Biesy&Czady;)

Miały być jeszcze widoki i co? Marta się leni, ale do innych relacji zagląda

ruzica napisał(a):Puk, puk! Są tu jakieś bieszczadzkie Zakapiory? Ewentualnie Bieszczadoholicy? Jeśli tak, to zapraszam na krótką relację, z naszego tegorocznego pobytu w tych kapuścianych a jednak niesamowitych górach

Zanim zacznę czytać dalej to krzyknę: SĄ!!!!!!!!!!

ruzica napisał(a):Widełki-BukoweBerdo-Siodło pod Tarnicą-Szeroki Wierch-Ustrzyki Górne

I od razu trasa, którą mam w planach jak tylko będę mogła po górach śmigać

ruzica napisał(a):Z tego miejsca na szczyt Tarnicy mamy 15 minut, ale... Nie chce nam się.

Mieliśmy to samo. Tylko my szliśmy wtedy trasą Wołosate- Wołosate przez Halicz.

A sklep ABC w Wetlinie, to przecież centrum wszechświata

Na początku relacji napisałem coś o przymusowym odwyku w tym roku, ale z każdym zdjęciem przekonywał em się, że kasa nie może stanąć mi na drodze
Dlatego od 12 października...Wetlina
Dzięki za motywację

Sara76 napisał(a):Miały być jeszcze widoki i co? Marta się leni, ale do innych relacji zagląda

Cierpię na straszliwy brak czasu ostatnio Zaglądanie do innych relacji jest o wiele łatwiejsze niż pisanie własnej , ale chyba dziś to już coś wrzucę.

Roxi napisał(a):
Zanim zacznę czytać dalej to krzyknę: SĄ!!!!!!!!!!

Cześć Roxi

Roxi napisał(a):
I od razu trasa, którą mam w planach jak tylko będę mogła po górach śmigać

Czyli już lepiej z kolankiem?

Roxi napisał(a):
Tylko my szliśmy wtedy trasą Wołosate- Wołosate przez Halicz.

Też tam szliśmy, ale kiedyś dawno. Piękna trasa, tylko to zejście płaską, utwardzoną drogą strasznie nudne

słoma79 napisał(a):Na początku relacji napisałem coś o przymusowym odwyku w tym roku, ale z każdym zdjęciem przekonywał em się, że kasa nie może stanąć mi na drodze
Dlatego od 12 października...Wetlina
Dzięki za motywację

Super Cieszy mnie ogromnie, że wypociny me Cię zmobilizowały Miłej wyprawy

Dzień VII 24.08.2016

Ustrzyki Górne-Połonina Caryńska-Przełęcz Wyżniańska-Bacówka PTTK Pod Małą Rawką

Jako, że pogoda wróciła na prawidłowe tory- trzeba dokończyć wycieczkę na Połoniny. To, że jeden zaplanowany dzień podzieliliśmy na dwa, spowodowało, że jedną wycieczkę musieliśmy odpuścić. Ale co tam, będzie po co wracać

Dzisiejszą trasę rozpoczniemy w Ustrzykach Górnych- tam przetransportujemy się busem, a jak się już dotelepiemy, to odstoimy kilka minut w kolejce do budki BPN (sierpień )

Na początek potoczek:



Oraz bardzo ładna polanka:





A potem to już długie i żmudne podejście lasem. Po drodze ciągle wysłuchuję kłótni matek z dziećmi na temat pokemonów Tak było praktycznie na każdym szlaku, to jakaś plaga jest



Las się jednak kończy i dalej jest już widokowo, tyle, że lekko pochmurno



Nic spektakularnego nas tutaj nie spotkało, więc gadać nie będę- zamiast tego wstawię fotki:











Gdzieś w tych okolicach robimy sobie przerwę na czekoladę. Wkrótce ruszymy się dalej, ale to będzie w następnym odcinku

Dzień VII 24.08.2016

Ustrzyki Górne-Połonina Caryńska-Przełęcz Wyżniańska- Bacówka PTTK Pod Małą Rawką-cd

Posiedzieliśmy, zaczerpnęliśmy bieszczadzkiego relaksu, można iść dalej



Do tej pory przemieszczaliśmy się szlakiem czerwonym, czyli fragmentem Głównego Szlaku Beskidzkiego, teraz ścieżkę zmienimy na zieloną:



A to wszystko dlatego, że lubię schroniska, a zielony szlak doprowadza do Bacówki pod Małą Rawką

Zielony szlak ma jedną małą wadę- odbija kawałeczek przed najwyższym punktem Połoniny Caryńskiej. Można się oczywiście na niego wdrapać, a potem cofnąć, no ale...No cóż, znów nam się nie chce
Może się starzejemy

Czas rozpocząć zejście, które dla mnie nigdy nie należy do specjalnych przyjemności, ale tu jest wyjątkowo niefajnie. Bo stromo i ślisko po przedwczorajszych deszczach. Trudno, lezę jakoś ślamazarnie, wpadam w poślizg i po po ślizgu idę jeszcze bardziej niemrawo, aż przypadkowo napotkany facet pyta się mnie czy mi się coś w nogę nie stało

EEE, nieee, ja się tylko boję znów pośliznąć



Początkowo schodzi się odkrytym terenem, ale dość szybko następuje wejście do lasu- tutaj mam obawy, że będzie jeszcze gorzej, bardziej stromo i ślisko. Na szczęście w lesie są schodki. Uff.

Za lasem wychodzimy na widokowe polanki, tutaj teren robi się już przyjaźniejszy, jedynie gdzieniegdzie są wielkie kałuże błota:





Po godzinie upierdliwego zejścia docieramy na Przełęcz Wyżniańską, gdzie znajduje się duży(makabrycznie zastawiony) parking, węzeł szlaków i przystanek PKS. A także darmowe kibelki



Nie kończymy jeszcze wycieczki, pójdziemy na krótki spacer do schroniska. Jestem trochę rozpuszczona przez schroniska tatrzańskie, dlatego wszędzie wymagam szarlotki, więc i teraz napalam się jak szczerbaty na suchary

Trzeba przejść przez główną arterię komunikacyjną:



Po czym wskakujemy na szlak, który jest szeroki i prawie płaski, za to widoki całkiem przyjemne:



20 minut i jesteśmy w schronisku Szarlotki oczywiście nie ma Ale.. wypatrujemy z S., że stoi tu kawowy ekspres ciśnieniowy Wspaniale Zamawiamy cappuccino, które okazuje się równie dobre jak to z włoskich kawiarni Bieszczady na każdym kroku jednak zaskakują





Godzina nie jest jeszcze późna, ale zwijamy się już na busa do Wetliny. czeka nas jeszcze pakowanie oraz ostatnia wyżerka w PTTK-u i ostatnia Perła za 4 zeta

Nasze górskie wakacje dobiegły końca....

A zapomniałabym... info praktyczne na temat ostatniej wycieczki

Poziom zatłoczenia- 3 miejsce(po Tarnicy i Wetlińskiej)
Minimalnie bardziej męczące wejścia/zejścia niż na Wetlińską
Zielony szlak z parkingu na Wyżniańskiej, jest króciutki, co powoduje, że wędrują nim niemałe tłumy
warto wdepnąć do bacówki na kawkę
Te darmowe kibelki nie posiadają luksusów w postaci papieru i mydła....(resztę sobie zgadnijcie )
Nie wiem czy zwróciliście uwagę, ale na jednym z naszych zdjęć widać jegomościa z pitbulem na smyczy. Niech to Was nie zmyli- wejście z czworonogiem do Parku Narodowego jest nielegalne i grozi mandatem Aczkolwiek można łazić po szlakach, które są już po za terenem BPN.



Nie będę robić jakiś ogólnych podsumowań, bo nigdy nie mam do tego głowy, ale powiem Wam jedno To były nasze najlepsze górskie wakacje ever

Dziękuję wszystkim za uwagę- tym gadatliwym za komentarze, tym cichociemnym, za zaglądanie

Do zobaczenia/ przeczytania na górskim/miejskim/plażowym szlaku.

ruzica napisał(a):Nie będę robić jakiś ogólnych podsumowań, bo nigdy nie mam do tego głowy, ale powiem Wam jedno To były nasze najlepsze górskie wakacje ever

I to jest najlepsze podsumowanie

ruzica napisał(a):Dziękuję wszystkim za uwagę- tym gadatliwym za komentarze, tym cichociemnym, za zaglądanie

Do zobaczenia/ przeczytania na górskim/miejskim/plażowym szlaku.

Ja byłam z tych gadatliwo-cichociemnych

Ps. A jak tam remont, może jakaś relacyjka?

mysza73 napisał(a):Ps. A jak tam remont, może jakaś relacyjka?

Ten remont to mnie wykończy psychicznie niedługo. Osiwiałam przez niego dosłownie

Suplement do relacji- relacyjka z remontu : Ale to jest tylko dla osób o mocnych nerwach

Przed wyjazdem w Bieszczady stan wyglądał tak:








Potem Pan "Fachowiec" trochę nas wyrolował z terminami i zamiast od 16-stego sierpnia wziąć się za tę demolkę, to się wziął... coś koło 30- stego

Parę dni temu wyglądało tak:


A jeszcze później tak:









Efekt końcowy będzie w przyszłym tygodniu...

ruzica napisał(a):

mysza73 napisał(a):Ps. A jak tam remont, może jakaś relacyjka?

Ten remont to mnie wykończy psychicznie niedługo. Osiwiałam przez niego dosłownie

Wierzę Ci, że można osiwieć ,
ale widzę, że u Was grubo - całą chatę chyba remontujecie ... to już nie na moje nerwy ,
wytrwałości życzę

mysza73 napisał(a):

ruzica napisał(a):

mysza73 napisał(a):Ps. A jak tam remont, może jakaś relacyjka?

Ten remont to mnie wykończy psychicznie niedługo. Osiwiałam przez niego dosłownie

Wierzę Ci, że można osiwieć ,
ale widzę, że u Was grubo - całą chatę chyba remontujecie ... to już nie na moje nerwy ,
wytrwałości życzę

Całą to nie- kuchnie i łazienkę. Ale wszystko było praktycznie zburzone i budowane od nowa. S. mówi , że to nie jest "remont" tylko "budowa"

Już myślałam, że się załapaliście do programu "Nasz nowy dom"

Sara76 napisał(a):Już myślałam, że się załapaliście do programu "Nasz nowy dom"

Widzisz Justyna... nie pomyśleliśmy A tyle forsy byśmy byli do przodu. Na 6 wypadów do Cro by starczyło. A w Bieszczady to nawet na 15

niezłe gruzowisko
jeszcze raz dzięki...i do zobaczenia gdzieś na szlaku

Dzięki za relację Pięknie było!

Może dzięki niej się zmobilizujemy i wrócimy w Bieszczady po dłuuugiej przerwie

Co do remontu mieszkania - rozwałka totalna Twój S. ma rację, że to jest budowa. U nas aktualnie też mały remoncik, ale to "tylko" malowanie dużego pokoju. Chociaż i tak bardzo dezorganizuje życie

Pozdrawiam i może do zobaczenia na górskim szlaku

Bieszczady są rewelacyjne. Dzięki za fajną relację.
pozdrawiam,
Michał