Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Alpy i Jadran - moja wakacyjna wyprawa 2007

Nasze relacje z wyjazdów do Chorwacji. Chcesz poczytać, jak inni spędzili urlop w Chorwacji? Zaglądnij tutaj!
[Nie ma tutaj miejsca na reklamy. Molim, ovdje nije mjesto za reklame. Please do not advertise.]
krakusowa
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 6442
Dołączył(a): 08.11.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) krakusowa » 25.01.2008 20:57

Wreszcie mogę pisać, ręka prawie zdrowa, wczoraj wyciągnęli mi szwy :D

20.09 czwartek

Dzień wyjazdu z Chorwacji. :cry: :cry:

Wstajemy wcześnie rano, ok. 7.00 jesteśmy już w drodze.
Jeszcze musimy kupić gdzieś dżem figowy. Bez dżemu nie wracam do Polski. :wink:
Pierwszy przystanek w Podgorze. Idziemy do sklepu nad samym morzem ( Konzum) gdzie rok wcześniej kupowaliśmy dżem.
Niestety brak. :cry: Wszystko wykupili. :cry: Ciekawa jestem kto :?: :?:
Robimy szybko kilka fotek ( oto jedna z nich)
Obrazek
Jedziemy dalej
Obrazek
Obrazek

Może uda się zakupic dżem w Makarskiej :?: . Przed sama Makarską mały korek, jakieś roboty drogowe. Z Jadranki patrzę na masyw Biokova , który przepięknie lśni w słońcu. Mila miała racje, dziś jest piękna pogoda. :D :D :D
Obrazek
Dostrzegam jakąś drogę wijącą się wzdłuż zbocza. Janusz mówi, że to droga na Jurę.
Ja się chyba tam nie wybiorę :devil: , no chyba że po dość dużej dawce środka znieczulającego. :lool: :oczko_usmiech:
Pamiętam w Orebiću jak wracaliśmy ze wzgórza, na którym stoi klasztor franciszkański.
Siedziałam w aucie z tyłu na samym środku :oops: :oops: :oops: .
I nie rozglądałam sie dookoła. 8O
A co dopiero wjazd na św. Jurę. :roll: Nie dla mnie :o
W takich sytuacjach mam bardzo bujną wyobraźnię.

Wracajmy jednak do dżemu. Zatrzymujemy się na parkingu Obrazek i idziemy do dużego Konzuma w Makarskiej.
Chwila poszukiwań i............. jest innej firmy ( nie SMS ), ale jak się później okazało ( już w Polsce) bardzo dobry :lol: powiem więcej lepszy niż sms !!!!!!!!!!!!!
Jeszcze kupujemy jakąś maskotkę dla naszej nowej członkini rodzinnej, na której chrzest jedziemy. :lol:
Zielony króliczek jest Jej ulubioną maskotką do dziś.
Po zakupach ruszamy w dalsza drogę. W Breli wyjeżdżamy z Riwiery Makarskiej i kierujemy się na autostradę. Obrazek
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek
Obrazek Obrazek Obrazek
Przed św. Rokiem postój na kawkę i małe co nieco. Na parkingu wieje "jak na dworcu w Kielcach", nie można spokojnie otworzyć drzwi od samochodu.
Jak widac na załączonych zdjęciach zero ruchu, pusta autostrada.
Obrazek
Obrazek Obrazek Obrazek
Przed samym tunelem znaki drogowe ograniczające prędkość do 40 km/godz.
Musi mocno wiać. :devil:
Obrazek Obrazek
W pewnym momencie znaki zwężające drogę, za zakrętem widzimy przewróconą na bok przyczepę kempingową. Obrazek
Janusz czuje w kierownicy, że rzeczywiście mocno wieje.

Za tunelem inny świat, cicho, zero wiatru ale kilka stopni zimniej.

Obrazek

Po kilku godzinach jazdy dojeżdżamy do Zagrzebia, tam kierujemy się na przejście z Węgrami.
Jedziemy przecież nad Balaton. 8O Ja pierwszy raz w życiu,
Obrazek

c.d.n.
Ostatnio edytowano 25.01.2008 21:28 przez krakusowa, łącznie edytowano 1 raz
Janusz Bajcer
Moderator globalny
Avatar użytkownika
Posty: 107677
Dołączył(a): 10.09.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) Janusz Bajcer » 25.01.2008 21:19

Kurcze, po ty "klikaniu' myszką jak "kliknę" oczami - cały czas mam niebiesko 8O :roll: :lol:
dangol
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 12742
Dołączył(a): 29.06.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) dangol » 25.01.2008 21:24

fiolek napisał(a): Wreszcie mogę pisać, ręka prawie zdrowa


I 501-szy pościk wyszedł z tego dzisaj jak nic 8)

fiolek napisał(a):Siedziałam w aucie z tyłu na samym środku :oops: :oops: :oops:


Skąd ja to znam :?: :wink: :lool: :lol:
krakusowa
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 6442
Dołączył(a): 08.11.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) krakusowa » 25.01.2008 21:24

Janusz Bajcer napisał(a):Kurcze - ale mam niebiesko przed oczyma 8O :roll: :lol:


własnie w dzien wyjazdu było przepiękne błękitne niebo :D
Aż żal było wyjeżdżać :cry:
Podczas naszego urlopu było tylko kilka takich bezchmurnych dni. 8O
Lidia K
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 3519
Dołączył(a): 09.10.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) Lidia K » 28.01.2008 13:35

fiolek napisał(a):
Janusz Bajcer napisał(a):Kurcze - ale mam niebiesko przed oczyma 8O :roll: :lol:


własnie w dzien wyjazdu było przepiękne błękitne niebo :D
Aż żal było wyjeżdżać :cry:
Podczas naszego urlopu było tylko kilka takich bezchmurnych dni. 8O


A my przebywając trochę kilometrów na północ poprzedniego dnia nie byliśmy w stanie utrzymać się na nogach na zewnątrz apartamentu dłużej niż kilka sekund :( a tego właśnie dnia - 20 września zwialiśmy znad Jadranu do Plitwic :D :D . Za to niebo i morze prześlicznie błekitne. :D Ależ zapachniało urlopem. :D

To bora (bura-jak tam u nas mówili Chorwaci z Ribaricy) przeczyściła powietrze. Piękne widoki podczas podróży.

Wrzesień 2007 nie był dla turystów w Chorwacji bardzo łaskawy :cry:

A zapomniałabym, na rękę Fiolek bardzo uważaj, najlepiej nie używaj myszy podczas pracy przy komputerze i tam gdzie tylko się używaj klawiatury. Można pomyśleć o ergonomicznej klawiaturze. Bo mysz bardzo nadwyręża ścięgna, gdyż ręka jest cały czas w jednej pozycji
PAP
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1375
Dołączył(a): 21.08.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) PAP » 28.01.2008 14:04

Lidia K napisał(a): Wrzesień 2007 nie był dla turystów w Chorwacji bardzo łaskawy :cry:


Lidia,

Nam bynajmniej jego druga połowa bardzo się udała, było słonecznie i ciepło, ale nie upalnie ... nawet te półtora dnia niepodgody na Hvarze było OK ... widać mieliśmy trochę więcej szczęścia od Was :roll: ...

Pozdrawiam,

PAP
krakusowa
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 6442
Dołączył(a): 08.11.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) krakusowa » 31.01.2008 19:32

Lidio na ręke staram się uważać.
Nietety musiałam wrócić do pracy, a w niej dość często korzystam z komputera . Ostatnio ręka trochę bolała, lekarka powiedziała mi, że może troche bolec do sześciu miesięcy od zabiegu. :(

A teraz zakończenie relacji. :D
Dojeżdżamy na granice z Węgrami, przejeżdżając jeszcze przez kawałek Słowenii.
Tu jeden plac budowy 8O . Momentami nie wiadomo, którędy jechać. 8O :o
Wreszcie granica węgierska.
Janusz gromkim głosem "jó napot kivanok! " :lool:
Bardzo miła kobieta w jakimś mundurze odpowiada z uśmiechem i bez oglądania paszportów pozwala jechać dalej. :wink:
Pamiętam jak pierwszy raz jechaliśmy przez Węgry. Ja ich języka nie znam, tylko jakieś tam "czorgosz morgosz duperelesz" :devil: , a tu mój Janusz na granicy zapodaje po węgiersku .
Ja mam opad szczęki 8O :o , Węgrzy bardzo życzliwie patrzą na nas. Okazuje się, że ta "znajomość języka" to pozostałość po pracy w recepcji hotelu, kiedyś najlepszego w Krakowie.

Ale wracajmy na granicę. Po jej przekroczeniu kierujemy się na Keszthely.
Po drodze zauważamy, że nasze lewe światło znowu nie świeci. :o
Odwiedzamy kilka stacji benzynowych, niestety nikt nam nie umie pomóc.
Jadąc przez Kesztely mijamy salon Citroena, musimy tu przyjechać rano, żeby usunąć usterkę.
W centrum miasta widzimy odświętne dekoracje miasta, chyba jest jakieś święto. :D
Wszędzie pełno plakatów, dla nas nic nie znaczących. :cry:
Wyjeżdżamy z granic miasta, stajemy przed restauracją gdzie jest również informacja turystyczna.
Janusz idzie zapytać o noclegi, spotyka tam młodego mężczyznę który oferuje nam nocleg.
Wsiadamy do auta i jedziemy za nim.
Podjeżdżamy przed piękną willę, oglądamy pokój i decydujemy się. Cena 24 euro za noc/ pokój.
Obrazek
Tu adres: http://www.zimmerinfo.hu/gyenes/borbala/hu.htm
Mimo, że dom stoi przy bardzo ruchliwej drodze,( co chwilę tiry, ciężarówki, masa osobowych ) w pokoju nic nie słychać. :D
Przenosimy podręczne rzeczy z auta do domu i idziemy na kolację.
Jakieś 100 m od miejsca noclegu jest karczma regionalna, Obrazek
gdzie jemy pyszną kolację , ja niestety popijam coca colą ( antybiotyk), nie mogę spróbować pysznego węgierskiego wina.

Obrazek
talerz jarzyn :D porcja dla dwóch osób :lol:
Po kolacji jeszcze spacer, okazuje się, że mieszkamy blisko Balatonu. Niestety jest już ciemno, więc nic nie udaje się nam zobaczyć.
Widać, że tu już jest po sezonie. Puste domy, restauracje, ulice. Czuć jesień. :cry:
Po spacerze wracamy do domu i dość szybko zasypiamy.
Rano budzimy się dość wcześniej, niestety mgła nie pozwala nam dostrzec Balatonu. 8O
Podczas śniadania ustalamy, że nie zostajemy jeszcze na jeden dzień, tylko wracamy do domu.
Żegnamy miłego :D gospodarza, wracamy do centrum miasta do serwisu.
Tam młody chłopak wymienia nam żarówkę, jego szef nie chce pieniędzy, dajemy chłopakowi puszkę Żywca. Bardzo się ucieszył.

Jadąc przez miasto mijamy wiele takich sklepów
Obrazek Obrazek
Kierujemy się nad Balaton. W pierwszej miejscowości skręcamy w stronę Balatonu.
Obrazek
I powiem szczerze nic pięknego. Może jesień i pustka, może brudna woda, może mgła, powodują, że nie jestem zachwycona. Jak dla mnie nic ciekawego.
Obrazek Obrazek Obrazek
Robimy trochę zdjęć, jedziemy dalej. Obrazek Obrazek
Znowu miejscowość letniskowa i płatny ( w sezonie) ośrodek.
Kierujemy się na Veszprem a potem na Gyór i Bratysławę.
Po drodze ( niedaleko Veszprem ) zatrzymujemy się koło restauracji ( zajazdu ) z młynem i kozami. Obrazek Obrazek Obrazek
Przed granicą w Komarnie w przydrożnym zajeździe jemy obiad ( za ostatnie forinty).
Obrazek
Potem oglądamy takie widoczki
Obrazek

Obrazek Obrazek ( skąd my to znamy :devil: )

Obrazek
A potem już bez przeszkód ( nie licząc strasznego korka na autostradzie słowackiej)
Obrazek dojeżdżamy do Zwardonia.
Jadąc do Krakowa z lekkim przerażeniem spoglądamy na cenę benzyny na mijanych stacjach.
Najdroższa benzyna podczas naszego urlopu. :devil:
Późną nocą jesteśmy w domu.
KONIEC :!: :!: :!:
Lidia K
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 3519
Dołączył(a): 09.10.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) Lidia K » 01.02.2008 20:21

Fiolek napisał(a):Potem oglądamy takie widoczki
Obrazek



Oj piękne widoczki!

Szukałam, szukałam ale się okazało, że zamków w Słowacji jest ponad 200 i po bezskutecznym poszukiwaniu :( tu poproszę o dodatkowe wskazówki.

Spiski hrad nie jest po drodze do Chorwacji mimo to warto zboczyć by pochodzić po tych ruinach a czy po ruinach ze zdjęcia warto pochodzić :?:


Dzięki za ciekawą i szczegółową relację z pobytu w Zaostrogu. :D :D :D Bierzemy go pod uwagę na nasze miejsce stałego zamieszkania podczas tegorocznego wyjazdu we wrześniu. Wydaje się być bardzo dobrym punktem wypadowym na lepsze poznanie środkowego wybrzeża Chorwacji. I ze zdjęcia z kąpieli w Jadranie plaża jest właśnie taka jakiej byśmy oczekiwali :D :D :D
krakusowa
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 6442
Dołączył(a): 08.11.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) krakusowa » 02.02.2008 13:45

Lidio te ruiny zamku znajdowały się na Węgrzech, między Veszprem a Veszprem - varsany, gdzie skręciliśmy w boczną drogę na Komarno. Nie pamiętam dokładnie gdzie :cry:
Mijalismy jeszcze wiele innych zamków m.in w Zirc - to zdjęcie znalezione w necie:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Grafika:Ci ... t_Zirc.jpg

Zaostrog jest rzeczywiście bardzo dobrym miejscem wypadowym.
Ok. 100 km do Splitu, Dubrownika, niedaleko Drvenik i prom na Hvar, bardzo blisko do Bośni. I mozna dobrze wypocząć, gdyż nie ma tłumów :D
Pozdrawiam :D :D :D
Janusz Bajcer
Moderator globalny
Avatar użytkownika
Posty: 107677
Dołączył(a): 10.09.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) Janusz Bajcer » 03.02.2008 00:10

Dziewięć lat jeździłem na Węgry nim zacząłem jeździć do Chorwacji :lol:
Trudne zadanie było znalezienie tego zamku ze zdjęcia, ale namierzyłem go :lol: :lol: :lol:

Ten zamek leży w miejscowości Csesznek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Galeria zdjęć

A tak wygląda na zdjęciu ten zamek zimową porą

Obrazek

Lista węgierskich zamków

Link do mapy interaktywnej

A to stara rycina zamku

Obrazek

Zapraszam na imprezy w ruinach zamku :wink: :papa:
Ostatnio edytowano 03.02.2008 14:59 przez Janusz Bajcer, łącznie edytowano 1 raz
krakusowa
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 6442
Dołączył(a): 08.11.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) krakusowa » 03.02.2008 11:06

Janusz dzięki :D
ja szukałam w necie, ale widac nie dość uważnie :oops:
plavac
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 4893
Dołączył(a): 11.02.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) plavac » 04.02.2008 19:17

I ja doczytałem i rzeczywiście błękit zostaje na siatkówce oka na długo :D
A wiatr na stacji benzynowej przed Św.Rochem ( patronem chorób zakaźnych :wink: ) hula chyba zawsze :!:
Pozdrawiam.
U-la
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2268
Dołączył(a): 10.11.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) U-la » 05.02.2008 15:14

I ja poczytałam...
Aneczka pisze na koniec o jesieni węgierskiej, a tu - czary mary hokus pokus, podmuchać na zimne, odpukać :lol: - i będzie wiosna i znów pojedziecie, i znów będzie pięknie. Tylko, żeby Wam słonko bardziej sprzyjało. I AMEN.
Aha - Köszönom :D :D :D :D :D :D


PS. Ale mi słowotok wyszedł :D
Gajus.ems
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 930
Dołączył(a): 21.11.2003

Nieprzeczytany postnapisał(a) Gajus.ems » 05.02.2008 20:28

Piękna opowieść, czyta się naprawdę świetnie. Szkoda że to już koniec.
Pozdrawiam GAJUS
Korneliusz
Odkrywca
Posty: 70
Dołączył(a): 12.01.2007
Fajnie

Nieprzeczytany postnapisał(a) Korneliusz » 05.02.2008 20:50

Przeczytałem Waszą przygodę!!!Bardzo mnie się podobało!!Dużo ciekawych rzeczy się dowiedziałem!!Szkoda,że pogoda Wam nie dopisała!!Ja zostaję przy wyjazdach do Chorwacji pod koniec czerwca i na samym początku lipca!!
Dzięki za bardzo przyjemną opowieść.
Sedecznie pozdrawiam!!
Ps.Jak by ktoś miał ochotę na,krótki postój niedaleko granicy SŁOWACKO-POLSKIEJ (przejście w Zwardoniu) to 9 km od granicy jest cudowna karczma z przepięknym widokiem na Beskidy a nawet przy dobrej widoczności na Tatry!!Jako rdzenny mieszkaniec Beskidów serdecznie polecam!! Oto link http://www.ochodzita.com.pl/index.htm
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Nasze relacje z podróży



cron
Alpy i Jadran - moja wakacyjna wyprawa 2007 - strona 12
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone