Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

BAŁKANY 2007 & 2008 & 2019 & 2020 & 2021 & 2022 ...

Wycieczki objazdowe to świetny sposób na zwiedzenie kilku miejsc w jednym terminie. Można podróżować przez kilka krajów lub zobaczyć kilka miast w jednym państwie. Dla wielu osób wycieczki objazdowe są najlepszym sposobem na poznawanie świata. Zdecydowanie warto z nich korzystać.
kulka53
Weteran
Posty: 13338
Dołączył(a): 31.05.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) kulka53 » 31.12.2008 07:40

PAP,

dla mnie bardzo ciekawy odcinek, od czasu do czasu lubię też pochodzić i pozwiedzać i duże miasto, w niedzielę musiało to być z pewnością przyjemniejsze i łatwiejsze :roll:
Na Twoich zdjęciach Bukareszt wygląda naprawdę zachęcająco :D , bardzo ładnie wyglądają zwłaszcza fontanny wzdłuż bulwaru :D

PAP napisał(a): Obrazek
nowe na starym


A to już całkowicie odjęło mi mowę 8O :D

:papa:
PAP
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1349
Dołączył(a): 21.08.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) PAP » 31.12.2008 11:01

kulka53 napisał(a):Na Twoich zdjęciach Bukareszt wygląda naprawdę zachęcająco :D , bardzo ładnie wyglądają zwłaszcza fontanny wzdłuż bulwaru :D


Kulka,

To prawda :) ... ale to też wynika z tego, że jak w każdym dużym mieście do odwiedzin wpierw należy się troszku przygotować i poczytać co warto tam zobaczyć :roll: :) ... w innym razie kończy się tak jak w wypadku większości naszych rodaków pokonujących Bukareszt jedynie tranzytem z/do BG, przejeżdżajacych go 'na pałę' bez mapy, błądzących po peryferiach i mniej ciekawych dzielnicach ... i potem twierdzących, że Bukareszt to trzeci świat :evil: ...

Pozdrawiam,

PAP
Użytkownik usunięty

Nieprzeczytany postnapisał(a) Użytkownik usunięty » 31.12.2008 14:29

PAP, małe pytanko.
Wprawdzie Bukareszt zaliczyłeś w porze weekendowej ale.....
Czy tam rzeczywiście da się jeździć w sposób cywilizowany ?
Chwile mnie tam nie było a z tego co czytam w necie (nawet tu na cropli) są opinie, że to hardcore :?
Czy wg Ciebie te opinie to bzdury pokroju koszmaru na tureckich drogach :?:
Pozdrav :papa:
MKB
Croentuzjasta
Posty: 241
Dołączył(a): 22.02.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) MKB » 31.12.2008 16:09

Serdeczne gratulacje
no to teraz już wiadomo dlaczego żelazne wrota "dopiero" w 2010
może ford c-max
trzeci rząd siedzonek
Byłam na jeździe próbnej już dawno co prawda ale wrażenia super
od dłuższego czasu poruszamy się fordem i polecam.
Doctor Wu
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 246
Dołączył(a): 20.01.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) Doctor Wu » 31.12.2008 17:43

Cześć
pozdrowienia od wiernego acz cichego czytelnika 8)
a nam z Małżonką rzuca się w oczy reklama ze znajomą twarzą ...

Ślepy jestem - kto jest na tym billbordzie? :roll:
Pozdrawiam i Happy New Year :!: :!: :!: :!:
PAP
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1349
Dołączył(a): 21.08.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) PAP » 01.01.2009 17:04

Piotrek_B napisał(a):PAP, małe pytanko.
Wprawdzie Bukareszt zaliczyłeś w porze weekendowej ale.....
Czy tam rzeczywiście da się jeździć w sposób cywilizowany ?
Chwile mnie tam nie było a z tego co czytam w necie (nawet tu na cropli) są opinie, że to hardcore :?
Czy wg Ciebie te opinie to bzdury pokroju koszmaru na tureckich drogach :?:
Pozdrav :papa:


Piotrze,

Trudno mi na to pytanie odpowiedzieć w sposób wymierny, zwłaszcza, że ja się dość łatwo do lokanych warunków jazdy dostosowuję, i nawet jak w 2005 zjechałem z promu w Dover, to po 15 min lekkiego szoku dynamicznie wtopiłem się w ruch lewostronny i przestało to na mnie robić większe wrażenie :roll: ...

Wracając do twojego pytanie ... myślę, że jest wielce podobnie jak z tą TR :) ... w tygodniu wiadomo jest większy ruch (będzie o tym też trochę w następnym odcinku), więc jazda jest trudniejsza, bo jak trzeba zmienić pas czy zawrócić, to jak komuś brakuje wprawy to zaraz występują emocje i zimny pot :wink: :lol: :lol: ... ale patrząc na to przez pryzmat jazdy po naszej pięknej stolycy, to ani w warstwie fantazji lokalnych jeźdźców ani w wartstwie ich chamstwa nie dopatrzyłem się niczego, czego bym nad Wisłą nie widział :D ... co nie zmienia faktu, że tak jak Ci pisałem w przypadku Istanbulu i jak pisałem w odcinku, jeśli ktoś ma na to wpływ i może to tak zaplanować, to przyjazd w weekend do stolicy RO (czy TR :) ) jest ze wszech miar wariantem rekomendowanym :D :D ...

Pozdrawiam,

PAP
PAP
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1349
Dołączył(a): 21.08.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) PAP » 01.01.2009 17:07

MKB napisał(a): ... może ford c-max ...


MKB,

Też ciepło, ale też pudło :roll: :) :) ...

Pozdrawiam,

PAP
PAP
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1349
Dołączył(a): 21.08.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) PAP » 01.01.2009 17:09

felder*eagles napisał(a):Cześć
pozdrowienia od wiernego acz cichego czytelnika 8)
a nam z Małżonką rzuca się w oczy reklama ze znajomą twarzą ...

Ślepy jestem - kto jest na tym billbordzie? :roll:
Pozdrawiam i Happy New Year :!: :!: :!: :!:


felder,

Witam i Ciebie :D ...

A może ktoś z innych czytelników ma lepszy wzrok i/lub monitor :wink: :lol: :lol: :?: ... i pomoże z odpowiedzią :roll: :lol: :lol: ...

Pozdrawiam,

PAP
Vjetar
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 45308
Dołączył(a): 04.06.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Vjetar » 01.01.2009 17:31

Straszne zaległości zostały nadrobione.
Nowe autko to może Citroën C4 Picasso no bo chyba nie Dacia Logan :wink:
Gratulacje :)
Janusz Bajcer
Moderator globalny
Avatar użytkownika
Posty: 107607
Dołączył(a): 10.09.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) Janusz Bajcer » 01.01.2009 17:53

Citroen c4 picasso

Dacia Logan MCV

Na pewno dwa różne samochody , ale oba ciekawe :lol:
U-la
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2268
Dołączył(a): 10.11.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) U-la » 02.01.2009 12:58

Hmm... Te ex demoludowe stolice... Jak to uratować teraz :D:D:D W Bukareszcie nowe na starym, a w Tiranie malują na zabójczo kolorowo :D

Aha. Właśnie auto jest bardzo przydatne w takim zwiedzaniu. Tam. gdzie nie ma metra, to raczej po tych demoludach ciężko...


MAPA napisał(a):Ale jest o.k. , może oprócz zdziwienia wsród rodziny i znajomych PO CO nam kolejne dzieko, gdy mamy już i chłopca i dziewczynkę; o minie pani w aptece, gdy kupowałam test ciążowy ( z Jaśkiem w wózku i Lenką u boku ) nie wspomnę ...
Gorzej, iż Lena nie przyjmuje do wiadomosci faktu, że może mieć kolejnego braciszka, a nie siostrzyczkę, gdyż Jasiek strasznie rozrabia, i wszyscy chłopcy kojarza Jej się z takimi małymi łobuziakami ... :wink:


Jakby się tak urodził drugi braciszek, a nie siostrzyczka to zdajcie się na mnie :lol: :lol: :lol: Mam ciociowe doświadczenie w tłumaczeniu czemu tak się stało. I do tej pory działało :lol:
A innymi się nie przejmujcie. Tzn. wiem, że się nie przejmujecie :D Sama mam dwie siostry i wszystkie żałujemy, że jesteśmy tylko trzy! Wiem, że nie jest łatwo mieć dzieci, ale jestem przekonana, że one same będą Wam wdzięczne na te nieco "starsze" lata :lol: Jeszcze raz ściskam!
PAP
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1349
Dołączył(a): 21.08.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) PAP » 04.01.2009 21:49

felder*eagles napisał(a):Ślepy jestem - kto jest na tym billbordzie? :roll:


Witam Wszystkich,

Widzę, że nikt się chyba nie dopatrzył jaki to nasz Rodak widnieje na tym billboardzie :roll: :( ... tym dziwniejsza to sprawa, że mam wrażenie, że ów billboard wisiał również w lecie w PL :roll: ... no ale może zdjęcie fakycznie kiepskiej jakości jest, wiec ... oto podpowiedzi dwie :D ...

1) to znana osobowość gotująca w TV ... i nie jest to Pascal, Makłowicz czy Wachowicz :wink: :lol: :lol: ...

2) a to powiększenie billboardu z innego zdjęcia :D ...

Obrazek

Czekam na poprawne odpowiedzi :) :) ...

Pozdrawiam,

PAP
kulka53
Weteran
Posty: 13338
Dołączył(a): 31.05.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) kulka53 » 04.01.2009 21:58

:D PAP, teraz to łatwe :D

Karol Okrasa 8)

Wcześniej wpatrywalismy sięz Lidią i NIC :(

Pzdr
PAP
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1349
Dołączył(a): 21.08.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) PAP » 04.01.2009 22:20

Dzień 10

08/09/2008 poniedziałek

odległość: 260 km

trasa: Bucuresti - Giurgiu - RO / BG - Ruse - Veliko Tarnovo


Obrazek


W 2006 roku z Bucuresti udaliśmy się najnowszą rumuńską autostradą na wschód do Constanty, gdzie odbiliśmy na południe i jadąc wzdłuż morza przekroczyliśmy granicę RO / BG, aby docelowo dojechać na południowy kraniec bułgarskiego wybrzeża do Achtopola. Tym razem plan jest mniej forsowny, a z pewnością bardziej krajoznawczy. Ma nas doprowadzić do miejsca, do którego dotarliśmy w 2006 na powrocie znad morza i którego z braku czasu nie mieliśmy szansy zwiedzić dokładniej. Pogoda, a jakże, kolejny dzień spisuje się na medal :D. Czas więc drugi raz pożegnać się ze stolicą RO i wyruszyć dalej :) ...

Obrazek
wszystkie drogi prowadzą do Bucuresti :wink: ... na granatowo trasa z 2008 roku, na zielono trasa z 2006 roku, przebyta w 4 dni ...


Punkt 9:00 ruszamy z parkingu i od pierwszych chwil jest ewidentne, że weekend już się skończył. Przebijając się do wschodniej dzielnicy Titan teoretycznie jedziemy 'pod prąd', gdyż ulice zakorkowane są w kierunku do centrum, a my się od niego oddalamy :roll:. Nie mniej jednak wszelkie napotykane ronda zakorkowane są w zasadzie na całym swym obwodzie :(. Przebicie się przez takie rondo mimo doświadczeń warszawskich i stażu odbytego w Tiranie :wink: :lol: wymaga jednak kilku chwil, co skutecznie spowalnia nasz przejazd. Docieramy wreszcie na miejsce. Parkujemy przed samym Auchan, bierzemy wózek i ruszamy na uzupełnianie zapasów żywieniowych, do których ma jeszcze dojść zakup pamiątek winno-piwnych :wink:. Lustrując z ciekawości półki utwierdzam się w przekonaniu nabranym w innych mniejszych sklepach, że gama produktów spożywczych w poszczególnych grupach towarowych jest sporo węższa niż u nas. Świadczy to zapewne o chłonności rynku i sile nabywczej mieszkańców. Co ciekawe, wśród produktów importowanych dominują te z Niemiec i ... z Polski właśnie, a soki Kubuś rodzimego Maspexu są produkowane na miejscu. Wobec braku czołowych rumuńskich piw 8O :evil:, zgarniam z półki jeno kilka flaszek rozmaitych czerwonych wytrawnych win i ruszamy do kasy ...

Obrazek
zjeżdżając z bukareszteńskiego ronda ...

Obrazek
... używamy techniki sprzęgło plus hamulec ...

Obrazek
... oraz pchamy się na chama :lol: ...

Obrazek
my na szczęście jedziemy 'pod prąd' :D

Obrazek
po zakupach, ostanie przygotowania z mapą do dalszej jazdy ...

Obrazek
... przed Auchan


Całość logistyki zaopatrzeniowej pochłania nam trochę czasu i kiedy ruszamy spod sklepu, jest już godzina 11:00. Przebijając się przez miasto w kierunku południowego wyjazdu na Giurgiu, przewidując późną obiado-kolację, daję się namówić na zakup frytek na wynos wiadomo gdzie :lol:. Południowe dzielnice miasta są zdecydowanie mniej urokliwe niż północne i jeżeli ktoś ograniczy się tylko do ich 'zaliczenia', to faktycznie wrażenia wywiezie adekwatne :roll:. Rozległe blokowiska ciągną się wzdłuż każdej główniejszej ulicy, a wszędzie pełno zaparkowanych samochodów. W zasadzie nie widać nowych inwestycji budowlanych, ale to wynika chyba z braku wolnych gruntów na istniejących osiedlach. Dla kontrastu, kiedy na obrzeżach miasta wreszcie coś widzimy, to swą skalą i rozmachem przypomina to raczej inwestycje moskiewskie 8O 8O. Dalsze peryferie rumuńskiej stolicy z opustoszałymi zakładami czy magazynami widocznymi wzdłuż ulicy oraz podstołeczne wioski uzupełnione klimatycznie połatanym i wyboistym odcinkiem drogi są jak żywcem wyjęte ze stereotypu o Rumunii. Do tego dochodzi wszechobecny pył unoszący się w powietrzu za sprawą panującej suszy i całość wygląda mało ciekawie. Dla uczciwości trzeba jednak dodać, że taki stan rzeczy trwa raptem przez pierwsze kilkanaście kilometrów i po przejechaniu jednej z wiosek wyjeżdżamy ponownie na bardzo ładnie zmodernizowany odcinek drogi, który już nieprzerwanie ciągnie się do samej granicy. Teren jest zdecydowanie płaski, ewidentnie rolniczy, pokryty olbrzymimi polami. Bardzo widoczne są skutki suszy. Uprawy wyglądają na dość mikre. Kiedy przystajemy na chwilę i zjeżdżamy w polną dróżkę, ziemia pyli przy każdym kroku, a jej powierzchnia spękana jest niczym w westernach :( ...

Obrazek
w kupie raźniej :lol: ...

Obrazek
przez chwilę możemy się poczuć jak na rodzimych drogach :wink: ...

Obrazek
to jeszcze nie plaża ...

Obrazek
... ino wysuszona gleba :( ...

Obrazek
wkoło pola

Obrazek
wjazd do Giurgiu


Do Giurgiu docieramy lekko przed godziną 13:00. Z moich wyliczeń wynika, że przy aktualnych kursach walut oraz cenach paliwa panujących po obydwu stronach granicy, bardziej opłaca się nakarmić pojazd jeszcze w Rumunii. Tak też czynimy. Robimy małą rundkę po Giurgiu, które wygląda całkiem przyzwoicie, a następnie obieramy kurs na przejście graniczne, położone kawałek za miastem. Dojazd poprowadzony jest objazdem, biegnącym wzdłuż rozległego romskiego getta, które zza płotu wygląda troszku jak rodzime ogródki działkowe. Inna rzecz, że to pierwsze takie osiedle, jakie widzimy w Rumunii. Niczym w magicznym wehikule czasu, im bliżej granicy tym bardziej daje się odczuć klimat lat minionych :o. To, że obydwa państwa nie darzą się specjalną miłością wiadomo nie od dziś. Teraz zaś widzimy, co to oznacza w praktyce. Rumuńskie tereny nadgraniczne sprawiają wrażenie być, delikatnie mówiąc, mocno zapuszczone. To spory kontrast do tego, co widzieliśmy na przejściu z Węgrami czy na przejściu z Bułgarią w Vama Veche. W owym 'morzu' estetyki rodem z dawnego systemu swoistą wyspą jest terminal odpraw, który wygląda nieco przyjemniej dla oka niż cała reszta.

Obrazek
jazda do granicy niczym podróż w czasie

Obrazek
tablica z epoki


Rzecz jasna od momentu wejścia RO do EU, odpraw na wyjeździe już nie ma. Ostał się za to punkt poboru opłat za przejazd mostem, nomen omen, przyjaźni :lol: :lol:. Wedle cennika, opłata dla przybyszów z daleka wynosi 9 EUR z eurocentami. Teoria głoszona w wielu relacjach głosi, że w praktyce 5 EUR wręczone 'do łapy' przy braku zapotrzebowania na pokwitowanie skutkuje upustem uznaniowym przyznawanym przez właściciela owej łapy :roll:. Że relacjom wierzę, tak też i czynię, wręczając panu w okienku odpowiedni banknot. W odpowiedzi słyszę, że ma być 10. Zawstydzony myślę sobie, że standardy etyczne w RO się podnoszą, a ja tu miast je energicznie wspierać i krzewić, próbuję je sabotować :oops: :oops: :oops:. Wręczam szybko kolejny banknot i ... czekam na resztę. Pan patrzy na mnie, ja na niego. Pan macha, żeby jechać. Ja mu pokazuję, że rachunek, że reszta, por favor :?. Pan jeszcze raz macha, wzbogacając to o przekaz werbalny o identycznej treści. Myślę sobie, nie będę wszczynał wojny o kilkanaście eurocentów ... i ruszam dalej. Standardy etyczne ... widać one też tutaj zastygły w dawnej epoce :roll: ... A przecież można by całość łatwo uregulować wprowadzając automatyczny pomiar ilości przejeżdżających samochodów :roll: ...

Obrazek
bramki przyjaźni ...

Obrazek
... z europejską walutą :wink: :lol: :lol: ...


Dalszy dojazd do mostu konsekwentnie trzyma styl i klimat. Kolumny na wjeździe na przeprawę zdają się sugerować, że powstała ona w latach 1952 - 1954. Ustawiona obok tablica informuje, że coś jest w remoncie. Jej stan wskazuje, że to długotrwały remont musi być, gdyż wkrótce i ona sama wymagała będzie renowacji :wink:. Most jest duży i długi, a łączenia dylatacyjne można liczyć nawet z zamkniętymi oczami. Z lekka zniesmaczeni rumuńskim pożegnaniem, otwarci na nowe doznania witamy napis BULGARIA umiejscowiony na środku mostu. Terminal odpraw znajduje się tuż po zjechaniu z przeprawy. Bułgarscy pogranicznicy z zainteresowaniem i pietyzmem oglądają samochody przyjaciół zza rzeki, na nas jednak machają abyśmy jechali dalej. Kawałek dalej stoi tablica z podanymi cenami i rodzajami winietek, a tuż za nią znajduje się punkt sprzedaży. Stoi tylko jeden samochód, z resztą z naszego pięknego kraju, więc zakup winietki powinien pójść w mgnieniu oka. Gdy podchodzę do okienka i słyszę trwającą tam debatę, to wiem, że chwilę się zejdzie :(. Nasz rodak, nazwijmy go umownie typ upierdliwca, dopytuje się pana w okienku, nazwijmy go umownie typ nadgorliwca, o drogę dojazdu do serwisu marki jego samochodu. Nadgorliwiec tłumaczy długo i kwieciście jak należy jechać, ze szczegółami opisując każde mijane skrzyżowanie. Kiedy kończy, upierdliwiec dopytuje się czy na tym drugim skrzyżowaniu było prosto czy w prawo, więc nadgorliwiec zaczyna od początku i powtarza do samego końca. Upierdliwiec dopytuje się o trzecie skrzyżowanie, nadgorliwiec powtarza, i tak aż do skutku, a że skrzyżowań jest kilka, to schodzi się im prawie 10 minut 8O 8O. Gdy bogatszy o nową miesięczną winietkę oraz fakturę kwitującą jej nabycie i uboższy o 13 EUR odchodzę od okienka, widzę że za mną zrobiła się już kolejka :?. Naklejam nową obok poprzedniej i możemy jechać. Pokonujemy coś, co z pewnością jeszcze całkiem nie dawno było rowem dezynfekcyjnym i wita nas Ruse ...

Obrazek
końcowy dojazd do mostu

Obrazek
wjazd na most

Obrazek

Obrazek

Obrazek
welcome to BG :)

Obrazek

Obrazek
bramki po stronie BG

Obrazek
tablica z cennikiem winiet ...

Obrazek
... i budka ich sprzedaży

Obrazek
suchy rów dezynfekcyjny

Obrazek
Ruse


Do miasta nie zjeżdżamy, z uwagą trzymając się obwodnicy będącej aktualnie w remoncie. Pierwsze doznania estetyczne w BG analogiczne do ostatnich w RO. Może to jakaś specyfika okolic tego mostu :?: :roll:. Mą uwagę zwracają wysokie bloki widoczne na prawo od drogi. Ich obraz ogólny wypada niekorzystnie nawet w zestawieniu z blokami rumuńskimi, ale dużą nowością są ocieplenia elewacji wykonane w kilku miejscach dla pojedynczych mieszkań na wysokich kondygnacjach 8O. Abstrahując od sposobu w jaki musiało być to wykonane, świadczy to wyraźnie o pomysłowości i zaradności poszczególnych mieszkańców oraz o zdecydowanym uwiądzie administracyjnym osiedlowych samorządów :?. Młodzież z radością wita wiadomość, że wjechała do kolejnego kraju. Lenka dopytuje się w jakim tu mówią języku i czy na pewno mają arbuzy :lol:. W odróżnieniu od większości podróżnych przejeżdżających przez Ruse, nie kierujemy się na Sumen i Varnę, lecz na Sofię. Spory kawałek za miastem, kiedy pagórkowate rolnicze krajobrazy skutecznie koją nasze oczy po urokach przebytej granicy, zatrzymujmy się na poboczu na krótkie rozprostowanie kości połączone z przekąszeniem tego i owego z naszej lodówki. Tu też jest sucho, ale jakby troszkę mniej.

Obrazek
Lenka z Mordunią

Obrazek
Jaś z radością patrzy w przyszłość :lol:

Obrazek
winietki

Obrazek
na poboczu

Obrazek
rolniczy krajobraz


Za miejscowością Bjala porzucamy kierunek na Sofię i obieramy nasz definitywny na Veliko Tarnovo. Droga mija szybko i sprawnie, a ruch im dalej od granicy tym zdaje się być mniejszy. Wkoło rozciągają się tereny wybitnie rolnicze, ale lekko pofalowane, dzięki czemu nie ma monotonii. Wioski rozlokowane są raczej sporadycznie, a te, które widzimy sprawiają wrażenie lekko wyludnionych. Na wjeździe do miasta napotykamy widok dla nas nowy i egzotyczny. Na środku ulicy stoi samochód ciężarowy, który tarasuje przejazd. Po bliższej analizie okazuje się, że jest to pojazd z podnośnikiem, do którego jest właśnie mocowany zaparkowany obok samochód. Po kilku chwilach auto unosi się do góry i trafia na skrzynię ciężarówki, która po kolejnych paru chwilach odjeżdża z pojazdem wyjącym i mrugającym całą mocą swojego systemu antykradzieżowego. W tym też momencie jasne staje się, że samochód ów był zwyczajnie zaparkowany w miejscu niedozwolonym, a owa akcja nie była kradzieżą, lecz egzekwowaniem prawa :o.

Obrazek
droga

Obrazek
samochód był ...

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek
... ale się zmył


Hotel Concorde http://www.hotel-concorde-vt.com/ odnajdujemy bez większych trudności trochę przed godziną 16:00. Zgodnie ze stawianym mu celem znajduje się w centrum miasta, acz na zacisznym uboczu, w 'pieszej' odległości od twierdzy Carevec, którą mamy zamiar dziś jeszcze zwiedzić. Cena 40 EUR ze śniadaniem i dozorowanym parkingiem przed budynkiem za standard pokoju, jaki otrzymujemy zdaje się być bardzo korzystną ofertą, acz pokój mógłby być kapkę większy. Największym minusem jest to, że pani recepcjonistka nie jest w stanie potwierdzić, do której godziny twierdza jest dziś otwarta :?. Szybko zatem wypakowujemy co najniezbędniejsze rzeczy i ruszamy na spacer przez miasto. Dochodzimy do głównej ulicy Vasil Levski i wzdłuż jej przedłużenia kierujemy się ku wschodowi. Po drodze, w przypływie refleksji stwierdzam, że warto by było pozyskać jakieś lokalne środki płatnicze :idea:. Dopiero drugi bankomat chce z nami 'gadać', co witamy z ulgą. Pobieramy kwotę, która wedle wyliczeń ma nam starczyć na pierwszą część pobytu w BG i przestawiamy sobie liczniki w głowach, zapamiętując, że 1 lew noszący symbol BGN jest wart około 1,75 PLN. Dalej idąc wzdłuż głównej ulicy opadającej lekko w dół, kwadrans przed 18:00 docieramy do kasy biletowej. Tu czeka na nas kolejna dobra nowina. Okazuje się, że wciąż obowiązują letnie godziny zwiedzania, a to oznacza, że twierdza otwarta jest do 19:00 :D ...

Obrazek
Veliko Tarnovo

Obrazek
BGNy zwane lewami

Obrazek
ku twierdzy

Obrazek


Wyposażeni w bilety wstępu po 4 BGNy od osoby dorosłej mijamy lwa strzegącego wejścia na brukowane podejście do twierdzy i rozpoczynamy nasze podejście pod delikatną górkę. Zgodnie z przewidywaniami, teren kompleksu okazuje się być dość rozległy. Atuty jego zwiedzania zasadniczo są dwa. Po pierwsze, fragmenty murów, i tych zewnętrznych obronnych, i tych wewnętrznych stanowiących ongiś domy, świątynie, czy inne zabudowania twierdzy. Po drugie, widok na okolicę. Pora dnia okazuje się być bardzo korzystna dla murów, ładnie podświetlanych przez zachodzące słońce, i zdecydowanie mniej przyjazna dla widoków okolicy, skutecznie skrytych w cieniu lub maskowych przez oślepiające słońce. Ekspozycji stricte muzealnych ze szklanymi gablotami nie stwierdzamy, ale w kilku miejscach widzimy zabezpieczone stanowiska archeologiczne. Ogólnie można powiedzieć, że pomijając oczywiste różnice historyczne czy topograficzne, twierdza na swój sposób przypomina Stari Bar w MNE. Dla nas jednak fakt spaceru po pustym, odludnym terenie twierdzy jest chyba największą nagrodą samą w sobie :D. Idąc na północ wzdłuż murów obronnych, a potem nawracając ścieżką trawersującą zbocze, docieramy na sam szczyt w okolice cerkwi dominującej nad całością kompleksu. Godzina i piętnaście minut, która wydawała nam się całą wiecznością w momencie rozpoczynania zwiedzania, mija jednak bardzo szybko, stąd zejście ze wzgórza musimy przeprowadzić w tempie ekspresowym, aby uniknąć zamknięcia w twierdzy :lol:. Dozorca jest jednak czujny i mimo lekkiego spóźnienia, widząc nasze sylwetki w oddali, cierpliwie czeka przy bramie :D ...

Obrazek
lew strzegący wejścia

Obrazek
po bruku pod górkę

Obrazek
widok na dolnę

Obrazek
wieża strzegąca dostępu

Obrazek
mapa twierdzy

Obrazek
widok na mury

Obrazek
widok na dolinę

Obrazek
widok na fragmenty zabudowy twierdzy

Obrazek
Jaś

Obrazek
Małżonka z Lenką

Obrazek
widok na dolinę

Obrazek
panorama ... wersja mała

Obrazek
panorama ... wersja duża

Obrazek
cerkiew na szczycie

Obrazek
Jaś mknie wózkiem w dół

Obrazek
jeszcze jedno spojrzenie

Obrazek
panowie i ich pojazd :lol:

Obrazek
widok przez bramę

Obrazek
lew o zachodzie


Wracając tą samą uliczką co poprzednio, tym razem jednak pod górę, czujemy jak ogarnia nas rozprężenie po wykonaniu planu dnia :D. Wreszcie do głosu dochodzi głód. Idąc, szukamy czegoś po drodze. Kiedy po sprawdzeniu trzech miejsc, które wyglądały fajnie ale okazały się być jedynie baro-kawiarniami, godzimy się z myślą, że zjemy coś w hotelowej restauracji, od niechcenia zaglądamy do czegoś, co z pozoru nie rokuje nadziei ... ale w praktyce staje się strzałem w dziesiątkę :D. Dodatkowym plusem okazuje się być też pora naszego przybycia. Zajmujemy ostatni wolny stolik z widokiem na miasto. Goście przybywający kilka chwil po nas dostają już miejscówki bez widoku, a i te wkrótce się kończą. Z racji pory, mimo głodu nie przesadzamy z wielkością posiłku, dodatkowo sycąc się widokiem rozświetlonego Veliko Tarnova, a konkretnie jego części rozłożonej na półkolistym zboczu schodzącym w dół do rzeki Jantry, wijącej się niczym wąż przez wschodnią część miasta ...

Obrazek
uliczka

Obrazek
widok na część miasta położoną na półkolistym zboczu

Obrazek
widok z knajpki

Aby obejrzeć pokaz slajdów z pełnowymiarowymi zdjęciami z tego odcinka, kliknij TU :D ...

C.D.N.
Ostatnio edytowano 07.04.2009 23:15 przez PAP, łącznie edytowano 1 raz
Kevlar
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2125
Dołączył(a): 30.03.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Kevlar » 05.01.2009 05:02

Ciekawa twierdza i widoki z niej się rozciągające. Wogóle V.Tarnovo ładnie jest położone. Fajny kolejny etap podróży. :)
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Relacje wielokrajowe - wycieczki objazdowe


  • Podobne tematy
    Ostatni post

cron
BAŁKANY 2007 & 2008 & 2019 & 2020 & 2021 & 2022 .....
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone