się wyłoni. Robiło się coraz goręcej, a ja bez plecaczka, ale takie widoki

dol55.jpg

rekompensowały brak wody - i wtedy sms… Patrzę - od żony… Do dziś go mam, cytuję długo ci tam zejdzie, bo tu już śnieg spadł
No tak, jak mnie się szwędacz włączy… Trudno! Jeden zakręt w dół. Nie będzie zdjęć kościółka pomyślałem. Drugi zakręt w dół. Nie będzie też… Są!!! Mam, znalazłem… Po minięciu w drodze powrotnej skrętu w zejście do Kaštelu Gospodnetić i minięciu ostatniego zakrętu w dół pod kątem właściwie prawie 360 stopni zobaczyłem je po prawej stronie na zboczu

dol56.jpg

Kamienne ule. Nikt nie wie dlaczego są kamienne. Nie brakowało drewna w Dolu, aby je wykonać. Właściwie nie ma żadnego uzasadnienia aby je wykonać z kamienia, ale są. Dookoła Dolu było ponad 150, zostało niewiele a i te jeszcze zanim się Towarzystwo Hrapoćuša za nie wzięło wyglądały tak (autorka zdjęcia i źródło - na zdjęciu)

ule.jpg

Dziś cieszą oko turysty odrestaurowanym wyglądem

dol57.jpg

dol58.jpg


Powiem wam, że tak mi się gęba cieszyła, że je znalazłem, że nawet jakoś niespecjalnie dopytywałem żony

dol59.jpg

gdzie ten śnieg.
Widząc piękniejącą pogodę zjechaliśmy do Spilskiej a resztę dnia spędziliśmy na Zastupie

dol61.jpg

Na krótkim spacerze, który spowodował, że żołądki chętniej przyjęły posiłek na późnej obiadokolacji z poznanymi w Splitskiej znajomymi, z którymi ustaliliśmy szczegóły wyjazdu na pekę do Žižy jednocześnie dzwoniąc i ustalając jej termin z właścicielem konoby, a wieczór skończyliśmy wspólnie tym razem w naszym apartamencie delikatnie ująwszy zmniejszając zakupiony zapas win przeznaczonych do przywiezienia do kraju...

Podsumowując jednak wpis. Dol po prostu trzeba odwiedzić, bo ma on specyficzny klimat i na niewielkiej przestrzeni i z właściwym podejściem można zobaczyć różne ciekawostki. Gwarantuję, że cofnięcie w czasie grozi o co najwyżej 100 lat, nie ma jednak niebezpieczeństwa cofnięcia się do czasów bitwy o ogień...

dol60.jpg
Katerina
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 5003
Dołączył(a): 18.08.2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) Katerina » 23.01.2018 20:11

Kamienne ule :hearts: We wrześniu pierwszą rzeczą jaką zrobię odwiedzając Dol, to będzie wspinaczka do uli..
Drugą będzie kolejna wizyta w Kaštelu, bo przy pierwszej byliśmy tak zachwyceni miejscem, widokami i słynnym ciastem hrapoćuša, że mieliśmy tam jeszcze wrócić na pekę - zostało na przyszły raz..
Trzecią rzeczą będzie...napiszę u siebie :)

Co za miejsce magiczne - ten Dol :P
Abakus68
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1177
Dołączył(a): 19.09.2017

Nieprzeczytany postnapisał(a) Abakus68 » 23.01.2018 20:26

Katerina napisał(a):Kamienne ule :hearts: We wrześniu pierwszą rzeczą jaką zrobię odwiedzając Dol, to będzie wspinaczka do uli..
Drugą będzie kolejna wizyta w Kaštelu, bo przy pierwszej byliśmy tak zachwyceni miejscem, widokami i słynnym ciastem hrapoćuša, że mieliśmy tam jeszcze wrócić na pekę - zostało na przyszły raz..
Trzecią rzeczą będzie...napiszę u siebie :)

Co za miejsce magiczne - ten Dol :P

A wiesz, odnosząc się i do tego ciasta i miodu (ule) przypominając...
Marsallah napisał(a): a wyśmienite (moim zdaniem) “cake of Dol”, reklamowane na szyldzie przed konobą. Jego połowa to masa orzechowo-migdałowa sklejona miodem, pycha!


Otóż patrząc na przepis na górze ciasta jest owszem masa ale robiona w taki sposób, że wiele białek jaj łączy się z cukrem i wygrzewa w tak powstałym syropie orzechy na koniec po skarmelizowaniu dodając soku z cytryny. Moja pierwsza, pieczona w niedzielę hrapoćuša już zjedzona. Normalne jest, że nie wyszła, tak się spodziewałem. Spód za wysoki, zbyt biszkoptowy chociaż na mące migdałowej w smaku super. Ale góra wychodziła mi tylko do czasu dodania soku z cytryny, Smakowo super, ale albo zbyt szybko dodawałem, za dużo naraz i się nieco skaszkowaciało. Liczę że za 3-4 razem wyjdzie. Ale zniknęła w 72 g, a przecież my na diecie:)
A na trzecią rzecz... zaglądnę do Ciebie
Katerina
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 5003
Dołączył(a): 18.08.2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) Katerina » 23.01.2018 21:03

Podziwiam za próbę odwzorowania ciacha z Dolu 8O 8)
Ja bym się nawet nie próbowała za to Brač :wink: , bo kiepsko mi wypieki wychodzą, za to przy mięsku i rybach czuję się jak ...ryba w wodzie :)
gusia-s
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 5861
Dołączył(a): 15.01.2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) gusia-s » 24.01.2018 08:30

Tak wysoko w Dolu nie byłam :( więc uli nie widziałam :(
Kapitańska Baba
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 12068
Dołączył(a): 16.12.2016

Nieprzeczytany postnapisał(a) Kapitańska Baba » 24.01.2018 08:32

Kamienne ule 8O :hearts: Tak sobie myślę - ich mieszkanki musiały czuć się bardzo bezpieczne. Nie straszne im były żadne korniki czy inne takie :oczko_usmiech:
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Nasze relacje z podróży


  • Podobne tematy
    Ostatni post

cron
Brač? Koniecznie! Nawet jesienią! - strona 30
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone