Bajerancki sierpień na Bajerach

maslinka napisał(a):Chyba mało osób spodziewa się, że w Niemczech może być tak ładnie

Niemcy są bardzo niedocenianym przez Polaków krajem, jesli chodzi o zwiedzanie. Ja dotychczas nigdy się nie zawiodłem na żadnym miejscu zwiedzonym w DE, nie byłem może w ogromnej ilości, ale po zwiedzenie Berlina (kilka razy), Drezna, Ratyzbony, pogranicza niemiecko-austriackiego w okolicach Kufstein, dwóch pełnych dni w Tegernsee mogę parę słów powiedzieć

A Roberta Lewandowskiego z Anna nie spotkaliście?
Na tym targu, który pokazujesz Canal PLI kręcił wywiad z Anną

tony montana napisał(a):
Niemcy są bardzo niedocenianym przez Polaków krajem, jesli chodzi o zwiedzanie.

Zgadzam się
To samo dotyczy w lecie Austrii, włoskich prowincji Bolzano i Trydent oraz Słowenii

Wszędzie spotykaliśmy tam bardzo mało Polaków, za to bardzo dużo turystów z innych krajów

Na pewno niemieckie miasta i miasteczka są niedocenione, zwłaszcza w Polsce, być może wynika to stąd, że większość Polaków woli się "pochwalić' wyjazdem do Włoch, Grecji, Chorwacji czy Turcji... Mnie trochę odstraszają ceny (wycieczki zorganizowane są stosunkowo drogie, a w większości na takie jeździmy)

Kierunek "do Włoch" sprowadza się w 90% przypadków do pobytu :
-na plaży nad Adriatykiem
- w Wenecji
- w Rzymie

Z pozostałych 9% mamy pobyty :
-nad jeziorem Garda
-w Toskanii

Oczywiście wszystkie te miejsca są bardzo fajne, ale na resztę Włoch zostaje 1%

które zawiezie nas na Odeonsplatz. To bardzo ważne, historyczne miejsce. 9 listopada 1923 został tu zorganizowany przez Hitlera pucz monachijski. Ale do tego jeszcze wrócę. Na razie zobaczymy bardziej "rozrywkowe" atrakcje - salon jaguara, choćby przez szybę :

Witam .Z Marienplatz na Odeonsplatz można z buta ,ale jak kto woli to można mit U-Bahn

jolcix napisał(a):ja czytam z przyjemnością

Cieszę się

tony montana napisał(a):Niemcy są bardzo niedocenianym przez Polaków krajem, jesli chodzi o zwiedzanie. Ja dotychczas nigdy się nie zawiodłem na żadnym miejscu zwiedzonym w DE, nie byłem może w ogromnej ilości, ale po zwiedzenie Berlina (kilka razy), Drezna, Ratyzbony, pogranicza niemiecko-austriackiego w okolicach Kufstein, dwóch pełnych dni w Tegernsee mogę parę słów powiedzieć

Dokładnie tak Niemieckie miasta są piękne. Nie mam dużego doświadczenia w tym temacie, ale np. Aachen (po polsku: Akwizgran) i Düsseldorf, które odwiedziłam jakieś 15 lat temu, bardzo mi się podobały Alp dużo nie mają, ale okolice Berchtesgaden są cudne.

tony montana napisał(a):A Roberta Lewandowskiego z Anna nie spotkaliście?
Na tym targu, który pokazujesz Canal PLI kręcił wywiad z Anną

Niestety nie

Lednice napisał(a):To samo dotyczy w lecie Austrii, włoskich prowincji Bolzano i Trydent oraz Słowenii

Wszędzie spotykaliśmy tam bardzo mało Polaków, za to bardzo dużo turystów z innych krajów

Coraz więcej Polaków podróżuje również po krajach alpejskich i jest to nie tylko turystyka narciarska Jesteś tego najlepszym przykładem

DamianM napisał(a):Witam .Z Marienplatz na Odeonsplatz można z buta ,ale jak kto woli to można mit U-Bahn

Chcieliśmy się przejechać metrem i zobaczyć stację U-Bahna Wracać będziemy z buta

maslinka napisał(a):Nie wiem, czy jeszcze ktoś to czyta , ale skoro zaczęłam...

Tak, tak, wiem o liczniku wyświetleń, ale inna motywacja też się czasami przydaje , żeby nie pisać dla samej siebie

Jestem i motywuję

maslinka napisał(a):W pobliżu rzeźby z Werony stanął różowy pan cały w kwiatach; być może również należało go dotknąć, żeby mieć szczęście w miłości :



A może wręcz przeciwnie

Chyba wręcz przeciwnie

mysza73 napisał(a):Jestem i motywuję

Dzięki!

mysza73 napisał(a):

maslinka napisał(a):W pobliżu rzeźby z Werony stanął różowy pan cały w kwiatach; być może również należało go dotknąć, żeby mieć szczęście w miłości :


A może wręcz przeciwnie

Chyba wręcz przeciwnie

Hehe

W ramach motywacji się pokazuje.

I ja motywuję

Monachium jest od lat na liście "do obejrzenia", jeszcze z dwa lata i będzie można jechać, tylko trzeba najpierw sprawdzić rozkład placów zabaw .
Jak czytam Twoje relacje, to mi się przypomina czas "przed dzieciami", dużo zwiedzania, dużo jeżdżenia, ale się pocieszam, że przerwa powoli dobiega końca, dziecie powoli dochodzą do wieku "zwiedzającego". A dzięki Tobie nie obrastam w .... (hmmm a może jednak obrosłam troszkę ))

Pozdrawiam i czekam na cdn

maslinka napisał(a):....Alp dużo nie mają, ale okolice Berchtesgaden są cudne.

Kaisergebirge - czyli trochę bardziej na zachód też sroce spod ogona nie wypadły

Wojtek pokazywał je parę miesięcy temu

21monika napisał(a):W ramach motywacji się pokazuje.

Witaj, Monika

Aguha napisał(a):I ja motywuję

Aguha napisał(a):Monachium jest od lat na liście "do obejrzenia", jeszcze z dwa lata i będzie można jechać, tylko trzeba najpierw sprawdzić rozkład placów zabaw .

Muszę przyznać, że tego nie sprawdzaliśmy , ale na pewno ich nie brakuje. Jak pojedziecie latem, można usiąść w jednym z ogródków piwnych, przy których są atrakcje dla dzieciaków. Czytałam, że do monachijskich ogródków piwnych można nawet wnosić własny prowiant, więc ludzie przychodzą z całymi rodzinami i koszami piknikowymi. Warunek: trzeba zamówić piwo Jest coś miłego dla młodszych, coś miłego dla starszych

tony montana napisał(a):

maslinka napisał(a):....Alp dużo nie mają, ale okolice Berchtesgaden są cudne.

Kaisergebirge - czyli trochę bardziej na zachód też sroce spod ogona nie wypadły

Wojtek pokazywał je parę miesięcy temu

Bardzo fajne tereny

Też je pokazywałam, nawet w tej relacji - pod kątem narciarskim - klik

Następny odcinek powinien pojawić się jeszcze dzisiaj

Dzień 3 - 29 grudnia (wtorek): Monachium - część czwarta (i chyba przedostatnia )

Jesteśmy na Odeonsplatz. Docieramy pod Feldherrnhalle (Halę Wodzów), która stanowi kopię florenckiej Loggii dei Lanzistoi i stoi na miejscu dawnej bramy miejskiej - Schwabinger Tor.



Jest to otwarta hala o wysokości 20 metrów postawiona ku czci wodzów wojny trzydziestoletniej i księcia Christiana Friedricha von Wrede, marszałka bawarskiego epoki napoleońskiej.



Jednak bardziej znana jest z puczu monachijskiego (zwanego puczem piwnym), który miał tutaj miejsce w nocy z 8 na 9 listopada 1923 roku.



Adolf Hitler przeprowadził tu nieudaną próbę zamachu stanu. Pucz został rozpędzony, jednak po objęciu władzy w 1933 roku Hitler uczynił z ofiar wypadków monachijskich męczenników i wykorzystywał te wydarzenia do propagandy, aż stały się elementem faszystowskiego kultu.

Rzeźby lwów po bokach schodów Feldherrnhalle dodano w 1906 roku.

Koniecznie muszę mieć zdjęcie z lwem :



Hala Wodzów to pomnik bohaterów Bawarii, choć nieodmiennie jest kojarzona z puczem monachijskim i postacią Hitlera.

Tuż obok Feldherrnhalle znajduje się Residenz - rezydencja królów Bawarii, znana również jako pałac rodu Wittelsbachów, budowana od końca XVI do połowy XIX wieku:.



Jest to największy tego rodzaju zespół architektoniczny w Europie.

Jedna z wielu bram prowadzących do Rezydencji:



a przed nią oczywiście lwy - trzeba pogłaskać pysk lwa, oczywiście na szczęście :





Rezidenz posiada aż 10 dziedzińców wewnętrznych, byliśmy tylko na kilku:









To kompleks budowli z różnych epok; mieszanka stylów architektonicznych robi duże wrażenie.

Uliczka wewnątrz Rezydencji:



Warto wejść do środka i zobaczyć np. wspaniały Teatr Cuvilliésa czy bogate zbiory sztuki egipskiej. Może następnym razem Dziś oglądamy te cuda tylko z zewnątrz.

Odeonsplatz zostaje za nami:



ale budynki Rezydencji ciągną się wzdłuż całej Residenzstrasse; nazwa ulicy jest więc jak najbardziej uzasadniona

Teraz jesteśmy na Max-Joseph-Platz i po raz ostatni spoglądamy na jeden z budynków pałacu Wittelsbachów:



W centralnej części placu stoi Teatr Narodowy:



pod którym znajduje się duży parking:



Cieszymy się, że przyjechaliśmy pociągiem i nie musimy stać w tej kolejce

Nie pokazywałam jeszcze monachijskich tramwajów. Tu też ich nie widać, ale są tory :





Tak jak wcześniej pisałam, Monachium to miasto deptaków i stref dla pieszych:



Nie brakuje tu również sklepów dla tych z nieco grubszym portfelem:



Jest nawet podobizna Karla (w prawym górnym rogu) :



W Pradzie i u Karla zakupy robią głównie panie o ciemnej karnacji w chustach One mają na to fundusze

Nieuchronnie zmierzamy w stronę bardzo dziwnego pomnika...

Fajnie spędziłaś ten okres świąteczno-sylwestrowy. W Monachium byłem tylko w muzeum BMW, w drodze na Hintertux. Muszę się kiedyś tam zatrzymać na dłużej - ładne miasto

a lwy nie lubią jak się je zachodzi od tyłu....

....no chyba, że to lwice

pozdrawiam,
Michał

Mikeee napisał(a):Fajnie spędziłaś ten okres świąteczno-sylwestrowy. W Monachium byłem tylko w muzeum BMW, w drodze na Hintertux. Muszę się kiedyś tam zatrzymać na dłużej - ładne miasto

a lwy nie lubią jak się je zachodzi od tyłu....

....no chyba, że to lwice

pozdrawiam,
Michał

Świntuch

Ja nie byłem w Monachium, tylko w jego okolicach, ładnie wymuskane te budynki, no i ten rozmach....