Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Baska 2007

Nasze relacje z wyjazdów do Chorwacji. Chcesz poczytać, jak inni spędzili urlop w Chorwacji? Zaglądnij tutaj!
[Nie ma tutaj miejsca na reklamy. Molim, ovdje nije mjesto za reklame. Please do not advertise.]
Użytkownik usunięty

Nieprzeczytany postnapisał(a) Użytkownik usunięty » 02.08.2007 09:08

trajano napisał(a):Czy w starej Basce są kwatery do wynajęcia czy tylko kemping? Ma ktoś jakieś namiary może?

Są i apartamenty i kemp. Nie ma natomiast hoteli. Oferta w necie jest dośc uboga ale na miejscu jest o wiele lepiej z lokalami. Kilka linków dla przykładu;
http://www.baska-apartmani.com/cro/apartman.html
http://www.tzpunat.hr/Offer2c.aspx?id=74
http://www.nadia.hr/ (to jest wprawdzie strona knajpy ale oni też wynajmują pokoje)
woka
Koneser
Posty: 5458
Dołączył(a): 20.07.2003

Nieprzeczytany postnapisał(a) woka » 02.08.2007 09:08

Piotrek_B napisał(a):
woka napisał(a):...ładna niezbyt duża plaża.

i kilka kameralnych zatoczek (2-4 osobowych), do których trzeba sobie dojśc na butach, ale warto :wink:


Witaj Piotrek. :D
Użytkownik usunięty

Nieprzeczytany postnapisał(a) Użytkownik usunięty » 02.08.2007 09:11

woka napisał(a):Witaj Piotrek. :D

:papa:
ewa-irena
Croentuzjasta
Posty: 434
Dołączył(a): 29.03.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) ewa-irena » 02.08.2007 17:50

Przyszło południe , gorąco , że trudno wytrzymać , zatem zbieramy bambetle i idziemy do domu . A tu dzieciak podnosi wrzask na co najmniej pół plaży , nogami się zapiera , on nie pójdzie , chce zostać w wodzie . Nie ma co się dziwić czterolatkowi . Ledwo co przyjechał tysiąc kilometrów do Polski , to znów na drugi dzień znów prawie tysiąc kilometrów do innego miejsca . To wreszcie jak przyszło coś dla niego przyjemnego znów każą opuszczać . Stary człowiek może dostać kręćka , a co dopiero takie dziecko . Trzeba go było nieść do domu . Po południu jak poszliśmy na plażę to przy powrocie już nie było takich cyrków . Już wiedział , że tu zamieszkaliśmy , tu są jego rzeczy i do wody na pewno wrócimy . No właśnie po południu ... Na plakatach przeczytałam , że jest święto Otoka Krk . Po południu z domu usłyszeliśmy z ulicy jakieś jękliwe zawodzenia . To ulicą szli miejscowi w strojach ludowych i grali na jakichś instrumentach . A po południu , gdy byliśmy na plaży naraz powstał mocny szum i hałas , wszyscy poruszeni zaglądają skąd to . A to nadleciała eskadra 5 samolotów i piękna formacją zrobili rundę nad wodą , dość nisko , nad plażą i poleciały dalej . Za jakiś czas wróciły , znów robiąc piękną rundę . Syn zdążył kamerą nagrać . To było fajne . Wieczorem zaś pod hotelem Tamaris , w dzielnicy Zarok miały grać zespoły . Niestety nie widziałam i nie słyszałam , nikomu się nie chciało iść , a samej jakoś trudno było się wybrać .
Wieczorem zaś trzeba było się z małym wybrać na przejażdżkę motorkiem . Brali 10 kun za 5 minut , drogo , ale to przecież urlop i wszystkich przyjemności trzeba zażyć .
Załączniki:
Resize of DSC03833.JPG
Ostatnio edytowano 14.06.2015 14:14 przez ewa-irena, łącznie edytowano 2 razy
meeg
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1225
Dołączył(a): 17.06.2002

Nieprzeczytany postnapisał(a) meeg » 03.08.2007 11:01

Ale się fajnie czyta! A to zdjęcie plaży śliczne! :P
A odnosnie tych cen na chorwackim wybrzeżu - one wcale nie są takie wygórowane w porównaniu do cen w miejscach nastawionych na turystów np. w Polsce. Wczoraj byłam nad lubelskim zalewem (to miejsce nie jest szczególną atrakcją turystyczną) i za szklaneczkę soku 0,2 zapłaciłam 4 zł.

Pozdrawiam serdecznie i czekam na wiecej! :papa:
ewa-irena
Croentuzjasta
Posty: 434
Dołączył(a): 29.03.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) ewa-irena » 03.08.2007 18:59

W drodze powrotnej idziemy spacerkiem w okolicach hoteli Zvonimir ,Corinthia I , II i III http://www.hotelibaska.hr/ . Hotele dość ładne , ale to chyba nie na tą kieszeń . No cóż popatrzeć można . Fontanna ładna wieczorem podświetlana , oczywiście nie pomijam okazji zrobienia zdjęcia . Chodząc po miasteczku robiąc zdjęcia nie pomijam niczego ,a to pięknie kwitnące drzewo , piesek , kaktus , winogrona , beczka na wino , dom , uliczka , wszystko muszę uwiecznić .
IMG_0124.jpg

Ale kończy się niedziela , kończy się dzień . Kolacja . Coś tam trzeba popatrzeć w telewizor . Telewizja satelitarna , większość programów niemieckich no i oczywiście chorwackie . Oglądamy jak w Niemczech pokazują jak tam zimno , nad morzem północnym urlopowicze spacerują w grubych kurtkach . A to mamy gorąco . Chociaż muszę powiedzieć , że mimo iż przez cały nasz pobyt było gorąco , to nie było tak jak dalej na południe Chorwacji . W apartamencie ani razu nie było potrzeby włączyć klimatyzacji , wystarczył otwarty balkon czy okno w nocy . A w dzień to oczywiście było konieczne zasłonić wszystkie żaluzje , aby słońce za mocno mieszkania nie nagrzało . Na balkonie za dnia po płytkach bosą noga nie można było stanąć , parzyło . Pogoda panująca na północy Chorwacji bardzo mi odpowiadała . Upał nie był tak ostry , nie wiem czy zawsze o tej porze tak tam jest , czy też po prostu akurat w tym roku .
Ostatnio edytowano 14.06.2015 14:16 przez ewa-irena, łącznie edytowano 2 razy
ewa-irena
Croentuzjasta
Posty: 434
Dołączył(a): 29.03.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) ewa-irena » 03.08.2007 19:40

W poniedziałek , jako , że słoneczko od rana dopisuje wiadomo na plażę . Do torby wszelkie akcesoria : mata , ręczniki , kremy do opalania , woda mineralna , dla małego jakaś bułeczka , aparat fotograficzny , no oczywiście pieniądze też trzeba zabrać , bo lodziarnie kuszą . Nie jestem amatorem lodów , w Polsce to przez całe lato zjem ze dwa , a w Chorwacji to codziennie , czasem nawet dwa razy dziennie . Nie mogę się tych lodów najeść , takie dobre . Wiem idą w biodra i nie tylko , ale chorwackich lodów nie można ominąć , a jakie różne smaki : z owoców jakich tylko można , Red Bull , Kinder Joy , spamiętać trudno .Jedna kugljica 5 kun . No to jak wnuczek tylko powiedział : baba idziemy na eis (przeplata polski z niemieckim ) , no to baba była gotowa i też szła . Reszta przy tym też korzystała . Z akcesoriów plażowych mały miał z zeszłego roku taki samolocik nadmuchiwany do pływania , który po pierwszym dniu od razu się potargał . Najpierw kupiliśmy mu kółko na brzuch , a potem rękawki . Na drugi dzień kółko już poszło na bok i w samych rękawkach za rodzicami dążył na głęboką wodę , że patrząc jak daleko czasami drżałam , że za daleko . A jak pięknie nóżkami pracował . Ponoć w tej wodzie nie idzie utonąć . Syn z synową nie umieli pływać , w tamtym roku na Ciovo jakoś sami się nauczyli . Ja chyba za stara aby się nauczyć , próbowałam , ale po chwilowym utrzymaniu się na wodzie , pewne cztery litery chyba były cięższe i ciągnęły w dół . Wzięłam dziecka kółko , było trochę lepiej , ale dużo śmieszniej . Jeśli jeszcze o akcesoriach to wiadomo wiaderko i łopatka , no i musowo piłka . Ile kamieni w wiaderku zostało przeniesionych , ale ile wody , którą próbował polewać babcię i od razu innych plażowiczów po drodze . Co do plażowania to muszę stwierdzić , że przez cały nas pobyt nad wodą dawało się odczuć wiaterek wiejący od morza . Powodował ,że gorąco nie było tak odczuwalne .
Na wodzie rowerki wodne , takie w kształcie auta . Wiadomo przejażdżka nim nieunikniona . Fajniejszy taki rowerek od typowych , bo zamiast rączki od steru ma kierownice , jak auto i dzieciak miał radochę , że kierował . Panowie pedałowali , a my obie leżałyśmy bykiem zażywając słoneczka . Godzina przejażdżki 60 kun , a tymi innymi rowerkami , nie w kształcie auta 50 kun. Marzeniem syna jeszcze w Polsce było pojeździć na skuterach wodnych . I o dziwo w Basce ich nie było . Nie wiem czy tylko w tym czasie czy w ogóle .
Załączniki:
Resize of DSC03823.JPG
Ostatnio edytowano 12.06.2015 20:06 przez ewa-irena, łącznie edytowano 1 raz
ewa-irena
Croentuzjasta
Posty: 434
Dołączył(a): 29.03.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) ewa-irena » 03.08.2007 20:34

Po obiedzie trzeba wybrać się na jakieś zakupy do marketu . Chleb - kruh domaci 0,7 kg - 6,60 kun , voda bistra gazirana - 5,28 , ogórki - 5,90 za kg , pomidory - 9,80 , piwo karlovacko puszka - 7,99 , piwo tuborg puszka - 9,08 , rogalik - 5 , mleko karton 2 l - 8,99 , arbuz - 3,90 kg , brykiety na grilla 17,19 . To tylko niektóre z cen za produkty kupowane w markecie . Za wszystkie zakupy płacę kara maestro . Przelicznik wyszedł 0,515 zł .
Po południu jakoś nie za bardzo była ochota iść na plażę , skóra czerwona pomimo stosowania kremów z filtrem , piecze jak diabli . Trzeba by było używać kremu z filtrem 50 . Taki mieliśmy tylko dla dziecka , dlatego mały nie był czerwony . Do końca pobytu tylko tak lekko się zabrązowił . A więc po południu leniuchowanie . A wieczorem idziemy na spacer . Druga częśc miasteczka ciągła mnie i nęciła . Ta stara część miasteczka .Zatem wychodzimy z domu na główną drogę i tym razem skręcamy w lewo . I cały czas prosto . Na samym początku po prawej stronie drogi pomnik i punkt widokowy , z którego zostało zrobione zdjęcie plaży ( wyżej wklejone) . A obok od razu radocha dla dzieciaka - parkują piękne motory, trzeba je obejść dookoła , pooglądać .
IMG_0244.jpg

Po lewej stronie przy skrzyżowaniu z ulica Kralja Tomislava pizzeria , Pizza Cut . Od tego dnia już codziennie wieczorem droga musiała wieść tędy i musiała być pizza . Najprostsza margerita wielkości normal ( jak na mój gust to była wielka) za 27 kun .Cena bardzo znośna . Pizza nawet dość dobra . Za to duża , velika to miała średnicę chyba z pół metra , albo więcej . Można z niej było kupić po kawałku , np. jedną ćwiartkę .
Idziemy dalej , po drodze biura podróży , gdzie można wymienić również euro . Pełno różnych kramów . Trochę dalej sprzedają warzywa , owoce . Pełno knajpek , lodziarni , sklepików . I zaczyna się już uliczka wykładana kamieniami wychodzonymi przez wieki , że aż śliskie . Na nich rysy porobione ostrymi narzędziami , aby ustrzec przez upadkiem , gdy bardziej ślisko np. po deszczu . Po lewej stronie kościół , zaglądamy tylko do środka przez szybę w drzwiach , obok muzeum . Tam nie zaglądamy . Od uliczki w prawo i w lewo odchodzą następne uliczki , już węższe. Od nich w bok jeszcze schodki , to w w jeden zaułek , to w drugi , i z każdych schodków wejścia do domów . Od tego domu znów jakieś schodki i trochę wyżej znów wejście do domu . Urzeka mnie piękno tej zabudowy . A wszędzie kwiaty. I w te wąskie przestrzenie jeszcze się mieszczą upchane knajpki z dwoma , trzema krzesełkami , to znów jakieś sklepiki .
RotationofIMG_0204.jpg

RotationofIMG_0196.jpg

IMG_0205.jpg

IMG_0197.jpg
Ostatnio edytowano 14.06.2015 14:24 przez ewa-irena, łącznie edytowano 7 razy
Użytkownik usunięty

Nieprzeczytany postnapisał(a) Użytkownik usunięty » 03.08.2007 20:53

Fajnie sie czyta :wink: Od razu w głowie przypominają się miłe chwile. Dokładnie rok temu tam byłem..... :wink:
Pozdrav i czekam na cd.... :papa:
ewa-irena
Croentuzjasta
Posty: 434
Dołączył(a): 29.03.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) ewa-irena » 04.08.2007 21:21

Zaraz za kościołem jest lodziarnia . Dwóch przystojnych panów sprzedaje lody ,a z tego sprzedawania robią prawdziwe przedstawienie .Żonglują wafelkami , gałkami lodów . Wszytko to lata , to w górę , to w bok . Już chcesz brać lody z jego rąk , a tu wafel z lodem robi jakieś salto . Ja w pisk , bo leci , spada , a on łapie , gdzieś za plecami to jeszcze obraca i z gracją mi podaje . I jeszcze co ktoś się odezwie słowem to on jak papuga słowo za tobą powtarza . Za każdym razem , gdy ktoś kupuje lody to tworzy się obok mały tłumek oglądający to widowisko . Niektórzy z kamerami filmują .
Z uliczki tej którąś boczną w prawo możemy zejść na deptak i już jesteśmy przy przystani . Tu stoją trzy łodzie wycieczkowe . Na łodziach tych oferują całodzienne wycieczki . Po całym deptaku , od jednego końca plaży do drugiego końca cały dzień biega tam i z powrotem ktoś oferujący te wycieczki . Wieczorami stoją ze sprzętem i wyświetlają reklamy i filmy z tych wycieczek . Już nie pamiętam w jakiej cenie takie wycieczki oferowali , coś mi sie po pamięci kołacze , że 200 kun od osoby , ale nie jestem pewna . Przyznam , ze nęciła mnie taka wycieczka , jednak z małym dzieckiem tak na cały dzień na statku , to nie za bardzo wydawało się wykonalne . Ale wszystko przed nami , takie wycieczki organizują wszędzie , jak Chorwacja długa .
Dalej przystań , gdzie przybija prom płynący na wyspę Rab . Mieliśmy ochotę na wycieczkę na wyspę , ale jakoś brakło może czasu , może i ochoty . To w tym miejscu zawraca też ciuchcia .

Resize of IMG_0225.jpg

Resize of IMG_0145.jpg


A oto co zobaczyliśmy obok . Cudo naszej motoryzacji, na austriackich rejestracjach .

IMG_0230.jpg
Ostatnio edytowano 14.06.2015 14:49 przez ewa-irena, łącznie edytowano 3 razy
ewa-irena
Croentuzjasta
Posty: 434
Dołączył(a): 29.03.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) ewa-irena » 05.08.2007 10:49

Jeszcze zapomniałam . Zaraz za opisywaną wyżej lodziarnią , po drugiej stronie uliczki przy schodkach wiodących do domu napis : domaca rakija . Stoi stoliczek , na nim butelki z rakiją . Po południu nie ma przy stoliczku nikogo , ale wieczorem zasiada tam czarno odziana babuleńka i sprzedaje rakiję w cenie 40 kun za 1 litr. Nie kupowałam u niej , zatem nie mogę stwierdzić czy dobra . Ale z tego co widziałam to zbyt miała , bo często ktoś podchodził . Raz wieczorem , jak szliśmy późno bo około godz. 22:30 to babuleńka jeszcze siedziała i śmiem przypuszczać , że wtedy miała ruch , bo turyści wracający ze spacerów na pewno decydowali się na nabycie flaszeczki na zakończenie wieczoru .
We wtorek od rana znów piękna pogoda . Zatem obowiązkowo plaża . Dzisiaj syn postanowił zabrać na wodę swoją zabawkę . Motorówka długości około pół metra zdalnie sterowana . Miała to być zabawka dla dziecka , ale w końcu wyszło , że bawił się ojciec . Uciechę miały również inne dzieciaki będące na plaży .

IMG_1015.JPG


Po plaży zamiast obiadu decydujemy wreszcie upiec na grillu przywiezione kiełbaski . Grill na dole przed domem , taka murowana "kapliczka" , dostępny dla wszystkich wczasowiczów w tym domu . Brykiety kupione , podpałka też . Tu muszę powiedzieć , że kupiona tam podpałka ( 6,48 kun) dużo lepiej sprawiała się niż kupowana tu w Polsce . W rozpalaniu pomaga nam zięć gospodarza , aby było więcej żaru na początek przynosi jeszcze narąbanych szczapek drewna . Grill miał super ciąg , kiełbaski pięknie i szybko się upiekły . Obok grilla stół z krzesłami , gdzie każdy może usiąść i zjeść . Siedzimy tam dość długo , po kiełbaskach piwko . Gospodarz przyniósł jeszcze skosztować wino , które też sam zrobił . Dobre było .
Po dobrym jedzeniu konieczna sjesta . A potem spacer i wreszcie obiecana maluchowi przejażdżka ciuchcią . Robimy całą trasę , wsiadamy mniej więcej po środku trasy , jedziemy do jednego końca koło przystani , z powrotem , do drugiego końca do dzielnicy Zarok i z powrotem do miejsca wsiadania .Bilety jak pisałam 12 kun od osoby , maluch za darmo . Cała przejażdżka trwała ponad godzinę .
Wieczorem zmienia się pogoda . Przyszedł wiatr . Gospodarz mówi , że będzie zmiana pogody . Wiało całą noc . W środę rano wstajemy , no i oczywiście widzimy , że spełniły się słowa gospodarza . Nie ma słońca , jest pochmurno . Ale nadal jest ciepło . Z plażowania jednak nici , zatem jak spędzić dzień . Decyzja pada na wycieczkę do kościoła górującego nad miastem , który z dala widzimy codziennie z balkonu apartamentu .

Resize of IMG_0090.jpg
Ostatnio edytowano 14.06.2015 14:48 przez ewa-irena, łącznie edytowano 3 razy
Kacper111
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1144
Dołączył(a): 04.08.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) Kacper111 » 05.08.2007 10:52

czekamy na cięg dalszy 8)
ewa-irena
Croentuzjasta
Posty: 434
Dołączył(a): 29.03.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) ewa-irena » 05.08.2007 11:53

Idziemy z mężem i synową . Syn siedzi w domu , leczy sparzoną swą wielkomiejską białą skórę . Dzieciak zostaje z nim . Idziemy do góry ulicą Kralja Tomislava . Po koniec w prawo droga wiedzie w kierunku plaży Bunculuka i kampu . Na tej drodze jest również miejsce gdzie ustawiają się samochody do promu na wyspę Rab , skąd następnie zjeżdżają w dół do przystani . Jest tu też punkt , gdzie sprzedają bilety na ten prom. Z tego co wyczytałam cena biletu do Lopar 37 kun od osoby w jedną stronę , ile od samochodu nie pamiętam . Idąc do kościoła na wzgórzu zamiast skręcić z lewo , gdzie znak wskazywał drogę w to miejsce , zagapiliśmy się i poszliśmy w prawo . Doszliśmy dobre pół kilometra , aż pod barierkę przed wjazdem na kamp Bunculuka . Synowa pyta co tam jest , mówię , że plaża dla naturystów . Ona na to, że jutro jak będzie słońce to chciałaby tam pójść . Nie poszliśmy i ona też nie . Ale wycieczka miała być do kościoła i po informacji udzielonej przez pana siedzącego przy barierce trzeba tą samą drogą wrócić . No dobra spacery są dla zdrowia . Wracamy do miejsca skąd wyszliśmy i tu na lewo jest właściwa droga pod górę . Asfaltowa , samochodami też można dojechać . Na tabliczce pisze , że wzgórze ma 704 m n.pm. ( albo 774 nie pamiętam dobrze ) . Droga dość kręta . Z samochodów jadących pod górę to głównie z rejestracjami włoskimi , węgierskimi i niemieckimi . U osób idących pieszo słychać języki czeski , polski .Piechotką idą nawet pomalutku panie z brzuszkiem . Im wyżej tym odwracając się w tył można obserwować piękniejsze widoki miasteczka . Docieramy na wzgórze nie spiesząc się . Dochodzimy do bramy wiodącej do kościoła . Widać kościół i koło niego o dziwo cmentarz . W internecie przeglądałam informacje o Basce , o tym kościele też , ale informacja o cmentarzu jakoś umknęła . I teraz rzeczywiście przychodzi do głowy myśl , że podczas spacerów po miasteczku nigdzie nie napotkaliśmy cmentarza . Przed kościołem na wysokim maszcie chorwacka flaga . Zaglądamy do kościoła imienia Ivana Krstitelja . Raczej dość ciemny , wystrój surowy . Mury bardzo grube . Zostawiamy kościół i teraz cmentarz . Groby starsze , z datami nawet sprzed 100 lat , ale i takie sprzed miesiąca . Niektóre groby takie pojedyncze , wykopane w ziemi czy wyryte w skale , nie wiem jakie tam podłoże . Ale więcej grobów jest takich piętrowych , wyrytych w ścianie skalnej . Takie półki jedna , nad drugą , z przodu tablice z nazwiskami . Przed oczami znane nazwiska z miasteczka . Przy przeglądaniu ofert w lutym chcąc niechcąc wiele nazwisk pozostało w pamięci . Robimy kilka zdjęć , potem siadamy na ławeczce , chwila zadumy , jaka człowieka zwykle nachodzi w takich miejscach .
Wychodzimy , przed bramą w lewo szlak prowadzący wyżej w góry . Ale tam nie idziemy . Raczej nie jesteśmy zwolennikami wycieczek górskich . Szczyt moich możliwości to znajdująca sie w pobliżu mojej miejscowości Kopa Biskupia ( ok. 900 m n.p.m ) i w Czechach Pradziad ( wyższy) . Schodzimy w dól i dopiero teraz przed nami piękne widoki , panorama miasteczka od jednego końca do drugiego , widać jego usytuowanie w zatoce pomiędzy górami , wygląda tak jakby morze było tu większym jeziorem bez dostępu do pełnego morza . I widać też dużo zieleni , miasteczko z góry składa się jakby z czerwonych dachów , pomiędzy zielonymi plamami drzew , a przed nim wstęga plaży i woda przybierająca o różnych porach dnia i przy różnych warunkach pogodowych - tak różne barwy : zielonawą , błękitną , aż po ciemnogranatową . Widać też przystań : statki , jachty i akurat zbliżający się prom . Widoki piękne , chwytają za serce i potrafią sie wryć w pamięć . Zdjęcia trochę ciemne , bo dzień był pochmurny .

Resize of IMG_0136.jpg

Resize of IMG_0150.jpg

Resize of DSC03851.jpg

Resize of IMG_0152.jpg
Ostatnio edytowano 14.06.2015 19:39 przez ewa-irena, łącznie edytowano 1 raz
Kacper111
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1144
Dołączył(a): 04.08.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) Kacper111 » 05.08.2007 11:59

byłem w Basce w zeszłym roku i po twoim oststnim opisie żałuję że nie byłem w tym kosciele-widoczki i klimat super
ewa-irena
Croentuzjasta
Posty: 434
Dołączył(a): 29.03.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) ewa-irena » 05.08.2007 21:43

Jesteśmy na dole . Zamiast wrócić do domu w dół ulicą Kralja Tomislava skręcamy w prawo w ulicę Zagrebacką , aby obejrzeć i tę część miasteczka . Kawałek dalej pod jednym z budynków oto co widzimy .

Resize of DSC03860.jpg


Nie skorzystaliśmy i nie poszliśmy kupić wina , choć może i warto było . Domy po jednej i drugiej stronie ładne ,wszystkie nastawione na wynajem apartamentów . Przed niektórymi nawet tabliczki , że są wolne pokoje . Niektóre budynki z wyglądu kojarzę z ofert , które przeglądałam w lutym i których nie wybrałam z uwagi na nieco większą odległość od morza . Choć ta odległość nie jest wcale tak duża , 300 do 500 metrów . Tak piechotką 10 minut do morza . A cena tych apartamentów na pewno nieco niższa . Po zwiedzeniu tych uliczek dochodzimy do ulicy Kralja Zvonimira , tej którą do Baski wjechaliśmy i z niej wracamy do domu .
Po południu wiatr trochę zelżał . Ale słońca nadal nie ma , zatem plażowania nie ma . Ciągnie mnie znów na spacer w starą część miasteczka . Na plakacie czytam , że w piątek obok przystani odbędzie się występ Klapy Bobus . A w następny piątek ( niestety nas już tu nie będzie będą wybory Miss Vele Plaze i występy Tina i Niksa ( gdzieś w internecie spotkałam tę nazwę ale repertuaru nie znam ) .
Wieczorem wiatr całkiem ustał , niebo zrobiło się czyste ; gospodarz mówi , że jutro znów będzie słońce .
Czwartek . Rano otwieramy oczy i widzimy zaglądające w okno słoneczko , a zatem wiadomo - na plażę i wodę . Decydujemy się znów na przejażdżkę rowerkiem wodnym , oczywiście tym w kształcie auta . Z synową stawiamy za punkt honoru , że teraz my będziemy pedałowały bo syn postanowił popływać . No nie powiem , zbyt długo nie popracowałyśmy , gorąco , szybko się zmachałam i przekazałyśmy prace naszym panom . Po południu , jako że dalej gorąco , znów na plażę . Minęło kilka dni , a zatem czerwona skóra już brązowieje , ale za to swędzi jak diabli . Mimo to trzeba opaleniznę jeszcze na słoneczku poprawić .
Wieczorem decydujemy się na rejs taksówką wodną . Celem rejsu zaczynającego się o godz. 20 jest popływanie od jednego końca Baski do drugiego aby obejrzeć jej panoramę . Półgodzinny rejs kosztuje 40 kun od jednej osoby , dziecko połowa ceny . Razem 180 kun , dużo , no ale cóż to urlop przecież . Taksówka to taki mały statek , no może nie tak całkiem mały , ale w porównaniu do tych cumujących obok statków wycieczkowych to mały . Warto było , widoki miasteczka oglądane z wody były przepiękne . Również widoki gór dookoła widzianych z bliższej odległości ( bo trochę od brzegu odpłynęliśmy ) też nie zapomniane .

Resize of IMG_0185.jpg

Resize of IMG_0171.jpg

Resize of IMG_0182.jpg



Tak dobrze zaczęty wieczór trzeba też dobrze skończyć . Zatem od przystani deptakiem idziemy i szukamy jakiejś knajpki oferującej drinki . Wybieramy jedną z nich . W ofercie przeróżne drinki w cenach od 20 do nawet 60 kun . Synowa wybiera Blu laguna , ja Caipirinha , panowie piwo , a mały sok . Dobre było tylko mało . Po drodze do domu oczywiście znów pizza .
Skończył się następny dzień naszego pięknego urlopu . Przed spaniem nastawiam budzik , ale o tym dalej .
Ostatnio edytowano 14.06.2015 19:51 przez ewa-irena, łącznie edytowano 3 razy
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Nasze relacje z podróży



cron
Baska 2007 - strona 3
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone